codzienność

Z nadzieją na wypogodzenie duszy i co w ten weekend w trawie piszczy

piątek, października 11, 2024

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

I w końcu zrobiło się normalnie. Jeszcze tylko do wieczora wiatr - ciepły wiatr - hulał jak głupi, ale przed nocą wszystko się uspokoiło. Na zakończenie zawieruchy światło zafundowało tak nasycone kolory, że aż nierealne. Rzeka była w kolorze ochry, niebo grafitowe, wzgórza jeszcze w zielonej tonacji, ale lipy przed barem już złociście jesienne... 

Świat toskański przepoczwarza się wyjątkowo widowiskowo. Przepoczwarza w oczach i na podniebieniu. Marradyjski jesienny czas wypełnia się gośćmi, spotkaniami i atrakcjami. I to jest oczywiście bardzo piękny czas.

Jednocześnie ja sama w środku niosę wciąż upiorny smutek, który podsycany jest różnymi przeciwnościami losu. Smutek mój własny, życiowe smutki dzieci. Żyję w oczekiwaniu na dobre wieści - jakiekolwiek, z którejkolwiek strony, ale tych na horyzoncie wciąż nie widać. Chyba naprawdę zacznę myśleć, że ktoś nade mną czary jakieś odprawia. 

Najchętniej jeszcze raz pojechałabym na kilka dni na południe, żeby oderwać się od wszystkiego, zapomnieć, nie myśleć, nie zaprzątać sobie w kółko głowy zbawianiem świata, być SAMA dla SIEBIE. Tymczasem widzę coraz marniejsze szanse nawet na realizację jednodniowych wypadów.

Marzenie na dziś, na jutro, na pojutrze - żeby tak chociaż jedna z ważnych kwestii znalazła pozytywny finał! 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Marradi szykuje się do drugiej kasztanowej sagry. Mam nadzieję, że caldarroste, wygłupy teatralnej trupy i wolny dzień odrobinę podniosą mnie na duchu.

Ten weekend to również GIORNATE FAI - tym razem edycja jesienna. Czym są te dni i co to jest FAI opowiadałam dokładnie TUTAJ. Kto jest w tych dniach na terenie Włoch, ten ma szansę zwiedzić miejsca dla turystów zazwyczaj zamknięte. W linku znajduje się też odnośnik do strony oficjalnej, na której po zaznaczeniu miasta lub regionu wyświetli się spis prezentowanych obiektów. Ja tym razem nie będę miała czasu na takie zwiedzanie, ale podpowiem, że we Florencji można na przykład zwiedzić willę o "wdzięcznej" nazwie Schifanoia. 

Sama w ten sposób zwiedziłam miejsca Medyceuszy, a wiedzą o nich podzieliłam się między innymi w Nowe Sekrety Florencji i okolic, do lektury których niezmiennie, do znudzenia zapraszam. 

Pogoda dobra trwa. Może i dusza się wypogodzi.  

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

śpiewanie

Niech się październik opamięta oraz śpiewanie dawniej i dziś...

czwartek, października 10, 2024

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Nagle w środę po zawirowaniach z początku tygodnia zrobiło się tak ciepło, że aż nieprzyzwoicie... Zupełnie jakby się zepsuła klimatyzacja i w powietrzu zawisła tropikalna wilgoć. Nawet nocą termometr pokazał osiemnaście stopni. Zatliła się we mnie nadzieja, że toskański październik obudził się z letargu. Lepiej późno niż wcale...

Tak czy inaczej po słonecznej środzie czwartek "dla odmiany" obudził się nieco naburmuszony chmurami. Na szczęście powietrze nadal jest przyjemnie ciepłe i mam nadzieję, że ten deszcz to już naprawdę tylko przelotny kaprys. Ile można?! 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Mam wielką nadzieję, że pogoda w najbliższych dniach nie będzie już świrować, bo do Marradi na kasztanową ucztę zmierza kolejny Gość. Drugi październikowy weekend już stoi niemal za progiem. Plan na te dni pisze się bardzo napięty, tak jak i napięta będzie cała reszta miesiąca. Znów mam wrażenie jakbym wsiadała na górską kolejkę i z jednej strony ekscytacja od zapowiadających się wrażeń, a z drugiej... czy mnie z tego wszystkiego znów głowa nie rozboli? 

