trekking

Martwa Baba zdobyta - czyli do trzech razy sztuka

czwartek, września 30, 2021

Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta 

- No i o to chodziło! 
- Nareszcie!
- To jest to!
Zgodnie piałyśmy peany, kiedy w końcu po forsownym marszu i wspinaczce wśród drzew odsłonił się przed nami widok na Lavane i Falteronę. Oczy spragnione były widoków, a ponieważ nastała też pora obiadu, w widokowym miejscu zatrzymałyśmy się na piknik. Schiacciata z finocchioną czy mortadellą i wino to zawsze dobre połączenie, ale w takich miejscach, jak to, w którym piknikowałyśmy wczoraj, smakują jak iście królewskie danie. 

Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta
Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta
Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta
Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta

Celem naszej wyprawy była słynna już Femmina Morta, zwana przez nas Martwą Babą. Pomysł na tę wyprawę narodził się kilka lat temu, ale wiecznie coś stawało na przeszkodzie - a to moja skręcona kostka, a to zakichany covid. Powiedziałyśmy - do trzech razy sztuka i już nawet, by nie zapeszyć, przestałyśmy wymawiać na głos nazwę góry. 
I tak oto wczoraj przemaszerowałyśmy szesnaście kilometrów ponad Crespino, zahaczając o Femmina Morta, która w tej całej naszej wyprawie okazała się punktem zupełnie zwyczajnym. Ot zalesiona góra. Wysoka jak na te rejony, bo ponad 1100 metrów, ale nic w niej widowiskowego nie było. 

Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta
Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta
Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta

Trzeba jednak przyznać, że wdrapanie się na tę wysokość okupione było obfitym potem - chyba pierwszy raz w życiu skorzystałam z zapasowej koszulki. Cała trasa raczej wymagająca i bardzo zalesiona. Piękne są bukowe lasy, ale brakowało nam trochę otwartej przestrzeni, suchych, kostropatych grani. Żartowałyśmy, że w takiej sytuacji jeszcze bardziej doceniłyśmy te kilka nielicznych punktów widokowych, przez które wiódł szlak. 

Z widokami czy bez bawiłyśmy się przednio i już mi żal, że wspólny czas dobiega końca. Tyle jeszcze nowych, wymagających szlaków czeka, tyle znajomych, które chciałabym O. pokazać, chciałabym iść razem na Lozzole przez Prati Piani, albo na Passo dell'Osteria Bruciata, zgłębić passo della Sambuca... Czasu zawsze będzie brakować. Czas to okropny sknera. 

Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta
Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta
Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta

- Pogramy w coś? - zaproponowała druga O., kiedy droga przez bukowe gaje zaczęła nas nużyć. 
I tak przez dobrą godzinę maszerowałyśmy wymyślając kolejne słowa zaczynające się na ostatnią literę mówionego wyrazu. 
- Agrafka.
- Ameba.
- Anagram.
- Motyl.
- Lód.
- Dotyk.
- K...
Były wyrazy bardzo wyszukane, bo każda z nas starała wzbić się na wyżyny erudycji, ale też każda z tych wyżyn nie raz poszybowała w dół, ratując się słówkami powiedzmy nieco "mniej wyszukanymi". 

Bawiłyśmy się setnie. Spomiędzy traw wyglądały kanie i inne grzyby, których nazwać nie umiałyśmy, poranna rosa obeschła, tu i tam uśmiechały się do nas efemeryczne zimowity i cyklameny. Wędrowałyśmy i lasem i w końcu kawałeczek łąkami, skąd rozciągnął się szeroki widok na całe Mugello. Było tak dobrze. Niby tylko szesnaście kilometrów, ale jednak ponad 800 metrów pod górę. Satysfakcja przyjemnie łechtała duszę. W doskonałym towarzystwie, ze słońcem na twarzy, bosko!  

Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta
Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta
Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta
Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta
Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta
Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta
Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta
Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta

Dziękuję Dziewczynki za wspaniały, intensywny czas. Będę z utęsknieniem czekać na ciąg dalszy. 

Tymczasem już za chwileczkę, już za momencik zawita do Domu z Kamienia Renia ze swoim Kalejdoskopem i będziemy razem czarować w kuchni i mamić wędrówkami po Apeninach. A kto ma ochotę skusić się na jesienną zmianę klimatu i włoskie ładowanie baterii przed zimą, przypominam, że na kolejny termin warsztatów od 6 do 13 listopada zostało jeszcze kilka miejsc.

