urodziny

Kwiaty majowego pożegnania i kto przechytrzył czas

środa, maja 31, 2023

https://kuchniawkamiennymdomu.blogspot.com/2021/05/syrop-z-kwiatow-dzikiego-bzu.html

Przedostatni majowy wieczór minął mi na samotnym spacerze i na zbieraniu kwiatów czarnego bzu. Sambuco... bardziej podoba mi się włoska nazwa. Fiori di Sambuco. To chyba ostatni ich moment, powoli zaczynają przekwitać. Pomyślałam, że zrobię chłopcom niespodziankę, kiedy jutro wrócą do domu. Kupiłam niepryskane cytryny, pokroiłam je w plasterki z zaraz upchnęłam do słoja razem z kwiatami. Cały przepis znajduje się TU.  

Potem przez chwilę pomyślałam, że siłą rozpędu zabiorę się za torta di riso dla Mario, ale ostatecznie odłożyłam to na wczesny poranek i z bezczelną radością i błogością oddałam się lekturze, która od miesięcy wegetowała obok mojego łóżka, odłożona na wolną chwilę. 

W ciągu dnia rozmawiałam długo z Tomkiem, rozmawiałam też z Mikołajem, więc wiedziałam, że u nich wszystko dobrze, tym bardziej, że to samo potwierdziły obydwie Silvie. Jedna z nich przeszła samą siebie i zastanawiam się tylko, jak ja się odwdzięczę...       

Dom z Kamienia, kwiaty czarnego bzu, blog o życiu we Włoszech

Wiem, że chłopcy są w dobrych domach i jednocześnie cieszę się, że zrobili coś dobrego dla miasta, które jest nam bardzo bliskie. Obydwaj w tych dniach dołączyli do zastępów błotnych aniołów, choć oczywiście wszyscy wolelibyśmy, żeby takiej potrzeby nie było. 

Jutro na chwilę wrócą do domu, przed nami 2 czerwca - czyli Święto Republiki, ale następne dni są jeszcze logistyczną enigmą. 

Dom z Kamienia, kwiaty czarnego bzu, blog o życiu we Włoszech

Na pisanie zabrakło dziś spokojnego czasu, bo ten dedykowany był Mario, któremu kolejny rok strzelił prztyczka w nos. Był tort i prosecco i spokojny spacer, ale dzielnego jubilata pokażę już jutro. Dziś pora wrócić do lekcji. 

- Ona ma ze czterdzieści pięć lat, nie jest już dziewczynką - powiedział Mario.
- Słucham? 45 lat i nie jest dziewczynką? - zapytałam z udawanym oburzeniem na co Mario odpowiedział śmiechem.
- Eee! 
- To ile ja mam lat? 
- Ty oszukałaś czas. 
- No dobrze... Obydwoje trochę ten czas przechytrzyliśmy. 
Mario znów się zaśmiał. 
- To prawda. Ja tylko do pewnego momentu. Ostatnio czas sobie o mnie przypomniał... "Eeee cwaniaczku! Myślałeś, że ci się upiecze?" 

OSZUKAĆ, NABRAĆ to po włosku FREGARE (wym. fregare)

Dom z Kamienia, kwiaty czarnego bzu, blog o życiu we Włoszech
Dom z Kamienia, kwiaty czarnego bzu, blog o życiu we Włoszech

Puste gniazdo

Czas dla siebie i próba pustego gniazda

wtorek, maja 30, 2023

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii Katarzyna Nowacka

Bez chłopców w domu jest dziwnie. Było tak już latem, kiedy obydwaj w tym samym czasie pojechali na wakacje - każdy w innym kierunku. Niektórzy myślą, że ponieważ jesteśmy bardzo związani, to ja, kiedy zostaję sama, rwę włosy z głowy. A to wcale nie tak. 

Oczywiście czas z nimi jest dla mnie czymś nie do opisania. Kto śledzi bloga, ten wie, że każda kolacja trwa u nas w nieskończoność, że godzinami możemy rozmawiać na tematy najróżniejsze i za tym rzecz jasna tęsknię. Każda matka kocha swoje dzieci, ale ja moje dodatkowo bardzo lubię - lubię po prostu jako ludzi. 

Tomek pakując torbę zapytał - a nie jest ci przykro, że cię zostawiamy? - Żartujesz? - odpowiedziałam - przykro mi jest przez całą sytuację, przede wszystkim przez to, że musicie się tułać, ale ja dam sobie świetnie radę. Mnie naprawdę nie trzeba niańczyć.

To, że lubię być z chłopcami, nie wyklucza tego, że lubię też czas sama ze sobą. Mam w głowie tyle pomysłów, na to, co jeszcze chciałabym zrobić, na co czasu zwykle brak! Nie jestem absolutnie typem, który płacze po nocach, czy się nudzi. Nuda jest dla mnie pojęciem abstrakcyjnym. 

Myślę, że to bardzo ważne, żeby dzieciaki, kiedy wyfruwają z domu, nie czuły ciężaru poczucia winy, że kogoś porzucają. Od dawna powtarzam chłopcom, że mam dużo planów na kolejne lata (0by zdrowie pozwoliło!) i nie muszą się o mnie martwić. Nie trzeba mi organizować czasu, wymyślać atrakcji. 

Nigdy nie można żyć tylko dla innych - bo kiedy tych innych nie ma obok, to nagle powstaje pustka. Ja sama nie raz mówiłam do chłopców - "jesteście całym moim światem", ale zaraz się usprawiedliwiałam, że poza nimi mam też swoje plany, marzenia i cele, które mam zamiar realizować. 

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii Katarzyna Nowacka

Byłoby mi łatwiej cieszyć się tym czasem, gdyby chłopcy byli na wakacjach, ale jest jak jest. Wczoraj usłyszałam - łatwiej jest pomagać, niż przyjmować pomoc - i to jest święta prawda, jednak nie będę się roztkliwiać nad tym w nieskończoność. Najważniejsze, że są osoby, które chcą pomóc. 
Ktoś pomaga Tomkowi, a Tomek pomaga innym. Wczoraj po lekcjach on też dołączył do zastępów "angeli del fango". 