Tymczasem marradyjskie lipy Tycjan niepostrzeżenie musnął pędzlem, ale lasy porastające Appennino nadal toną w zieleni. 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

- Pamiętasz co wam dawniej śpiewałam do snu? - kolejny wieczór zostaliśmy przy stole jeszcze długo po kolacji, ale tym razem skupiliśmy się tylko na śpiewaniu
- To o marcepanie! Straszne to było... 
- O masz! Dlaczego? - zaraz pomyślałam, że jednak śpiewać NIE KAŻDY może albo jak mawiał Shrek, nie każdy powinien.   
- Bo ja zawsze próbowałem sobie wszystko z tej piosenki wyobrazić i to było takie smutne... 
- W sumie masz rację... Tak czy inaczej inną kołysankę miałam na myśli - zaraz wyszukałam na YT ikoniczne nagranie - posłuchaj...
Mikołaj się rozczulił. Rozczulił się podwójnie, kiedy opowiedziałam mu historię dziecka z nagrania...

A ja rozczuliłam się milionkrotnie, kiedy znów zagłębiłam się w archiwum sprzed ponad dziesięciu lat. Patrząc na niektóre zdjęcia i zapiski, mam wrażenie, że są to relacje już nawet nie z innej epoki, tylko z kompletnie innego wymiaru...
 

Modena Cento Ore

Modena Cento Ore 2024

środa, października 09, 2024

Modena Cento Ore - przejazd przez Palazzuolo sul Senio

Informacje o tym, że zabytkowe auta we wtorek po południu będą przejeżdżać przez Alto Mugello wpadły w oczy Mario. O widowiskowym MODENA CENTO ORE pisał lokalny portal, prezentując przy okazji cały plan wyścigu. Ucieszyłam się, bo przejazd aut przez Palazzuolo sul Senio przewidywano około godziny 15.00, a zatem mogłam fotografować imprezę bez uszczerbku dla lekcji.  

Niestety na wtorek ogłoszono u nas "codice arancione" (co znaczy pomarańczowy kod, czyli bardzo silne opady i gwałtowne perturbacje pogodowe). Nie byliśmy zatem pewni czy wyścig nie zrobi sobie pauzy na przeczekanie... Żaden komunikat z ostatniej chwili nie pojawił się jednak ani na stronie organizatora, ani na jego profilach social media.  
 
Modena Cento Ore - przejazd przez Palazzuolo sul Senio

Stwierdziliśmy, że do Palazzuolo mamy blisko, więc najwyżej się tylko przejedziemy i wrócimy z powrotem. Jako fotografka obmyśliłam oczywiście strategiczne miejsce na trasie i ledwie się ustawiliśmy, zaraz na końcu drogi zamigały niebieskie światła. 
- Jadą!
Ferrari, Lancia, Porshe... Różne style, różne epoki... Uczta dla miłośników automobilizmu

Modena Cento Ore - przejazd przez Palazzuolo sul Senio

Wyścig Modena Cento Ore narodził się na początku nowego tysiąclecia. Jest to impreza kameralna - 100 aut i 100 godzin. Trasa - przynajmniej w tym roku - od Rimini przez przełęcze Apeninów do Florencji, z metą w Modenie. Uczestnicy rywalizują w dwóch kategoriach. Dla tych, którzy potrzebują dużej dawki adrenaliny  "Velocità", a dla spokojniejszych "Regolarità". Próby szybkości odbywają się na zamkniętych odcinkach apenińskich dróg oraz na autodromach. 

Zapisując się na wyścig, uczestnicy muszą uiścić opłatę (nie wiem w jakiej wysokości), ale w jej cenie są potem noclegi, obiady, przewóz bagaży i asysta w czasie wyścigu. 

Sam organizator opisuje tę niezwykłą imprezę jako "doskonałą kombinację historycznych aut, gentlemen drivers, współzawodnictwa, turystyki, emocjonujących dróg, zapierających dech krajobrazów, enogastronomii i chwil czystego relaksu". 