FEMMINA MORTA (femmina morta) to znaczy MARTWA KOBIETA  

Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta
Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta
Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta
Trekking Dom z Kamienia, Femmina Morta

codzienność

Pieczarki, czyli wielkie coś

środa, września 29, 2021

Jesień w Toskanii, Dom z Kamienia blog

- Jak zobaczysz jedną z tych bestii, że rwie w twoim kierunku, to... 
- Mam lecieć w stronę furtki.
- Wiesz, w stadzie może być byk. 

Byka nie było. A jeśli był, to widocznie w bardzo pokojowym nastroju, w nosie miał spacerowiczów. 

- Mam! - jedna, druga... Mario wrzucił do worka kilka świeżych pieczarek.
Potem jeszcze trzecia, piąta, ale na siedmiu niestety się zatrzymało.
- Albo krowy je podeptały, albo ktoś był przed nami.
- Ale tu ładnie...
- Podejdziemy do castagno?

Jesień w Toskanii, Dom z Kamienia blog

Na środku łąki, tam gdzie jeździmy zawsze na pieczarki, rosną dwa kasztany. Niby dzikie, ale rodzą tak piękne i dorodne owoce, jak te z gajów kasztanowych. Drzewa nie są duże, ale ricci jest na nich tyle, że kolczaste kuleczki zlepiają się w jedno, a gałęzie uginają pod ich ciężarem.  

Fotografuję to miejsce każdego roku, a ta nasza wyprawa na pieczarki to dla mnie jedno z najmilszych jesiennych zdarzeń. Ktoś pomyśli - wielkie mi coś! Co w tym takiego nadzwyczajnego? I rzeczywiście wielkiego nie ma może nic. Góry? Łąki? Krowy? Pieczarki? Dwa kasztany? Ale dla mnie "wielkością" jest właśnie ta prostota. 

Podjechaliśmy na drugą łąkę, ale tam chyba od dawna nikt nie dreptał, bo furtka zardzewiała była na amen i nijak nie dała się otworzyć. Jak dzieci przeszliśmy przez całkiem wysokie ogrodzenie i z tego też miałam radości tyle, co ze wszystkich pieczarek.

Jesień w Toskanii, Dom z Kamienia blog

Po moich ochach i achach nad Abruzzo Mario chyba był trochę przejęty, więc co jakiś czas upewnia się, tak jak wczoraj, kiedy wspinaliśmy się na passo:
- Ma che bello il nostro Appennino! Eee?
- Bello, certo che è bello... Jak tatuaż na sercu, miłość do tych stron na wieki. 

Jesień w Toskanii, Dom z Kamienia blog

Na kolację zrobiłam makaron z pieczarkami, cebulą z Tropea i ostatnimi już pewnie w tym roku pomidorkami z ogródka. Smakował obłędnie. 

Dzień był dobry, bardzo pracowity, pełen zajęć, żeby odrobić wędrujący poniedziałek, ale to był naprawdę dobry dzień. Szczerze mówiąc, bałam się, że rano moje nogi będą jeszcze pokutować po poniedziałkowej wyprawie, bo wieczorem, kiedy kładłam się spać czułam każdy mięsień. O dziwo jednak obudziłam się, jakby nigdy nic, jakby żadnych kilometrów nadzwyczajnych nie było. Cieszę się bardzo, bo to znaczy, że jestem w formie. Moje ciągłe dreptanie i joga bardzo o nią zadbały. Oby tak było jeszcze przez wiele lat, bo wiele mam wędrówkowych planów.  

Pięknego dnia. 

SCAVALCARE (wym. skawalkare) - to znaczy PRZESKOCZYĆ np. jakąś PRZESZKODĘ

trekking

Pierwsza satysfakcja na długim dystansie

wtorek, września 28, 2021

Trekking z Domem z Kamienia, szlak Dantego

Wędrowanie jest moim ulubionym sposobem na życie. Chciałabym, aby kiedyś stało się nim na poważnie. Również pisanie o tym wędrowaniu i fotografowanie go. Ta potrzeba wędrowania jest we mnie z każdym rokiem silniejsza. 
Dlatego z utęsknieniem czekałam na O., bo wiedziałam, że z nią w kwestii trekkingu nie ma ograniczeń. O. tym razem przyjechała z inną O. - inna O. ale w kwestii wędrowania z tej samej bajki. I tak oto po sobotnim sukienkowym "spacerze" na Castellone, w poniedziałkowy ranek wyruszyłyśmy na poważniejszą wyprawę. 
 
Również pisanie o tym wędrowaniu i fotografowanie.

Dotarłyśmy do Brisighelli pociągiem i wyprawę naszą zaczęłyśmy po królewsku - nie zważając na wczesną porę, ani na zdziwione spojrzenie barmanki - od aperitivo. A kto kobiecie zabroni, zwłaszcza kobiecie, która mierzy się z długimi kilometrami!


Dla O. to Brisighella jest tą Ukochaną, tak jak dla mnie Firenze, a zatem nim postawiłyśmy stopę na szlaku, najpierw podreptałyśmy uliczką osiołków, sfotografowałyśmy wypalone słońcem dachy i zachwyciłyśmy się po raz kolejny panoramą jaka rozciąga się spod wieży zegarowej. 

Potem już powolutku, wzdłuż rzędu cyprysów, skierowałyśmy swoje kroki do Parco Vena del Gesso, tam bowiem bierze początek szlak, który miał zaprowadzić nas do Marradi - szlak nie byle jaki - il Cammino di Dante.

Również pisanie o tym wędrowaniu i fotografowanie.
Również pisanie o tym wędrowaniu i fotografowanie.
Również pisanie o tym wędrowaniu i fotografowanie.
Również pisanie o tym wędrowaniu i fotografowanie.
Również pisanie o tym wędrowaniu i fotografowanie.
Również pisanie o tym wędrowaniu i fotografowanie.
Również pisanie o tym wędrowaniu i fotografowanie.
Również pisanie o tym wędrowaniu i fotografowanie.
Również pisanie o tym wędrowaniu i fotografowanie.

Szlak Dantego jest oczywiście dłuższy, a zaplanowana przez nas trasa była tylko wycinkiem z ponad 100 kilometrów biegnących od Florencji do Ravenny. 
To przepiękny i krajobrazowo bardzo różnorodny szlak. Choć ruszałyśmy z Emilii Romanii, to jednak przez początkowe kilometry towarzyszyły nam prawdziwie toskańskie krajobrazy. Gaje oliwne, winnice, cyprysy... Toskańska bajka w Romanii. 
Dziewczyny ku mojej uciesze dały się nawet namówić na szybką degustację świeżych oliwek. Były żarty, śmiechy, śpiewy, było pięknie pod każdym względem. 

Również pisanie o tym wędrowaniu i fotografowanie.
Również pisanie o tym wędrowaniu i fotografowanie.
Również pisanie o tym wędrowaniu i fotografowanie.
Również pisanie o tym wędrowaniu i fotografowanie.
Również pisanie o tym wędrowaniu i fotografowanie.
Również pisanie o tym wędrowaniu i fotografowanie.
Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego
Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego
Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego
Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego
Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego

Jedynym miejscem na tym odcinku trasy, w którym można nocować, czy wziąć prysznic, jest Ca' Carne'. Miejsce bardzo przyjemne. Miejsce, do którego prowadzi droga ozdobiona rzeźbami z gesso, miejscegdzie we wrześniu majtają się na gałązkach granaty i gdzie na dachu kwitną jesienne krokusy. Miejsce doskonałe na biwak, miejsce, by znów się zachwycić.  

Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego
Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego
Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego
Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego
Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego
Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego
Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego

Nasza wyprawa to 28 kilometrów i ponad 1000 metrów przewyższenia. Nasza wyprawa to kobieca siła. Nasza wyprawa to winnice, calanchi, "ślady Dantego", gaje oliwne, ścieżki, "gzymsiki", łąki, asfaltowe wstążeczki, przydrożne kapliczki, kamienne rudery, szczekający pies, błoto na butach, głóg, dziki zwierz w krzakach, motyle, kwiaty i kanapka z "coppą" i ser i wino i pomyłka w drodze i radość wielka! 
Dziękuję dziewczyny! Marzę o jeszcze i już tęsknię, bo czasu jest wiecznie za mało!

Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego
Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego
Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego
Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego
Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego
Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego

Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego
Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego
Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego
Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego
Dom z Kamienia, trekking, szlak Dantego