codzienność

Pierwsza ekstaza, kolejne świeczki, czyli maj schodzi z afisza

piątek, maja 31, 2024

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

W Bolonii zapachniało nagle lipami. Nie wiadomo skąd, bo na pierwszy rzut oka dookoła nie było nawet jednego drzewa. Zaczęłam rozglądać się uważniej...
- Czujesz?
- Nie...
- Przecież to lipy! Po raz pierwszy w tym roku! U was już rozpylają zapach...
- Teraz czuję.
Spomiędzy budynków, to tu, to tam przebijała zielona korona drzewa. Trudno mi opisać uczucie, które ogarnia mnie każdego roku, kiedy słodycz lipowych kwiatów penetruje nozdrza, głowę, duszę. Chyba jest tylko jedno adekwatne słowo, nawet jeśli lekko nieprzyzwoite - EKSTAZA. 

To był dobry boloński dzień. Wspólny obiad, rozmowa, zakupy, planowanie wakacji i przez kilka godzin tak po prostu razem. 

Wieczorem dotelepałam się do Marradi chwilę przed kolacją. Nawet jeśli dzień minął miło, przypłaciłam to wielkie miasto bólem głowy. Ostatnio zdarza mi się to coraz częściej. Florencję też odpokutowałam strajkiem dyńki. Chyba coraz bardziej dziczeję w tych moich dziewiczych Apeninach i kilka godzin w chaosie wywołuje we mnie "globusa" - że tak się literacko wyrażę. 

Piątek, choć początkowo myślałam, że z racji długiego weekendu w Polsce, będzie u mnie lekcyjną posuchą i w związku z tym relaksem, ostatecznie okazał się bardzo pracowity. A potem, kiedy już zamknęłam komputer, zabrałam się za szykowanie tortu, a tak naprawdę torta di riso - ciasta ryżowego, które jest jedną z ulubionych słodkości Mario. Maj schodzi z afisza, a Mario świętuje swoje kolejne X-lat. Ile - tego nie zdradzę, ale powiem tylko, że wyjawienie prawdziwego wieku Mario u wszystkich niezmiennie budzi zdziwienie i niedowierzanie. 

Ja dziś życzę mu przede wszystkim zdrowia, bo myślę, że jest to jedyne czego czasem może mu brakować. Mario jest osobą, która potrafi cieszyć się zwykłym kwiatkiem na łące i kostropatą drogą, dobrze wie, że człowiekowi do szczęścia potrzeba niewiele. Mam nadzieję, że ta filozofia nigdy go nie opuści. Tantissimi auguri!

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej



Dom z kamienia

Kwiaty się śmieją, historie piszą, a marzenie trwa...

czwartek, maja 30, 2024

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, życie w Toskanii

- Widziałaś kiedyś śmiejące się kwiaty? - Mario zatrzymał się nad kępką margerytek i zaraz poszedł dalej. 
Zatrzymałam się i ja w tym samym miejscu. Margerytka rzeczywiście uśmiechała się od ucha do ucha - to znaczy uśmiechałaby się od ucha do ucha, gdyby miała uszy.  

Po porannych lekcjach uporałam się z zakupami i obiadem dla Mikołaja i "zamknęłam sklep". Po raz pierwszy od dwóch miesięcy miałam ponad pół dnia wolnego TYLKO dla mnie. Niestety nie było możliwości, żeby wyskoczyć nad morze, tak jak miałam nadzieję w zeszłym tygodniu, ale Mario przedstawił kuszącą kontrofertę, na którą nie mogłam nie przyklasnąć. Ucieszyłam się już na samą myśl o popołudniu nad szmaragdowym jeziorkiem w dolinie Acerrety. Obawiałam się tylko, że Mario, który zawsze musi mieć coś do roboty, będzie się nudził, kiedy ja ucieknę w mój literacki świat. 

- Ja wezmę wędkę i nie będę marudził - zapewnił po moich obawach - a ty sobie czytaj, czy rób co chcesz.  

Tak bardzo potrzebowałam mieć egoistycznie niezajęte tym razem przez nikogo myśli.