Modena Cento Ore - przejazd przez Palazzuolo sul Senio
Modena Cento Ore - przejazd przez Palazzuolo sul Senio
Modena Cento Ore - przejazd przez Palazzuolo sul Senio
Modena Cento Ore - przejazd przez Palazzuolo sul Senio
Modena Cento Ore - przejazd przez Palazzuolo sul Senio
Modena Cento Ore - przejazd przez Palazzuolo sul Senio
Modena Cento Ore - przejazd przez Palazzuolo sul Senio
Modena Cento Ore - przejazd przez Palazzuolo sul Senio
Modena Cento Ore - przejazd przez Palazzuolo sul Senio
Modena Cento Ore - przejazd przez Palazzuolo sul Senio
Kiedy przypadkiem znajdujesz się na trasie wyścigu, ale stylistyką doskonale wpisujesz się w klimat!
Modena Cento Ore - przejazd przez Palazzuolo sul Senio
Modena Cento Ore - przejazd przez Palazzuolo sul Senio
Modena Cento Ore - przejazd przez Palazzuolo sul Senio
Modena Cento Ore - przejazd przez Palazzuolo sul Senio

Postaliśmy tak dobrą godzinę fotografując zabytkowe auta i pozdrawiając kierowców i pilotów. Deszcz był łaskawy. Dokładnie w chwili, kiedy wysiedliśmy z auta przestało padać, ale już przed siedemnastą, w momencie, kiedy usiadłam do komputera, aby zacząć kolejną turę lekcji z nieba lunęło z całą jesienną mocą. 

Na szczęście temperatury są bardzo łaskawe, a od dzisiejszego popołudnia ma wrócić do nas piękna ottobrata. Oby tak właśnie było, deszczu to my już mamy chyba po kokardy...

Dobrego dnia!

CENTO ORE to znaczy STO GODZIN 

Modena Cento Ore - przejazd przez Palazzuolo sul Senio

szczęście

Italofilia i walce w kuchni Domu z Kamienia

wtorek, października 08, 2024

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
 
Po kolacji Mikołaj przynosi czasem gitarę do kuchni i gra... Gra i gra, a mnie się robi lżej na duszy. Czasem też śpiewa i wtedy zaprasza, żebym się przyłączyła do niego. Powiedzmy sobie uczciwie - nędzne jest to moje śpiewanie, ale jeśli dziecku nie przeszkadza, to chętnie z zaproszenia korzystam. Ostatnio po śpiewaniu zebrało się Mikołajowi do tańca. Och! Bardzo lubimy tańczyć. Nawet sobie w jeden z wieczorów obejrzeliśmy wspólnie Dirty Dancing.

- Który walc Mama chce? 
- Szostakowicza. 

Raz dwa trzy, rad dwa trzy - płynęliśmy sobie w naszym matczyno-synowskim walcu po skromnej, acz przestronnej kuchni Domu z Kamienia i było tak dobrze. Od Anny Kareniny, przez Gattopardo i Trędowatą, na Walcu Barbary kończąc. Głowa łapczywie chłonęła każdą sekundę, każdy jej ułamek zachowywała w pamięci jak najdroższy skarb. Jeśli dla mnie te przeżycia są tak cenne, być może równie wielką wartość mają dla Mikołaja. Lubimy celebrować wspólny czas.

- Musimy urozmaicić naszą choreografię. Trzeba się nauczyć obrotów - zarządziłam i zaraz zaczęliśmy próbować nowych figur. Nie wszystko nam wychodziło, ale obiecaliśmy sobie, że będziemy co jakiś czas nasze kroki doskonalić. 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Kiedy przyłączam się wieczorami do głosu Mikołaja śpiewamy w trzech różnych językach, ale kiedy po południu wędruję sama i mam ochotę na odrobinę muzyki, w słuchawkach zawsze będzie brzmiała włoska muzyka. I ostatnio, kiedy tak sobie dreptałam, uświadomiłam sobie, że czas mija, a to moje włoskie fiksum dyrdum nic a nic nie osłabło.

Kiedyś, dawno temu - lat już minęło kilkanaście, po każdym powrocie z Włoch do Polski byłam nieznośna dla otoczenia. Interesowało mnie tylko to, co związane z Italią. Na stole zawsze włoskie potrawy, jeśli muzyka to włoska, jeśli film to włoski itd... itp... Mogłam rozmawiać na każdy temat, byle tylko ten temat krążył wokół Włoch. 