Przede mną kolejny dzień pełen lekcji, a poza nimi reszta czasu dla mnie. Mam nową lekturę, do której aż mnie ręce swędzą - coś dla mnie od Tomka z jego kulturalnego bonusa. Potem muszę pomyśleć nad tortem dla Mario, bo jutro jemu przybędzie lat, więc tradycyjna torta di riso być musi. 

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii Katarzyna Nowacka

A w kwestii torta i działań kulinarnych zapraszam Was dziś - tak jak obiecałam - na kanał YouTube na nowy film. Tym razem otwieram przed Wami kuchnię Domu z Kamienia. To pierwsze kulinarne nagrywanie, jeszcze bardzo nieśmiałe i na pewno jest sporo niedociągnięć, ale rozkręcamy się i wciąż uczymy. Prosimy więc o wyrozumiałość i z góry dziękujemy za pozytywne reakcje i przesyłanie w świat.

DOBREGO DNIA!

SPORO to po włosku PARECCHIO (wym. parekkio)
 

powódź Emilia - Romania 2023

Krajobraz jak po wojnie i info dla tych, którzy chcą pomóc Romanii dźwignąć się z kolan

poniedziałek, maja 29, 2023

Dom z Kamienia, Faenza po powodzi maj 2023

Najpierw było całkiem zielono, tylko droga co chwilę się zwężała, bo jej fragmenty pozsuwały się w dół. Potem ta zieleń coraz gęściej upstrzona była błotem. Trudno sobie wyobrazić, co działo się wokół Modigliany i w samym mieście. Miałam wrażenie, że przed nią i długo za nią wszystko było jedną niekończącą się franą... Potem z boku zmaterializował się zarwany most, który widziałam wcześniej na zdjęciach, dalej były szklarnie kompletnie zmasakrowane błotem, totalnie zrujnowane winnice, plantacje kiwi i sady...  

W życiu nie widziałam takiej ilości błota, ale patrząc na koryto rzeki, wzdłuż której jechaliśmy, było jasne skąd tyle się go wzięło. Koryto w niektórych miejscach było dwa razy szersze niż dawniej. 

Potem wjechaliśmy do Faenzy... 
Błoto, kurz, całe góry klamotów do wyrzucenia. 
Kuchnia - musiała być nawet całkiem nowa, walizka, która już w żadną podróż nie pojedzie, krzesło, na którym nikt już nie usiądzie, wózek dla dziecka, pralki, lodówki, szafy i stary zabytkowy cabrio i wiele innych aut, sparaliżowanych kataklizmem. I to błoto częściowo już zaschnięte, które widać było jak zamienia się w pył. Ten pył w wieczornym słońcu wyglądał wręcz nierealnie, miałam wrażenie, że cali jesteśmy nim oblepieni, choć do Faenzy wjechaliśmy tylko na moment.

W tym wszystkim były też dobre obrazki...
Z łopatami, w kaloszach, ubłoceni, ale UŚMIECHNIĘCI - ze sprzątania wracały grupy młodych ludzi. Niedzielny majowy wieczór, a młodzież przede wszystkom odgruzowywała - czy też "odbłacała" swoje miasto. Żywioł odebrał to co materialne, ale ducha Romagnoli nie zgasił!

I taka mi się nasunęła refleksja. Bardzo często słyszę wygrażanie na młodych, krytykę, że teraz ta młodzież, to w ogóle rozpacz, bo kiedy my byliśmy młodzi to... i tak dalej i tak dalej. Krytyka zazwyczaj pada ze strony osób starszych. Tych wszystkich wątpiących w młodych ludzi zaprosiłabym teraz do Faenzy, do Romanii. Teraz, w tej dramatycznej sytuacji, to chyba ci młodzi trzymają wszystkich przy życiu. Ludzie nazywają ich Angeli del Fango - czyli "błotni aniołowie" albo aniołowie błota.  

Dom z Kamienia, Faenza po powodzi maj 2023

Mam tylko tyle zdjęć. Do fotografowania nie miałam wczoraj głowy. 

Mikołaj na kilka dni zamieszkał u kolegi, którego dom szczęśliwie nie ucierpiał. Odtransportowaliśmy go na miejsce, a potem ruszyliśmy jeszcze dalej w głąb Romanii, by w innym dobrym domu zostawić Tomka. Nie jest to komfortowa sytuacja, ale tak teraz trzeba i przede wszystkim jeszcze raz wielkie dziękuję dla dwóch wspaniałych kobiet, które chłopców pod dach przyjęły, by mogli dokończyć rok szkolny, a w przypadku Tomka - dokończyć liceum wraz rówieśnikami. 

Droga do Faenzy, którą pokonaliśmy jest teoretycznie zamknięta, wciąż w kilku miejscach sączy się woda, ziemia nadal nie jest stabilna, część trasy ma objazd po najmniejszych opłotkach. Ale łączność już jest, choć trudno z tej łączności korzystać każdego dnia. Na pewno nie jest to możliwe bez samochodu i to samochodu z wyższym zawieszeniem. 
 
Dom z Kamienia, Faenza po powodzi maj 2023
Dom z Kamienia, Faenza po powodzi maj 2023
Dom z Kamienia, Faenza po powodzi maj 2023

Na koniec wielka prośba. Ponieważ zaraz po powodzi niektórzy z Was pytali jak można pomóc, dziś chcę przekazać informacje jak to zrobić. Oczywiście ogólny numer konta był od początku wygenerowany i w różnych mediach publikowany, ale ja jestem zawsze za tym, żeby ta pomoc była skoncentrowana na czymś mniejszym. Poprosiłam faencką mamę, która gości Mikołaja, by zrobiła rozeznanie i podpowiedziała komu pomóc. Chciałam mieć pewność, że ewentualne wpłaty na pewno trafią do potrzebujących. I tak oto pomocy potrzebuje dzielnica, w której mieszka Mikołaja przyjaciel z mamą. Tak jak wspomniałam, ich dom wyszedł z tego PRAWIE bez szwanku, ale już kilkadziesiąt metrów dalej wszystko znalazło się pod wodą. Zbiórkę i pomoc organizuje parafia, która cały czas prężnie działa, by pomóc tym, którzy najbardziej w tym rejonie ucierpieli. 
Jeśli ktoś z Was będzie chciał im pomóc już teraz z całego serca w ich imieniu bardzo Wam dziękuję!  