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, życie w Toskanii

Skakałam między lekturą i pisaniem. Już w drodze Mario uraczył mnie całym wachlarzem marradyjskich opowieści. Historie były i śmieszne i rubaszne i sprośne i abstrakcyjne i wzruszające, zupełnie jakby opowiadał mi jakiś film, a nie prawdziwe życie. Znów wpadłam w panikę, że zanim dojedziemy na miejsce, zanim dopadnę do notesu, połowę tych historii zapomnę. 

Czytałam więc grzejąc się w majowym słońcu i co chwilę przerywałam, żeby kolejną historię zapisać w Makowym Notesie. Musiałam też koniecznie opowiedzieć sama sobie, o krótkich odwiedzinach w wiejskim domu. To było coś z innego wymiaru, trudno byłoby o bardziej zaklęte rewiry... 

Mario chciał być tym razem wyjątkowo poprawny i nim rozłożyliśmy się nad jeziorem, zatrzymał Rangera przed domem właścicieli rozległego terenu, żeby zapytać, czy nie mają nic przeciwko. 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, życie w Toskanii

Oczywiście nikt nie protestował, ale nim ruszyliśmy dalej, przykazali koniecznie wstąpić na kawę. 

Było akurat po obiedzie. Na wiejskim stole leżały dwie połówki toskańskiego chleba, kilka plasterków swojskiej wędliny i torebka słodkości. Przez chwilę zamyśliłam się nad tym ile taka spracowana rodzina zjada dziennie chleba. W kuchni czuć było przyjemne ciepło pełne sytości i zakradającej się powoli senności. Zaraz wylądowały przed nami naparstki aromatycznej kawy. Gospodarze wypytali o Mario nowy dom, o wujka, który zmarł niedawno i o najstarszą ciotkę, a potem olśniło ich, że ja to przecież ta dziewczyna, która przez kilka lat mieszkała kiedyś w Casaluccio... 

Siedząc tam, przy tym stole, uświadomiłam sobie po raz kolejny jak niezwykłe przywileje podarowuje mi życie. Można przyjechać do Włoch, można usiąść w zacnej restauracji, pojechać na Capraię, przejść korytarzem Vasariego (jak już otworzą), zwiedzić co się komu żywnie podoba - wszystko to tylko kwestia czasu i pieniędzy. Jednak są takie rzeczy, których za żadne pieniądze się nie kupi. Tym czymś są na przykład otwarte drzwi wiejskich domów i wejście na krótką chwilę w życie zwykłych Włochów. 

W tamtym momencie, w tamtej kuchni, przy stole nakrytym ceratą, na której walały się okruchy toskańskiego chleba, wszystko wydało mi się jeszcze bardziej niezwykłe i inspirujące.

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, życie w Toskanii
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, życie w Toskanii

Dzień nad jeziorem w ogóle był niezwykły jeszcze zanim dotarliśmy do doliny Acerrety. Potem był tylko relaks z ważką przycupniętą na skraju koca, ze słowami podkreślonymi ołówkiem, ze słońcem, szmaragdem, szmerem i słodyczą ginestre wiszącą w powietrzu. 
I na koniec jeszcze porcja wzruszeń... 

Kiedy w drodze powrotnej Ranger terkotał zmierzając znów do Marradi, zatrzymaliśmy się przed Domem z Kamienia - TYM Domem z Kamienia. Kto zagląda tu od wieków, ten na pewno pamięta pierwszą wizytówkę bloga. Dom, który kiedyś należał do zmarłego niedawno wujka Mario był moim zmaterializowanym snem, marzeniem, mrzonką, fatamorganą.  

-  Pięknie go odnowili. Pamiętam jak przyjechaliśmy tu pierwszy raz. Mówiłeś, że to brzydki dom, a dla mnie już na zawsze będzie tym kamiennym domem. Jaki jest tytuł mojego bloga?
- Casa di Pietra - uśmiechnął się. 
Rozejrzeliśmy się chwilę po obejściu, sfotografowaliśmy maki, złote łany zboża i zaczęliśmy rozczulać się nad dawnymi czasami. 
- Nie ma już tego murka, o który się opierałem, kiedy byłem mały. Tyle wspomnień... 

Mario wziął ode mnie Nikona i przykazał stanąć w zbożu. Zaraz też zerwał kilka fioletowych polnych kwiatów i wcisnął w ręce. Déjà vu... Znów mam pięć lat, znów pozuję do zdjęcia ściskając w palcach polne kwiaty. Zmieniła się tylko geografia...