Wyobrażam sobie, że najbliższe otoczenie miało tej mojej Italii po kokardy. Pewnie większość myślała, że jak już kiedyś się przeprowadzę, to "mi przejdzie", Italia wyleczy mnie z samej siebie. 

Okazuje się jednak, że italofilia jest nieuleczalna, a terapia szokowa - czyli przeprowadzenie się do Włoch, może tylko spotęgować jej objawy. 

Nadal zatem w słuchawkach brzmi włoska muzyka (tu październikowo kilka propozycji: propozycja jeden, dwa i trzy), jeśli mam obejrzeć jakiś film to w pierwszej kolejności szukam, czy ukazało się coś włoskiego, podobnie z literaturą - zawsze wybiorę książkę po włosku, bo z takiej lektury mam większą radość i przyjemność. 

Choć z językiem włoskim pracuję wiele godzin w ciągu dnia, nadal jest on moją pasją. Uwielbiam jego dźwięk, melodię, uwielbiam mówić po włosku i słuchać włoskich rozmów, bo to jak pieszczota dla uszu, nic nie zgrzyta i nie trzeszczy. 

Kuchnia? Zawsze w pierwszej kolejności wybiorę coś "włoskiego", a jeśli jutro złapię złotą rybkę, która będzie chciała spełnić moje trzy życzenia podróżnicze, bez wahania - jeśli miałby to być egoistyczny wybór tylko dla mnie - podam włoskie destynacje... 
 
Nie wiem, czy to się leczy, ale jeśli nawet, to ja nie chcę o tym słyszeć. Tak jest dobrze, nawet jeśli nie zawsze jest różowo. 
Dobrego dnia!

LECZYĆ to po włosku CURARE 

Ps. Wiadomość z ostatniej chwili! Jak podaje dziennik Romanii il Piccolo grupa Mikołaja wygrała ostatecznie europejskie mistrzostwa VAP!

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej


sagra delle castagne

Sagra delle Castagne 2024, czyli dobry początek i zawsze coś nowego

poniedziałek, października 07, 2024

Sagra delle Castagne, Marradi 2024

Marradyjczycy mawiają, że pierwsza niedziela kasztanowa jest zwykle najsłabsza ze wszystkich. Jeszcze mało kasztanów, a co za tym idzie - mniej ludzi, wszystko jakby "na pół gwizdka". 
Patrząc jednak wczoraj na plac i uliczki pełne ludzi, można było z tą tezą śmiało polemizować. A drugiej strony, jeśli już naprawdę chcielibyśmy trzymać się kurczowo tego twierdzenia, to znaczy, że następne kasztanowe niedziele będą jeszcze wspanialsze! 

Pierwsza sagra 2024 udała nam się pięknie. Pogoda jak na zamówienie, kasztanów było nie za wiele, ale ważne, że już były. Pamiętam kilka lat temu pierwszą niedzielę bez kasztanów, takie rzeczy się zdarzają! Tak czy inaczej, kiedy przed powrotem do domu postanowiłam kupić sobie coś na drogę, okazało się, że już nie bardzo było co. Kto zatem wyprawę do Marradi odłożył na późne popołudnie, chyba musiał obejść się smakiem. 

Dzień dla mnie był podwójnie piękny, bo moją pierwszą sagrę ubawiło jedno zaplanowane spotkanie i drugie spotkanie niespodzianka! Dobrze było spotkać się znów, napić razem wina, porozmawiać... Wydaje mi się, że to wszystko, co wydarzyło się w ostatnich latach to jedno mgnienie, ale potem siadamy razem w barze i doliczyć się nie możemy - ile to już lat, który to już raz...
Niektóre z blogowych znajomości, zrobiło się już prawdziwie długodystansowymi. Aż się wierzyć nie chce.   