Dom z Kamienia, Faenza po powodzi maj 2023

Tymczasem maj już pakuje walizki. Maj, który dał tyle dobrego - Mama i Świta i Youtube, ale który jednocześnie narobił takiego bałaganu, jakiego jeszcze nikt tutaj nie widział. Oby czerwiec, który już szykuje się do występu, był dla nas łaskawszy. 
Czerwiec w tym roku minie pod znakiem Tomka matur, wielu spotkań z dawno niewidzianymi znajomymi i mam nadzieję pod znakiem dobrej pogody, tak jak te ostatnie majowe dni. 

Mój tydzień zapowiada się "inaczej", bo dom jest pusty, ale na pewno spożytkuję go po mojemu, robiąc to, na co zwykle brak czasu.  

Dobrego poniedziałku!

Ps. Na zdjęciu codice iban to numer konta, tytułem: emergenza alluvione.  

powódź Emilia - Romania 2023

Problem z miejscem

niedziela, maja 28, 2023

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii, Katarzyna Nowacka

Chłopcy na "chwilę" przenoszą się do Romanii. Dzięki uprzejmości osób z sercem na dłoni, będą mogli w te ostatnie dni wrócić do szkoły. Z jednej strony bardzo się cieszę, z drugiej serce mi pęka, bo to wszystko nie jest tak, jak miało być. Ktoś powie - a jak miało być? Gdzie jest zapisane, że wszystko ma zawsze iść tak, jak sobie wymyślimy? 

No właśnie... nigdzie nie jest tak napisane i mam wrażenie, że kolejny już raz w ciągu ostatnich lat dostajemy prztyczka w nos i lekcję pokory. Chciałam celebrować te ostatnie dni, kiedy do szkoły wyprawiam jeszcze dwóch licealistów, wspólne śniadania, zaspane rozmowy... Chciałam bardzo... 

Wczoraj drogę do Faenzy przetarł Mario i od samych jego opowieści serce mi pękało z żalu. Łatwo się od wszystkiego odciąć, jeśli to coś jest tylko obrazkiem w telewizyjnych wiadomościach, ale kiedy się to widzi na własne oczy, to myślę, że "odzobaczyć" już nie sposób. Mario, który zwykle jest skłonny do bagatelizowania wielu spraw, tym razem, tą skłonność zgubił rozbrojony okropnymi obrazkami. 

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii, Katarzyna Nowacka

Chyba przez to wszystko nie umiem sobie znaleźć miejsca, a co za tym idzie - nie umiem odpocząć. Mam takie wrażenie, jakby głowa była cały czas na maksymalnych obrotach układając strategiczny plan na kolejne dni. Uczciwie też muszę przyznać, że mam wielki kłopot z korzystaniem z pomocy innych. Wiem, że pomoc z serca i ja zrobiłabym dokładnie to samo, ale mimo wszystko żołądek z przejęcia zwinął się w supeł. 

Dobrze, że choć pogodę mamy bajeczną. Teraz to już nawet bardziej lato niż wiosna... Taki piękny moment, kiedy zboże zaczyna lekko rdzewieć, ale jeszcze nie straciło dominacji zieleni i kiedy ta zieleń wciąż jaskrawo nasycona. Chciałabym na kilka dni gdzieś wyjechać, zamknąć komputer, odłożyć na bok telefon i przez chwilę wyłączyć się wakacyjnie - na krótko, ale prawdziwie do głębi wakacyjnie! Teraz potrzeba mi tego szczególnie... 

Planowałam sobie w myślach, że może udałoby się dziś obejrzeć Infioratę w Scarperii, ale przecież czeka nas to, co wyżej. Może choć do Florencji uda się w przyszły weekend wyskoczyć? A może do Livorno? Coś trzeba zrobić. 

Dobrej niedzieli! 

RDZEWIEĆ - to po włosku ARRUGGINIRE (wym. arrudżdżinire)




 

powódź Emilia - Romania 2023

Złe skojarzenia i rodzi się bunt

sobota, maja 27, 2023

Dom z Kamienia - życie w czasach powodzi, Romania 2023

- Chyba znalazłam kogoś, kto przerzuci was na Romanię - powiedziałam do Tomka z dumą. 
Popatrzył na mnie jakby lekko ogłupiały i zaraz zapytał:
- Czy ty sobie zdajesz sprawę jak to zabrzmiało? 
- Jak???
- Jakbyś mówiła o nielegalnych imigrantach z Meksyku albo o Żydach w czasie wojny. 
- Rzeczywiście... To jakaś paranoja... Dobrze, że nie potrzebujecie lewych dokumentów.

Lokum i gościnne ręce już na chłopców czekają, teraz tylko kwestia dojechania do Faenzy, a to powinno być chyba z każdym dniem coraz mniej skomplikowane. Powoli już wszyscy są zmęczeni i jak tak dalej pójdzie, to sami sobie jakiś szlak przez góry wytyczymy. Co chwila na fb pojawia się pytanie: "czy można dojechać do Modigliany?", a odpowiedzi są różne - "można, ale z autoryzacją", "można i to bez, bo nikt nie pilnuje", ktoś inny donosi, że jego akurat zatrzymali, więc autoryzacja potrzebna, jeszcze inny, że to niebezpieczne i jeśli ktoś nie musi, ten niech się powstrzyma. Bądź człowieku mądry i pisz wiersze.  

Dom z Kamienia Marradi, Katarzyna Nowacka

A życie przecież toczy się dalej! 
Już w czwartek wyświetliło mi się na telefonie powiadomienie z dziennika elektronicznego, że dzieci nie są obecne na lekcji. Niewiele myśląc napisała w rubryce na usprawiedliwienia kilka słów. Poniosło mnie... Potem chłopcy wyjaśnili, że to system i tego w ogóle nikt oczywiście nie liczy. Kolejnych dni już zatem nie usprawiedliwiam.