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, życie w Toskanii
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, życie w ToskaniiDom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, życie w Toskanii
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, życie w Toskanii
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, życie w Toskanii

Patrzyłam na kamienny dom i uśmiechałam się do wielkich marzeń. Kto wie... Może gdzieś, za którymś zakrętem stoi ten, o którym będę mogła powiedzieć: MÓJ DOM Z KAMIENIA.

To był bardzo dobry dzień. Niby nic, niby prostota, a jednak bardzo wielkie coś. 

Pięknego dnia!

PROSTOTA to po włosku SEMPLICITÀ

Dla tych, którzy lubią ruchomy obraz: ROLKA SIELSKA, WIEJSKA.

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, życie w Toskanii

Faenza

Skarby Faenzy, czyli atutów cały worek i co z tego...

środa, maja 29, 2024

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, Faenza

Na Piazza del Popolo ostatni sprzedawcy zwijali swoje stragany. Wtorek to dzień targu w Faenzie. W barach - tych dwóch na krańcu placu - mimo nietypowej pory panował jeszcze wzmożony ruch. Tylko bar przy fontannie spowijała już senna atmosfera. Przeszłam bocznymi uliczkami, szukając nieznanych mi zaułków. Zatrzymałam się przed kościołem San Francesco, przed którym ściele się zielony skwerek, w centrum którego góruje nad całym placem "dostojna" statua Evangelisty Torricelli. 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, Faenza

Evangelista Torricelli - słynny włoski matematyk i fizyk, jest patronem liceum moich dzieci, które - nawiasem mówiąc - jest jednym z najstarszych liceów w Italii - w takiej formie działa od początków XIX wieku, ale najstarsze zapiski o tym miejscu sięgają XVI wieku, nieoficjalnie uznaje się zatem, że  jest to najstarsze liceum Włoch. 

Torricelli urodził się w Rzymie, nie jak się jeszcze do niedawna uważało w Faenzie, jednak tutaj spędził dzieciństwo i młodość, a jego przedwcześnie zmarli rodzice pochodzili właśnie z Romanii - ojciec z Bertinoro, matka właśnie z Faenzy. 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, Faenza

Faenza to jednak nie tylko miasto związane ze słynnym matematykiem, a przede wszystkim kolebka włoskiej ceramiki. Miasto, w którym znajduje się jeden z najładniejszych placów Romanii (opinia subiektywna), miasto wyjątkowego makaronu spoja lorda, rozgrywanego każdego roku na przełomie wiosny i lata palio, architektonicznych neoklasycystycznych pamiątek, polskich reliktów z czasów II wojny, miasto arkad oraz miasto najlepszej kawy - Mokador.

Mimo swoich niezliczonych zalet i wygodnego położenia i dla zmotoryzowanych i niezmotoryzowanych jest konsekwentnie, permanentnie przez turystów pomijana i ignorowana. Dlaczego? 
Nie mam zielonego pojęcia! 
Faenza zasługuje, żeby tu zawitać i poświęcić jej przynajmniej jeden dzień. 

Takie refleksje nasunęły mi się, kiedy we wtorkowe popołudnie spacerowałam z Nikonem falenckimi uliczkami czekając na wizytę u dentysty. 
Tak, mam to szczęście, że przy okazji codziennych spraw oglądam sobie różne włoskie perły i perełki... Firenze, Faenza, Bologna... 

PERŁA to po włosku PERLA

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, Faenza
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, Faenza
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, Faenza
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, Faenza
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, Faenza
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, Faenza
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej, Faenza

codzienność

O tym jak złocą się Apeniny oraz o trudnych przepychankach

wtorek, maja 28, 2024

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii Kasi Nowackiej
 
- Czujesz? - Mario zatrzymał się przy jednym z krzaków ginestre, a na jego twarz spłynął błogi uśmiech - i pomysleć, że zimą są takie paskudne...
- Jak stare, zużyte miotły. A teraz?  Co za zapach! Jak narkotyk!

To był pierwszy od dawna swobodny spacer. Te spacery są dla mnie równie wielką przyjemnością, jak zapach ginestre. Takie bardzo moje, niczym terapia i najczulsza pieszczota dla głowy. 