Sagra delle Castagne, Marradi 2024
Dom z Kamienia blog
Sagra delle Castagne, Marradi 2024

Kiedyś Franco mijając mnie na placu powiedział - co ty jeszcze fotografujesz, przecież to jest zawsze to samo! Odpowiedziałam mu wtedy, że nigdy nic nie jest takie samo i wczorajsza sagra była tego dowodem. Wystarczyło zatrzymać się przy stanowisku La Compagnia Per Non Perir d'Inedia - gdzie teatralna grupa bawiła przybyłych nową atrakcją albo na parkingu, na którym młodzież z Romanii prezentowała lokalne tańce i legendarne strzelanie z bata. Lubię kiedy na naszym toskańskim terytorium Romania zaznacza i podkreśla swoje wpływy. 

Muzyka, zabawa, tańce, emocje, wzruszenia i oczywiście multum smakołyków! Ciekawa jestem czy z Czytelników Domu z Kamienia ktoś jeszcze wczoraj do Marradi zawitał lub ma zamiar zawitać w czasie następnych niedziel? Ja oczywiście już się cieszę na kolejne spotkania - te zaplanowane i kto wie, może znów będą też spotkaniowe niespodzianki.

Pięknego nowego tygodnia!

ZAPLANOWANY to po włosku PROGRAMMATO

Sagra delle Castagne, Marradi 2024
Sagra delle Castagne, Marradi 2024
Sagra delle Castagne, Marradi 2024
Sagra delle Castagne, Marradi 2024
Sagra delle Castagne, Marradi 2024
Sagra delle Castagne, Marradi 2024
Sagra delle Castagne, Marradi 2024
Sagra delle Castagne, Marradi 2024
Sagra delle Castagne, Marradi 2024
Sagra delle Castagne, Marradi 2024
Sagra delle Castagne, Marradi 2024
Sagra delle Castagne, Marradi 2024
Sagra delle Castagne, Marradi 2024
Sagra delle Castagne, Marradi 2024
Sagra delle Castagne, Marradi 2024
Sagra delle Castagne, Marradi 2024
Sagra delle Castagne, Marradi 2024

 

Padwa

Spotkanie w Padwie i z Padwą - il SANTO i dzień na plus

niedziela, października 06, 2024

Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia

Deszcz ani myślał odpuścić, czasem wręcz przybierał na sile, a do tego w niecnych poczynaniach wtórował mu upiorny wiatr. Nie próbowałam więc nawet wyciągać aparatu z plecaka, póki nie znalazłyśmy się pod dachem, a co za tym idzie, zdjęcia uliczne Padwy oraz kadry jednego z najsłynniejszych na świecie sanktuariów będą musiały poczekać na lipcową wycieczkę.

"Il Santo", czyli święty - tak mieszkańcy Padwy nazywają bazylikę Świętego Antoniego. Świątynia jest nie tylko głównym zabytkiem miasta, ale też jednym z najważniejszych ośrodków kultu religijnego na całym świecie.    
 
Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia
Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia

Nie wiadomo kto był głównym architektem bazyliki, ale przypuszcza się, że zaprojektował ją jeden z mnichów franciszkanów. Jej budowa rozpoczęła się w pierwszej połowie XIII wieku i już kilkadziesiąt lat później ukończona została pierwsza część projektu. 

Patrząc z zewnątrz na nieco fantazyjną bryłę budynku, nie można nie mieć skojarzeń z bazyliką San Marco - wpływy weneckie w całej konstrukcji są bardzo wyraźne. Powstała w średniowieczu świątynia nie jest jednak "jednolita", mieszają się w niej style romański, gotycki, renesansowy, a wszystko to przyprawione jest potężną dawką finezji jak z Baśni tysiąca i jednej nocy

Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia
Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia
Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia

Najzacniejszym miejscem w całej świątyni i tym, co przyciąga tu pielgrzymów z całego świata jest niezwykle bogata renesansowa kaplica Sant'Antonio z arką, w której został pochowany. Przy dekoracji kaplicy pracowali najlepsi w tamtych czasach weneccy rzeźbiarze. 
Boczne ściany zdobią płaskorzeźby przedstawiające sceny z życia i cuda świętego Antoniego. Marmurowe reliefy są majstersztykiem iluzji, finezji i trójwymiarowości. 

Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia
Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia
Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia

To miejsce jest niezwykle poruszające nie tylko ze względu na dzieła sztuki i grób Świętego, ale też ze względu na atmosferę jaka tu panuje - atmosferę wciąż tlącej się nadziei. Przybyli z nadzieję dotykają grobu Antoniego, zostawiają zdjęcia zaginionych bliskich i modlą się o ich odnalezienie. Twarze pielgrzymów są niemal tak samo przejmujące, jak pozostawione przez nich fotografie...

Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia
Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia
Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia
Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia
Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia
Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia

Poza Arką Sant'Antonio na uwagę zasługują też inne inne kaplice, na uwagę zasługuje tam tak naprawdę wszystko - każdy najmniejszy detal. Przebogata barokowa Kaplica Relikwii była niestety zamknięta, więc udało mi się ją sfotografować jedynie zza zamkniętej kraty. 

Zaprojektowana została pod koniec XVII wieku przez Filippo Parodi, który też jest autorem marmurowych posągów stojących na balustradzie. Przechowywanych jest tutaj kilkadziesiąt relikwiarzy, wśród najcenniejszych oczywiście relikwie samego Santo.   

Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia
Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia
Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia

Cappella della "Madonna Mora", jest natomiast ocalałym fragmentem starego kościoła Santa Maria Mater Domini, w którym święty Antoni modlił się z wiernymi, spowiadał i tutaj też na początku został pochowany.  

Tuż obok Arki Świetego znajduje się też kaplica błogosławionego Łukasza, który był uczniem Antoniego i po jego śmierci kontynuował dzieło swojego nauczyciela. Jedna z hipotez mówi też o tym, że to właśnie beato Luca był pomysłodawcą wybudowania bazyliki. 

Santa Maria Mater Domini
Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia
Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia
Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia

Na chwilę wyszłyśmy na dziedziniec, żeby przewietrzyć głowę. Spod arkad popatrzyłyśmy w łzawe niebo, które ani myślało się wypogodzić. Miałam już chyba przebodźcowaną głowę, bo moja czujność zaczęła słabnąć. Przytłoczona majestatem i kunsztem świątyni, ostatecznie nie poświęciłam należytej uwagi głównemu ołtarzowi, na którym znajdują się przecież artystyczne cuda Donatella. 

- Myślę, że to już pora obiadu - powiedziała szeptem J. 
Zrobiłam więc ostatnie zdjęcie i znów wyszłyśmy w strugi deszczu, ale tylko na chwilę, by zaraz przysiąść w przyjemnym lokalu na kieliszek wina o wymownej nazwie i interesującym smaku, na talerz pysznych bigoli z ragù z kaczki i ciepłą, szczerą rozmowę... 

Oceniąjąc po samej pogodzie można byłoby powiedzieć - co za paskudny dzień! Ale przecież nie samą pogodą żyje człowiekiem. Pogoda w tym wyścigu została zdyskwalifikowana za brak fair play... 
To był wyjątkowo piękny dzień, na który złożyła się serdeczność, ludzkie ciepło, wspólna pasja, inspiracja, pozytywne opowieści, spotkanie z Giotto, artyzm najwyższych lotów i radość dla podniebienia.   

J. jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia następnym razem!
O Padwie będę pisać znów za kilka miesięcy, bo to przecież tylko wycinek tego niezwykłego miasta. 

Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia
Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia
Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia
Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia
Padwa, Bazylika "Santo", Dom z Kamienia

A dziś pierwsza niedziela października, czyli jak zawsze o tej porze ogłaszam: "Sagry Kasztanowe" czas start!

Do Marradi już zmierzają pierwsi październikowi Goście. Nad doliną Lamone wzeszło słońce w końcu bez ołowianego anturażu i mam nadzieję, że będzie nam towarzyszyć przez cały dzień. Kto jest w okolicy, tego oczywiście zapraszam na kasztanową ucztę, choć dziś jeszcze tych kasztanów aż tak dużo nie będzie, ale do Marradi oczywiście przyjechać zawsze warto! Przed nami jeszcze trzy następne niedziele z kasztanami w roli głównej!

Poza tym mam dla Was niespodziankę - już dziś o 15.00 zapraszam do wysłuchania audycji La Pausa Italiana w Radio 357. Będę bajać o tym, jak wygląda nasza toskańska jesień. 

Pięknego dnia!