Nadal kwitną maki - kwitną wszędzie, nawet na murach! I dziki bez, czyli sambuco też kwitnie.
Kwitnie bielą majową, dziewiczą, wonną i tak sobie myślę, że znów soku trzeba chłopcom zrobić, przynajmniej odrobinę osłodzić te dni trochę na opak. 

Mikołajowi w sumie nie trzeba niczego osładzać, wraz z całą bandą marradyjskich przyjaciół włóczą się dziś po Florencji. I dobrze! Niech korzystają! 

A ja zamykam do poniedziałku lekcje - przynajmniej te on linę, czekam na przyjacielskie aperitivo i dalej obmyślam przerzut. 

Dom z Kamienia Marradi, Katarzyna Nowacka

Sobota już sprząta po obiedzie, więc kończę bajanie i zostawiam dwa zaproszenia.

Jedno do lektury zapisu rozmowy sprzed kilku dni - do rozmowy, za którą serdecznie dziękuję Marcie Wiśniewskiej.

Drugie na profil YouTube Domu z Kamienia, bo już za kilka dni ukaże się nowe video. Przypomnę też, że jeśli chcecie mieć powiadomienie o nowych publikacjach, nie wystarczy zwykła subskrypcja, trzeba kliknąć dzwoneczek. 

Dobrej reszty weekendu!

DZONECZEK to po włosku CAMPANELLINO (wym. kampanellino)

powódź Emilia - Romania 2023

Trochę głupot, żeby nie smęcić, głos wewnętrzny i zabawa dla omnibusów

piątek, maja 26, 2023

Dom z Kamienia życie we Włoszech, blog Katarzyny Nowackiej
 
- Czy wiesz, że niektórzy ludzie nie mają wewnętrznego głosu? - powiedział Tomek.
- Jak można nie mieć wewnętrznego głosu? - zdziwiłam się szczerze.
- No nie mają - wzruszył bezradnie ramionami. 
- Czyli nie mogą prowadzić wewnętrznego dialogu... Nie mogę rozmawiać z samym sobą... To strasznie smutne... - A ty słyszysz swój wewnętrzny głos? - Zapytałam Mikołaja, który niczym kot łasił się korzystając z poobiednich pieszczot i nie wydawał się tematem zainteresowany. - Czy ty w ogóle masz wewnętrzny głos? - zaniepokoiłam się. 

Mikołaj aż się wyprostował, a my z Tomkiem popatrzyliśmy na niego pełni wyczekiwania. 
- No pewnie, że mam! 
Ulga. 
- Nawet kilka! - doprecyzował.
- ????
- No tak! Jeden mówi po włosku, drugi po polsku, trzeci po angielsku, a jeszcze czwarty po angielsku-irlandzku... A ten polski z włoskim to się chyba nie lubią. 

Rozmowa znów potoczyła się w kierunku abstrakcyjnej groteski. 

Te chwile przy stole to niezmiennie mój ulubiony - albo jeden z ulubionych punktów dnia.

Dom z Kamienia życie we Włoszech, blog Katarzyny Nowackiej

***
Pewnego popołudnia, kiedy w upiornym deszczu siedzieliśmy w domu, postanowiliśmy rozbawić się nieśmiertelną grą w "inteligencję" czy też "państwa miasta".

Kolor na A:
- Arbuzowy! - podaje dumny z siebie Mikołaj.
- Chyba żart! Co to za kolor arbuzowy? Nie ma takiego!
- A jaki kolor ma arbuz? Różowy czy czerwony? 
- No... taki... no... 
- Arbuzowy! 
- Niech będzie!

Koloru na G, nie będę cytować...

Znana postać na P:
- Pan Poper! - to znów Mikołaj, a może Tomek...

Znana postać na K:
- Kowalski! - wciąż Mikołaj - no co? Przecież jego nazwisko jest na wszystkich wzorach dokumentów, więc musi być znany. 
Trudno było polemizować.

Tytuł na S:
- Stary żeglarz i ryba! - autor jw.
   
Dom z Kamienia życie we Włoszech, blog Katarzyny Nowackiej

Pogoda teraz piękna. Mamy lato, nie bardzo upalne, ale jednak już lato. I w tym całym entourage'u zielono-, makowo - lazurowym, porozrywane wzgórza wyglądają tak, jakby miały krwawiące rany. Wczoraj w wolnej chwili zrobiliśmy z Mario szybki rekonesans po najbliższej okolicy. 

Rzeka Lamone już taka spokojna... Zostały tylko ślady jej galopującego, brutalnego marszu na Romanię. Powyrywała drzewa, wypłukała korzenie, rozprawiła się z Appennino bez cienia delikatności, a teraz jakby nic - szemrze, szumi, szeptaniem szmaragdowym znowu niewinnie uwodzi. Jakby nigdy nic...

Pięknego weekendu.

JAKBY NIGDY NIC to po włosku COME SE NIENTE FOSSE (wym. kome se niente fosse) 

Dom z Kamienia życie we Włoszech, blog Katarzyny Nowackiej
Dom z Kamienia życie we Włoszech, blog Katarzyny Nowackiej
Dom z Kamienia życie we Włoszech, blog Katarzyny Nowackiej
Dom z Kamienia życie we Włoszech, blog Katarzyny Nowackiej
Dom z Kamienia życie we Włoszech, blog Katarzyny Nowackiej
Dom z Kamienia życie we Włoszech, blog Katarzyny Nowackiej
Dom z Kamienia życie we Włoszech, blog Katarzyny Nowackiej
Dom z Kamienia życie we Włoszech, blog Katarzyny Nowackiej

powódź Emilia - Romania 2023

O pocieszaniu, odliczaniu i zmierzaniu do mety.

czwartek, maja 25, 2023

Powódź w Emilii Romanii i drogi przerwane w Appennino

Mam wrażenie, że wszyscy tu w Appennino czekają na otwarcie dróg, jak na zbawienie. Każdy komunikat to promyk nadziei, ale w naszym przypadku, to do tej pory tylko chwilowy promyk i nic więcej - aaa Modigliana! aaa to z autoryzacją! aaa można dojechać OD Faenzy... na ten moment żadnych dobrych wieści dla Marradi. 

