Gorący romans - livorneńskie wakacje - wstęp
poniedziałek, sierpnia 28, 2023Z Makowego Notesu, 27 agosto 2023, Piazza Grande, Livorno
(...) Powoli, powolutku trzeba się zbierać, "podniósł" się też wiatr i poderwał zeschnięte liście platanów. Zupełnie jakby w tej chwili, w tym niemal symbolicznym momencie odchodziło lato, jakbyśmy się tu na tym skrzyżowaniu przy Piazza Grande w Livorno, wśród zmęczonych liści platanów, wirujących w gorącym wietrze mieli rozstać.
Lato spersonifikowało się w mojej głowie, żegnam je, jak żegna się najdroższego przyjaciela. Teraz ja pójdę na stację, a ono wsiądzie pewnie na prom. Jego ślad jeszcze z nami jakiś czas pozostanie, tak jak przez chwilę po wyjściu cieszymy się wiszącym w powietrzu zapachem ukochanej osoby.
- Niech wszystko dobrze się układa! - Woła na pożegnanie lato - niech płynie lekko i beztrosko jak ten taniec suchych liści platanów.
Tak sobie wyobrażam.
Zakładamy plecaki i popychani gorącymi podmuchami wiatru, idziemy w stronę stacji... Odwracam się jeszcze raz, żeby tęsknie popatrzeć - lato idzie sobie wolniutko z rozwianym, spalonym słońcem włosem. Ogorzałej twarzy już nie widzę, patrzy przed siebie, w kierunku tyrreńskiego lazuru, który zamyka horyzont(...)
Nową destynacją tym razem nie zaskoczę. Jesteśmy niereformowalni. Livorno - Capraia - Livorno - oto nasze pożegnanie lata. Oto szczyt marzeń o tegorocznych wakacjach. Pięknie jest poznawać nowe miejsca, zawsze mam na nie niezaspokojony głód, ale pięknie jest też wracać do miejsc, które koją duszę, inspirują, dotykają najczulszych strun... Livorno działa na moje zmysły w nieprawdopobny, nieprzyzwoity wręcz sposób.
Florencja jest oczywiście nadal moim ukochanym miastem, ale - jak widać - czasem ją zdradzam. Zdradzam wprost, bezpardonowo, bez chowania się w ukryciu. Zdradziłam ją z Neapolem i pewnie nie raz jeszcze z tym miastem zdradzę, a z Livorno to jest już namiętny, gorący romans, z którego za nic nie mam ochoty rezygnować!
Dziś poniedziałek po powrocie, więc spraw na głowie mnóstwo. Od jutra zacznę bajać na poważnie i choć o Livorno było już nie raz, wierzcie mi, że kilka razy Was zaskoczę. Taką przynajmniej mam nadzieję. W mojej głowie rodzi się kolejny pomysł, ale o tym w swoim czasie.
Lato teoretycznie dalej trwa, pomimo kataklizmów dzisiejszej nocy, które postawiły nas na równe nogi. Jednak, jak już nie raz pisałam, to już zupełnie inne lato. Czuć w powietrzu settembrinę, cykady już zakończyły swój koncert... Od wielu dni mówiono o załamaniu pogody. Nasze livorneńskie dni były ostatnimi tak gorącymi w tym roku. Od północy wtarabanił się deszczowy front - oczywiście bardzo potrzebny, ale wiadomo było, że wraz z nim aura się zmieni. Pogodne niebo i stabilna aura mają wrócić do nas od czwartku.
ZDRADZIĆ to po włosku TRADIRE (wym tradire)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Byłam w Livorno przy okazji podróży na Korsykę i wstyd się przyznać, ale zupełnie zlekceważyliśmy to miasto. Widziałam fragment portu podczas zaokrętowania na prom i tyle tego, bo z podróży powrotnej nie pamiętam nic. Tak się spieszyliśmy, żeby kolejny raz zajrzeć choć na chwilę do Wenecji, że tylko atlas drogowy mam przed oczami. A Ty, Kasiu, z całą mocą pokazujesz, że to był błąd i trzeba było zgodnie z zasadą festina lente:) Pozdrawiam serdecznie. Barbara
OdpowiedzUsuń