Soczystość zieleni powoli gaśnie ustępując miejsca złotym refleksom. Ta zieleń rzecz jasna nadal jest intensywna, ale teraz tonacja już nieco się zmieniła, pola zbóż powoli przechodzą na złotą stronę mocy, a na górskich łąkach i polanach uwagę od zieleni i tak odciągają upajające zapachem ginestre.

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii Kasi Nowackiej

Zapowiedziałam Mario już dzień wcześniej, że te dwie godziny przerwy między lekcjami tym razem chcę przeznaczyć na dopieszczanie duszy bez innych zobowiązań. To znaczy żadnych ogródków, żadnych muszę, tylko i wyłącznie czysta przyjemność. 

Byłam zmęczona i nieco "zdeptana" różnymi drobiazgami i NIEdrobiazgami. Jeśli chodzi o NIEdrobiazgi - dziś o świcie na przebudzenie odsłuchałam wiadomość głosową od życzliwej duszy i nagle wraz z nią pojawił się promyk nadziei, który rozświetlił nieco pochmurny poranek. To pierwsza dobra rzecz. Poza tym dostałam dużo miłych słów i w komentarzach i w prywatnych wiadomościach za które z serca dziękuję! Każde takie słowo to jak niematerialne wzmacniające witaminy. 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Cieszę się, że jest wierna garstka Czytelników, która lubi zajrzeć do Domu z Kamienia, pospacerować razem ze mną - choćby wirtualnie - po apenińskich łąkach, po Florencji czy posłuchać zwykłego bajania o codzienności. Dom z Kamienia narodził sią przecież po to - żeby mieć dla kogo bajać, żeby móc podzielić się włoską prostotą, autentycznym, skromnym życiem na nieznanej toskańskiej prowincji. 

Oczywiście każdy musi za coś żyć, a że poza zwykłą pracą to moje bajanie zaczęło zajmować mnóstwo czasu, dlatego nieudolnie staram się tu i tam w sieci nieco je wypromować. Moje smutki wynikają z faktu, że choć bloguję, to jednak zupełnie nie znam się na social mediach. Jestem tam, bo jestem - a raczej bo muszę, ale te wszystkie zabawy z algorytmami, są jak gra w ruletkę, przez którą czasem mnóstwo mojego zaangażowania idzie na marne i czasem zwyczajnie szkoda jest na to czasu. 

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii Kasi Nowackiej

Z social media jestem zatem nieco na bakier, choć jak widać staram się nie być. Z grupą florencką - powstała ona dla tych, którzy są na fb i uwielbiają Florencję albo przygotowują się do jej zwiedzania - jest taki problem, że ona też wymaga mojego czasu. Kiedy w każdy piątkowy ranek poświęcam blisko godzinę, żeby przygotować spis atrakcji, a potem widzę, że na 8000 grupowiczów zajrzało tam w porywach 500 osób, to myślę sobie - po co ja to robię? 

Mam nadzieję, że nowa strona, nowa szata bloga, która jest już na ukończeniu (taką mam nadzieję), pomoże nieco w kwestii "przepychania się" w byciu widocznym. Przed wydaniem samodzielnie książki ta widoczność jest niestety ważna, choć z drugiej strony nie za wszelką cenę, a ja w ogóle w przepychaniu się jestem niestety d*** wołową. 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej o życiu w Toskanii
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej o życiu w Toskanii

Przy okazji dziękuję dziś wszystkim Patronom, za wierne patronowanie Domowi z Kamienia. Wasze wsparcie jest nieocenione, szczególnie, że teraz już na najwyższych obrotach muszę zająć się pracą nad książką. Ostatnie dwa miesiące nieco postawiły mój świat na głowie i o skupienie było trudno. Mam nadzieję, że w kwestii skupienia pomogą nieco wakacje i resetowanie głowy. Mam też nadzieje na odrobinę relaksu w następnych dniach, w tym na spokojny dzień w Bolonii. Grafik dla odmiany kipi teraz od bardzo osobistych planów. 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Wczoraj pojawiły się też pytania: "Jak można pomóc? Co możemy zrobić?" Otóż dla mnie każda reakcja na blogu, na social mediach jest największą nagrodą i właśnie wielką pomocą. Jeśli ktoś ma chwilkę czasu, żeby napisać w księgarniach recenzję moich książek, udostępnić link do sklepów, puścić w świat Dom z Kamienia, to też z wdzięcznością ukłonie się w pas. 