Tomek wziął wczoraj sprawy w swoje ręce i wyszedł sam z nową inicjatywą. Jestem z niego dumna i mam tylko nadzieję, że marradyjscy rówieśnicy przystaną na jego pomysł. Jednocześnie klasa ustaliła już tematykę przebrań na każdy dzień. 

Taki jest zwyczaj w liceum chłopców, że przez ostatni tydzień szkoły piąte klasy przebierają się codziennie w innej tematyce. I tak będą narodowości, będzie ostatnia koronacja, będzie postać z kreskówki i inne wygłupy. Ten czas to zabawa dla maturzystów i żywy spektakl dla całej szkoły. Tomek jeszcze jest w Marradi, ale w przyszłym tygodniu nawet jeśli dróg nie otworzą, przeniesie się na Romanię, żeby móc z klasą to barwne zakończenie celebrować.

Staramy się uśmiechać i tulić i dodawać sobie otuchy, ale różnie z tym bywa.

Jak powiedziała jedna z moich uczennic - tragedie, które dzieją się gdzieś dalej, poruszają nas przez chwilę, a potem szybko o nich zapominamy, łatwiej się od nich odciąć, są tylko "niusem" z innej części świata. Dopiero kiedy to wszystko dzieje się na wyciągnięcie ręki, zmienia się perspektywa. Trudno mi zatem pisać w tych dniach o czymś innym, trudno w ogóle na czymś innym skupić uwagę. Ponieważ wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego jak wielka jest skala kataklizmu, pozwolę sobie wkleić kilka linków, które obrazują aktualną sytuację. 

Miasta i miasteczka Romanii: https://www.youtube.com/watch?v=zrD-NTsNjMA. Poruszający materiał mieszkańca regionu, który pokazuje czym jest walka ze skutkami powodzi i jak szeroki miała ona zasięg. 
I w końcu Appennino i drogi, które wyglądają jak po trzęsieniu ziemi, już nawet trudno nazwać to zjawisko franahttps://www.youtube.com/watch?v=RE6uhheIDeQ, tu uchwycona na żywo: https://www.youtube.com/watch?v=vNCTG2TKkJw

Maj powoli zaczyna końcowe odliczanie. Maj, na który zawsze wszyscy czekają z utęsknieniem, w tym roku okazał się przekleństwem. Tym samym potwierdza się zasada, którą wyznaję od dawna - lepiej na nic nie czekać i do niczego nie odliczać, bo nigdy nie wiemy, co życie dla nas szykuje. 

Dobrej reszty dnia!
 
Dom z Kamienia blog, powódź w Emilii- Romanii.


powódź Emilia - Romania 2023

Brak pomysłu na tytuł

środa, maja 24, 2023

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii, powódź w Emilii Romanii

Sylwie to są świetne dziewczyny! Aż porzucę na chwilę manierę pisania inicjałami. Po moich wczorajszych rozpaczach dwie Sylwie czy też Silvie ruszyły z odsieczą, jedna miała przejąć Tomka, druga Mikołaja. Już wieczorem bowiem ogłoszono, że szkoła rusza od czwartku, a to znaczyło, że jeśli chcą dotrzeć na czas muszą wyruszyć już dzień wcześniej.

W środowy ranek wykorzystałam odwołane lekcje na zrobienie zapasów - zwłaszcza dla Tomka, bo wzięcie sobie na kark, kogoś na diecie, to jednak duży kłopot. Obmyśliłam co i jak, obleciałam całe Marradi z listą w garści, a Sylwia postawiła w gotowości pół rodziny i nie tylko, żeby Tomkowi ułatwić życie. 

Problemem okazały się pociągi, bo jednak dojechanie do punktu docelowego to cztery lub nawet pięć pociągów i autobus, których rozkład teraz niepewny. Zdaje się, że to wszystko Tomka przerosło i ostatecznie przed tym wszystkim skapitulował  

Przez chwilę rozważaliśmy nawet przejście pieszo przez wyznaczone ścieżki i potem dalej też pieszo, żeby dotrzeć do komunikacji, ale nie było to ani bezpieczne, ani rozsądne, ani też nie było nikogo, kto w taki punkt, by chłopców czy samego Tomka dowiózł. 

Nie przypuszczałam, że te dni zamiast wypełnione być radością i wzruszeniem, będą jednym wielkim smutkiem. 

Już mi się o tym wszystkim nawet nie chce pisać, bo ile można? Ktoś to w ogóle jeszcze czyta? Powinnam teraz roztkliwiać się nad ginestre i pomidorami, które na szczęście przetrwały, tylko jakoś nie umiem. Staram się zająć myśli czymś pozytywnym, a jednocześnie mam wrażenie, że cała moja energia idzie na podniesienie na duchu bardziej strapionych - podniesienie z różnym skutkiem. Tak czy inaczej uradziliśmy, że jeśli do niedzieli drogi się nie otworzą, przenosi się na te kilka dni do dobrej duszy spod Faenzy i te swoje pięć lat liceum dokończy. 

Nad Biforco przewaliła się właśnie burza z piorunami. Na widok deszczu mamy wszyscy drgawki. Od jutra już podobno słońce na sto procent i znów lato, tak jak w ostatnich dwóch dniach. To znaczy lato jest i dziś, ale złowrogo burzowe lato.

Dostałam wczoraj wieści od właściciela zaprzyjaźnionej winnicy - wieści nie bardzo różowe. Oczywiście sama rozsyłałam od tygodnia wiadomości do wszystkich znajomych ze zmasakrowanych regionów z pytaniem co u was. Martwię się o każdego z osobna, bo widzę skalę katastrofy. Zastanawiam się też ile czasu będziemy usuwać jej skutki i czy na pewno nikt o nas w Appennino nie zapomni.

Dobrego wieczoru!     


powódź Emilia - Romania 2023

Szukanie rozwiązań

wtorek, maja 23, 2023

 Powódź w Emilii Romanii Dom z Kamienia blog

Chciałabym, żeby ze stacji Biforco chłopcy znów pojechali do szkoły, żeby już wszystko było tak jak dawniej. Zwłaszcza teraz. Może w przypadku Mikołaja to nie ma aż tak wielkiego znaczenia, bo nie jest to przecież definitywny koniec szkoły, ale jeśli chodzi o Tomka... Tu sytuacja jest o wiele trudniejsza. 

Wczorajszy wieczór był trudny i szłam spać z bolącym sercem. To sprawiło, że pół nocy nie spałam szukając rozwiązań. Po wczorajszych rozmowach z nim nie wyobrażam sobie, żeby ostatnie lekcje jako jedyny z klasy spędził w odcięciu przed komputerem... To byłby dla niego dramat. W Tomka szkole jest zwyczaj, że maturzyści w ostatnim tygodniu szkoły każdego dnia ubierają się w innym temacie. To co młodzież wymyśla, jest spektaklem dla całej szkoły. Gdyby teraz szkołę otworzyli i wszystko to Tomek oglądał tylko na zdjęciach grupy na WhatsApp, to byłaby tragedia.

Oczywiście ktoś powie - tragedię to przeżywają ci, którzy stracili wszystko, którzy muszą zaczynać od zera, ci którzy codziennie sprzątają błoto - i zgadza się, oczywiście, że tak. Ale trudnym też jest to, co - jeśli jutro otworzą szkołę - czeka Tomka. Dlatego łamię sobie głowę, jak to rozwiązać...

Nie ma szans, żeby na dniach otworzono drogę - Marradi - Faenza, bo tej drogi po prostu już nie ma. Być może są większe szanse, że zrobią przejazd przez Modiglianę, jeśli już uporają się z zawalonymi drogami po tamtej stronie. Każdego dnia wypatrujemy komunikatu o pociągu, ale podobno frana, w Fognano spadła właśnie na tory... 

Dojechanie do Faenza jest możliwe od strony Bolonii. Trzeba z Biforco dojechać do Florencji, potem z Florencji do Bolonii i z Bolonii autobusem - bo tam pociąg też jeszcze długo nie pojedzie - do Faenzy. Jest to oczywiście rozwiązanie jednorazowe, na pewno nie na każdy dzień - i ze względów czasowych i finansowych. W każdym razie jest możliwe!

Pomyślałam, że moglibyśmy wynająć na tydzień jakiś pokój w Faenza lub Brisighella, tylko że to teraz nie jest łatwe, bo pierwszeństwo do lokum mają ci, których domy zostały zalane i nie nadają się do zamieszkania. W takiej sytuacji nie jest tylko Tomek - faenckich maturzystów w Marradi jest jeszcze kilku, ale inni pewnie jakieś rozwiązanie znajda. Głowa mnie już od tego rozbolała. Stanęłabym na rzęsach, żeby tylko widzieć uśmiech na Tomka twarzy... 

Oby dziś przyniosło jakieś dobre wieści.    

ROZWIĄZANIE to SOLUZIONE (wym. solucjone)

powódź Emilia - Romania 2023

O innym obliczu rzeki, o dobrym wieczorze i poruszający list ze szkoły

poniedziałek, maja 22, 2023

Dom z Kamienia blog o życiu w Italii, powódź w Emilii Romanii 2023

Wracałam do domu późnym popołudniem z prawie letniego spaceru. Nim weszłam do domu, zatrzymałam się na moście i popatrzyłam na rzekę. Lamone znów szemrało i migotało zalotnie w majowym słońcu. Zupełnie jakby nigdy nic... Obrazki sprzed kilku dni wydawały się wręcz nierealne. Rzeka była jak ten dzieciak, który narozrabiał jak nie wiem co, a potem patrzy swoimi słodkimi oczami i człowiek nie dowierza, że to ta sama osoba.

Nad rzeką w barze Biforco było gwarno. Jeśli ktoś popatrzyłby na taki wycinek, to nijak nie znalazłby w nim nic katastroficznego. Życie toczy się dalej, tyle tylko, że w częściowym odcięciu i oczekiwaniu. Oczekiwaniu na dobre wieści, na otwarcie dróg, na przywrócenie ruchu pociągu...

Wczoraj spotkałam znajomego strażaka, któremu po kilku dniach udało się wrócić do Marradi. Kiedy opowiadał o tym, co wydarzyło się na nizinie, serce pękło mi na nowo. Nawet jeśli nie raz był w miejscach kataklizmów - innych powodzi, czy trzęsień ziemi - to, jak sam przyznał, czegoś takiego w całym swoim życiu nie widział. 

W niedzielę rano na portalu szkoły ukazał się natomiast list od dyrektorki liceum. Wiele wzruszających słów, które czytałam z gardłem zawiązanym na supeł. W tej chwili nikt nie wie, kiedy szkoła zostanie otwarta. Po tym jak woda w Faenzie opadła, została w mieście gruba warstwa błota, a poza tym uczniowie z Appennino nie mają na ten moment możliwości dotarcia do placówki. Dyrektorka zwróciła się do nauczycieli, że jeśli uda się, sprowadzić młodzież do klas przed końcem roku szkolnego - aby w żadnym wypadku nie nadganiać niczego na łapu capu i nie wychylać się z odpytywaniem czy sprawdzianami. 

To nie ucieknie - pisała - przyjdzie czas na odrabianie zaległości we wrześniu. Teraz trzeba się skupić na tym, by pomóc uczniom przejść przez to wszystko, co się wydarzyło, trzeba pomóc im odbudować poczucie bezpieczeństwa, przegadać, wysłuchać, oswoić trudną sytuację. A jeśli już mowa o nauce, w pierwszej kolejności trzeba się skupić na piątoklasistach, którzy dokładnie za miesiąc mają matury. Podobno będą dla nich zorganizowane zajęcia przygotowawczo - wspierające nawet w odciętych miasteczkach.  

Dom z Kamienia blog o życiu w Italii, powódź w Emilii Romanii 2023

Wieczorem kuchnia w Domu z Kamienia wypełniła się gwarem i rozmowami. Nie zrobiłam nawet jednego zdjęcia, ale co najpiękniejsze i tak zostanie w sercu. Dobrze było znów pobyć z Ellen i Lexem. Dobrze było posłuchać fascynujących opowieści z dalekich krajów, podzielić się troskami i radościami. 

Tymczasem na starcie ustawia się kolejny poniedziałek. Pogoda jest piękna - nareszcie! Dziś powinno dotrzeć zaopatrzenie do sklepów. Na pewno tradycyjny, poniedziałkowy mercato się nie odbędzie, ale ważne, bo móc gdziekolwiek zrobić zakupy. Internet wciąż wypełnia się zdjęciami z działań ludzi - tam sprzątnięto błoto, tam przywrócono prąd, jeszcze gdzieś indziej grupa na motorach dowiozła zapas jedzenia. Obrazków chwytających za serce jest mnóstwo. 

Mam nadzieję, że przy sprzątaniu i naprawianiu skutków powodzi, nikt nie zapomni o ukrytych w Apeninach miasteczkach. Destrukcję dróg - w tej chwili 600 z nich jest nieprzejezdnych - porównano do silnego trzęsienia ziemi. 

Niech to będzie dobry dzień!

Ps. W weekend majowy są ciekawsze sprawy do zrobienia, niż patrzenie się w monitor, ale może dziś do kawy, ktoś chciałby przypomnieć sobie piękny zakątek Romanii w słońcu, niczym jeszcze niepoturbowanej. 

ZNISZCZONE to po włosku DISTRUTTE (wym. distrutte) 

powódź Emilia - Romania 2023

O sile, o pracy, o ziemi i działaniu - kolejna część powodziowych relacji

niedziela, maja 21, 2023

Dom z Kamienia blog Katarzyny Nowackiej, powódź w Emilii Romanii 2023

Po raz pierwszy od wielu dni poranek obudził się pogodnym niebem i muzyką ptaków. Przez miniony tydzień wiosenny trel stłumiony był hukiem rzeki. Teraz woda wraca powoli do swojego normalnego stanu, choć pod oknami Domu z Kamienia jest jeszcze dwukolorowa. To dlatego, że pod biforkowym mostem spotykają się dwie rzeki. Potok Campigno, który płynie od Monte Lavane i Lamone, które rodzi się na Passo della Colla. Ten pierwszy jest aktualnie brązowawy, a to oznacza, że nadal po tamtej stronie są osuwiska, Lamone, które wije się wzdłuż jedynej ocalałej drogi zaczyna już odzyskiwać swój lazurowy kolor. To dobry znak! Możemy mieć nadzieję, że żadna nowa frana po ten stronie już nie zeszła i może droga się utrzyma. 

Widok niebieskiego nieba działa jak balsam na duszę. Jak balsam działają też takie sceny, JAK TA. To co dzieje się w tej chwili w Romanii oczywiście rozdziera serce, bo ilość ludzkich tragedii trudno zliczyć i trudno rozumem ogarnąć ogrom całej katastrofy. Jakby wszystkiego było mało, wczoraj spadł nawet helikopter ratowniczy... 
Ale na szczęście mnóstwo jest też obrazków, które podtrzymują na duchu, które są świadectwem tego, o czym już pisałam, że Romagna to region ludzi o wielkim sercu i rękach chętnych do pracy.  

Zdjęcie z wczoraj, plac główny w Faenza, głównie młodzież, która odpoczywa po ciężkim dniu: 

Dom z Kamienia powódź w Emilii Romanii 2023

Patrząc na to co się dzieje na nizinie i u nas w Appennino, miałam wczoraj dwie refleksje. 

Po pierwsze - Romagnoli to ludzie, którzy od pokoleń żyją z pracy na ziemi, nie raz już doświadczeni byli przez różne kataklizmy - choćby w 2012 roku silne trzęsienie ziemi, dlatego we krwi mają wolę walki, chęć do pracy i hart ducha. Nie czekają aż ktoś pomoże, sami niezależnie od wieku ruszają do pracy. Dziś ci wszyscy młodzi ludzie ze zdjęcia, którzy zamiast świętować za chwilę koniec roku szkolnego, niektórzy szykować się do matury, są utytłani w błocie po uszy i sprzątają swoje miasto. To zdjęcie, które ktoś nazwał "Aperifango" - fango to po włosku błoto, przejdzie chyba do historii. 

Druga refleksja dotyczy nas - "montanari". Montanari, to ludzie żyjący w górach. Mówię nas, bo ja też od dziesięciu lat jestem częścią tej społeczności i to określenie bardzo mi do serca przylgnęło. Kiedy ktoś żyje w Apeninach w takim miasteczku jak Marradi, Palazzuolo, San Benedetto in Alpe czy innym,  jest przyzwyczajony do wielu niewygód, które dla innych wydają się poświęceniem. Wiem to z doświadczenia, bo nie raz turyści przybywający w te strony dziwili się - jak tu żyć na codzień. Mamy trochę inną perspektywę, inne podejście do wygód. I teraz w takiej sytuacji - choć sytuacja jest ekstremalnie trudna, nikt rwie włosów z głowy. Oczywiście trzeba jak najszybciej przywrócić łączność z Romanią, bo to jest dla nas kluczowe połączenie, ale widziałam wczoraj jednego z mieszkańców, który zszedł z gór pieszo z plecakiem po zakupy, bo jego droga się zawaliła. Uśmiech miał od ucha do ucha i pod zdjęciem opublikowanym na lokalnym portalu z dumą napisał - my montanari tak łatwo się nie poddajemy. 
Tak... coś w tym jest. Góry uczą pokory. 

Dziękuję Wam za wszystkie chęci pomocy, ale w tej chwili nawet nie wiem komu i jak. Trzeba chyba poczekać, żeby zobaczyć komu najbardziej jest ona potrzebna. Na szczęście wraca dobra pogoda i to jest w tej chwili najważniejsze. Ze skutkami kataklizmu będziemy się jeszcze długo borykać. 

W sobotę udało mi się wyjść z domu mimo nieustającej jeszcze wtedy mżawki. Dzięki temu spędziłam najpierw miłe popołudnie, a potem miły wieczór. Jeszcze w zeszłym tygodniu myślałam, że będziemy z T. wędrować nad Acquachetę - tego punktu brakowało jej do "korony Marradi", ale na ten moment musiałyśmy się zadowolić spotkaniem w barze. Mam nadzieję, że jeszcze będzie nam dane. 

Kiedy wychodziłam ze spotkania z T. zadzwoniła Ellen, która akurat dotarła do innego baru, więc łapiąc to i tamto z nadal ogołoconego marketu, pognałam do Biforco i znów usiadłam przy stoliku, przy kieliszku wina na jeszcze jedno gadu gadu. To wyjście z domu, pobycie wśród ludzi chyba wszystkim nam po tym tygodniu było potrzebne jak tlen i woda.   

Dom z Kamienia powódź w Emilii Romanii 2023

Na mnie już czas, bo niedziela zapowiada się bardzo intensywnie. Na koniec jeszcze raz podzielę się linkiem do nowego odcinka włoskich opowieści na YouTube Dom z Kamienia. Przy okazji też podpowiem, że jeśli chcecie wiedzieć na bieżąco, co ukazuje się na kanale, przy subskrybcji musicie kliknąć dzwoneczek. Udało mi się to rozszyfrować dopiero wczoraj! Chyba powinnam iść na jakieś szkolenie z mechanizmów działania internetowych narzędzi...

Nowy film dziś nabiera szczególnego znaczenia. Niech będzie jak promień nadziei. Niech nad Romagną znów świeci słońce - dosłownie i w przenośni.

Pięknego dnia! 

powódź Emilia - Romania 2023

Alto Mugello liczy straty i oczekiwanie na lepsze jutro

sobota, maja 20, 2023

Dom z Kamienia raport z Powodzi Emilia Romania 2023

Deszcz jeszcze dziś ma nam dokuczać, a od jutra ma zacząć się lato. Nie znaczy to jednak, że sytuacja z dnia na dzień zmieni się na lepsze. Potrzeba będzie wielu słonecznych dni, żeby ziemia obeschła i żeby nie było ryzyka nowych osuwisk. Podobno straty w samym Alto Mugello obliczono na 100 milionów... Ktoś kto tego nie widział, nie umie sobie nawet wyobrazić. Ja sama choć jestem tu, nadal nie dowierzam.

Ilość zarwanych dróg i mostów jest nieprawdopodobna. W Appennino nie chodzi o sprzątnięcie błota, tylko o odbudowanie całej infrastruktury. Romania z jej duchem walki szybko podniesie się z wody i błota, tam najważniejsze są teraz ręce do pracy. U nas niestety nawet chęci nic w tej chwili nie zdziałają... 

Możemy tylko siedzieć, wypatrywać nowych komunikatów i przede wszystkim zaciskać kciuki, żeby jedyna przejezdna droga wytrzymała. Nie powinnam narzekać, bo mamy wciąż łączność z Florencją - poza drogą, ruszyła też kolej, więc zupełnie odcięci nie jesteśmy. Jednak trzeba pamiętać, że dla nas o wiele ważniejsza jest łączność z Faenzą - szkoła, lekarze, zakupy, a ta nikt nie wie w tej chwili, kiedy zostanie przywrócona. 

Są oczywiście miasteczka w o wiele gorszym położeniu niż nasze - Modigliana wygląda w tej chwili jak jedno z tych tropikalnych miast, przez które przewaliło się tsunami. Jeden most zerwany i żadna z dróg nie jest przejezdna, do tego problem z elektrycznością i z wodą oraz wszelkimi produktami spożywczymi.  

Szkoła w Faenza jeszcze jest zamknięta. Kiedy zapytałam Tomka - co będzie z maturami - popatrzył na mnie i z lekką naganą w głosie odpowiedział pytaniem: a czy myślisz, że w obecnej sytuacji ktoś się zastanawia nad maturami? 
Fakt... 
Tak czy inaczej matury za miesiąc, więc może do tego czasu już cokolwiek na lepsze się zmieni. Żal mi tych dzieciaków, które powinny ostatni licealny tydzień celebrować z fanfarami - takie są zwyczaje w Faenzie i przygotowywali się do tego od dawna, a tymczasem... Jest jak jest.

To co się wydarzyło jest tu kataklizmem bez precedensu. Rozmawiam z moimi wiekowymi sąsiadami i zgodnie przyznają, że czegoś takiego nigdy nie było. Nikt z obecnie żyjących podobnej destrukcji nie pamięta. 

W Romanii dziś nadal czerwony alert, sytuacja krytyczna w okolicach Ravenny. Wciąż czytam uaktualniany raport i serce pęka. Romania to przecież nasz wielki żywiciel, kto zna odrobinę lepiej Włochy, ten wie, że Romania to uprawy najróżniejsze, sady, hodowle zwierząt... To co rosło szlag trafił, a biedne zwierzaki ratują często wolontariusze i stworzone przez nich organizacje. Zwierzęta też są ofiarą tego kataklizmu. Tu dzisiejszy raport na ANSA.   

No nic... Dobrze, że jesteśmy cali i zdrowi. Nowa woda do cantiny nie napłynęła. Mamy wodę i prąd i mam też nadzieję, że jakieś dostawy do Marradi dotarły lub dotrą. Dziś czeka mnie przemiłe spotkanie, choć to spotkanie miało być zupełnie inne, ale cieszę się tak czy inaczej. Dziś też dokładnie o 8.00 premiera nowego odcinak na YouTube Dom z Kamienia. Tradycyjnie poproszę Was - jeśli Wam się oczywiście spodoba - o polubienie, o komentarz, o subskrypcję i o podanie dalej, każda reakcja jest dla nas bardzo cenna.   

Niech to będzie dobry dzień, mimo wszystko!

PRZERWANE DROGI to po włosku STRADE INTERROTTE (wym. strade interrotte)