codzienność
Z nadzieją na wypogodzenie duszy i co w ten weekend w trawie piszczy
piątek, października 11, 2024I w końcu zrobiło się normalnie. Jeszcze tylko do wieczora wiatr - ciepły wiatr - hulał jak głupi, ale przed nocą wszystko się uspokoiło. Na zakończenie zawieruchy światło zafundowało tak nasycone kolory, że aż nierealne. Rzeka była w kolorze ochry, niebo grafitowe, wzgórza jeszcze w zielonej tonacji, ale lipy przed barem już złociście jesienne...
Świat toskański przepoczwarza się wyjątkowo widowiskowo. Przepoczwarza w oczach i na podniebieniu. Marradyjski jesienny czas wypełnia się gośćmi, spotkaniami i atrakcjami. I to jest oczywiście bardzo piękny czas.
Jednocześnie ja sama w środku niosę wciąż upiorny smutek, który podsycany jest różnymi przeciwnościami losu. Smutek mój własny, życiowe smutki dzieci. Żyję w oczekiwaniu na dobre wieści - jakiekolwiek, z którejkolwiek strony, ale tych na horyzoncie wciąż nie widać. Chyba naprawdę zacznę myśleć, że ktoś nade mną czary jakieś odprawia.
Najchętniej jeszcze raz pojechałabym na kilka dni na południe, żeby oderwać się od wszystkiego, zapomnieć, nie myśleć, nie zaprzątać sobie w kółko głowy zbawianiem świata, być SAMA dla SIEBIE. Tymczasem widzę coraz marniejsze szanse nawet na realizację jednodniowych wypadów.
Marzenie na dziś, na jutro, na pojutrze - żeby tak chociaż jedna z ważnych kwestii znalazła pozytywny finał!
Marradi szykuje się do drugiej kasztanowej sagry. Mam nadzieję, że caldarroste, wygłupy teatralnej trupy i wolny dzień odrobinę podniosą mnie na duchu.
Ten weekend to również GIORNATE FAI - tym razem edycja jesienna. Czym są te dni i co to jest FAI opowiadałam dokładnie TUTAJ. Kto jest w tych dniach na terenie Włoch, ten ma szansę zwiedzić miejsca dla turystów zazwyczaj zamknięte. W linku znajduje się też odnośnik do strony oficjalnej, na której po zaznaczeniu miasta lub regionu wyświetli się spis prezentowanych obiektów. Ja tym razem nie będę miała czasu na takie zwiedzanie, ale podpowiem, że we Florencji można na przykład zwiedzić willę o "wdzięcznej" nazwie Schifanoia.
Sama w ten sposób zwiedziłam miejsca Medyceuszy, a wiedzą o nich podzieliłam się między innymi w Nowe Sekrety Florencji i okolic, do lektury których niezmiennie, do znudzenia zapraszam.
Pogoda dobra trwa. Może i dusza się wypogodzi.