Pięknego dnia!

POSTAWIĆ COŚ NA GŁOWIE to po włosku CAPOVOLGERE 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

sukienka: www.madame.com.pl

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

codzienność

Intensywność wiosenna na mecie i garść przemyśleń

poniedziałek, maja 27, 2024

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Intensywny weekend skończył się bardzo późno. Weekend pokolorowany śmiechem i długimi rozmowami, szlakiem biforkowym i rozkwitem apenińskich łąk, Florencją z palącym słońcem i poszukiwaniem cienia w Ogrodzie Róż, odwiedzinami w CasaGallo, wspólnym ucztowaniem i kibicowaniem maratończykom. Tym sposobem też zakończył się najintensywniejszy tej wiosny czas w Domu z Kamienia. Cieszę się z nowych znajomości, ze wspólnie przeżytych chwil, mam w sobie wdzięczność za bezcenny czas wśród ludzi i mam też nadzieję, że Goście opuszczający Marradi już tęsknią za kolejnym powrotem w nasze skromne apenińskie progi...

Bardzo Wam dziękuję wesoła gromadko i życzę pięknego dalszego wojażowania po Italii!

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Teraz chwila oddechu, żeby ogarnąć osobiste, rodzinne, blogowe sprawy, a potem mam nadzieję... kilka dni wakacji. Dziś rano przyszedł mail z bookingu, że jutro będzie pobrana opłata za pierwszą część noclegów, więc wóz albo przewóz... 

Nim jednak zacznę mój wakacyjny czas czeka kilka pilnych spraw, które przyprawiają o większy lub mniejszy stres, co w połączeniu ze zmęczeniem ostatnich dwóch miesięcy jest - jak już pisałam - mieszanką wybuchową. Przed Mikołajem ostatnie dni szkoły i wyciąganie się ze znienawidzonego przedmiotu, poza tym egzamin na certyfikat z angielskiego i uporanie się z formalnościami do prawa jazdy. Poza tym przebąkuje, że chciałby zobaczyć przynajmniej półfinał calcio storico, a ja głowię się, jak to wszystko zgrać i połączyć. 

Bolońskie Dziecko potrzebuje mojej pomocy na kilku płaszczyznach, więc staram się jak mogę, by sprostać temu zadaniu, ale bywa bardzo trudno. Marzę o jakimś szczęśliwym "plot twiście", żeby znów poczuć odrobinę lekkości. Bardzo tej lekkości serca nam potrzeba... Chciałabym, żeby inne sprawy ułożyły się choć w połowie tak dobrze, jak imponujące wyniki z egzaminów. 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Poza tym, zanim ruszę na wakacyjne wojaże, chcę wypuścić nową stronę www. Niech już i ten temat wreszcie się zamknie jakąś pozytywną klamrą, bo moja głowa dostaje powoli pomieszania zmysłów. Ostatnio ktoś mi powiedział, że multitasking jest szkodliwy dla zdrowia psychicznego i zaczynam chyba rozumieć dlaczego. 

Mam też w sobie smutek, bo znów mam wrażenie, że część moich działań jest o kant d... potłuc. Zwalam to na karb przetasowania algorytmów internetowych, ale czy na pewno to o to chodzi? Mam silnie wrażenie, że coraz częściej palę moją energię na próżno. Takim przykładem jest florencką grupa na fb...

Tak czy inaczej jak już się z tym wszystkim co czeka uporam, to teoretycznie na chwilę zwolnię obroty, a kolejne intensywności, choć już może nie tak długodystansowe, szykują się w lipcu, sierpniu i październiku.  

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Teraz, między jednym porządkowaniem spraw a drugim, chcę tylko cieszyć się ginestrami, lipami i moją ukochaną codziennością. 

Pięknego nowego tygodnia - ostatniego już w tym roku tygodnia malowanego majem.

Ps. Jeśli ktoś z Was jeszcze planuje zajrzeć w tym sezonie do Marradi - na dłuższą czy krótszą chwilę, piszcie proszę z wyprzedzeniem. Mam już tak naprawdę tylko kilka wolnych okienek, a przykro jest mi odmawiać spotkań o jakie prosicie w ostatniej chwili. 

ODMAWIAĆ to po włosku RIFIUTARE 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej