Ikoniczna kuchnia i dawna nieśmiałość

niedziela, października 22, 2023

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii

Dokładnie trzy lata temu byłam w ferworze przeprowadzki. Na samo wspomnienie gruzu, kurzu, pudełek, worków, wędrowania przez rzekę w te i we w te milion razy, podłączania pieca, internetu, skręcania mebli - skręca mnie w żołądku. Mam kilka takich życiowych momentów,  nad którymi do tej pory zastanawiam się jak dałam radę. Moment przeprowadzki biforkowej może nie był najtrudniejszy, ale z pewnością był  jednym z bardziej męczących. Pamiętam doskonale ten ból kręgosłupa od dźwigania tobołów i wieczór, kiedy usiadłam z chłopcami w naszej - jak się okazuje - ikonicznej kuchni w pierwszych dniach listopada i na krzesłach, jeszcze bez stołu, zjedliśmy pierwszą kolację Za Rzeką. Wierzyć się nie chce, że za kilka dni miną trzy lata.

Kuchnia w naszym nowym domu była tym, co na samym początku zachwyciło mnie najbardziej. Zawsze o takiej marzyłam. I teraz okazuje się, że zachwyca też innych. Co ciekawe dla niektórych bywalców Marradi stała się wręcz miejscem kultowym. W minionych dniach J. miała prawdziwą uciechę ponieważ oglądała ostatni youtubowy odcinek, siedząc właśnie przy tym samym stole, który miała na ekranie. H. koniecznie przed wyjazdem chciała przy moim stole wypić kawę i tak zwyczajnie, na spokojnie porozmawiać, bo przez cały tydzień pobytu jakoś nie było na to czasu. I w końcu A., której fejsbukowy komentarz pod filmem pozwolę sobie tutaj zacytować. Mam nadzieję, że mi wybaczy, ale te słowa naprawdę mnie wzruszyły: 
Trochę prywaty: TĘSKNIĘ DO TWOJEJ KUCHNI DO JEDZONEK ALE I DO METAFIZYCZNEGO NASTROJU JAKI PANUJE W TWOJEJ KUCHNI!!!!

Kilkanaście lat temu byłam zamknięta w klatce własnej nieśmiałości, bałam się cokolwiek publicznie napisać, opublikować własne zdjęcie, odezwać się na głos. Moja Przyjaciółka z uniwersyteckiej ławki dużo mogłaby na ten temat powiedzieć. Na szczęście ostatnie lata wyrwały mnie z tej pułapki. Oczywiście nieśmiała jestem nadal, ale już nie tak jak kiedyś i teraz roztkliwiam się pełna wzruszenia i przede wszystkim niedowierzania nad tym, że ktoś chce choć na chwilę usiąść w mojej kuchni, że przemierza kraje, czasem całe kontynenty, żeby pobyć ze mną tu w Marradi, choć umówmy się - w Italii jest całe mnóstwo piękniejszych miejsc, że marzy o wspólnym trekkingu, że wzrusza się w mojej Świątyni Dumania, że czeka na wspólny spacer po Florencji, że podsuwa książkę do podpisania, że gdziekolwiek i jakkolwiek chce po prostu przez chwilę ze mną być. 

Kilkanaście lat temu czegoś podobnego nie umiałabym sobie nawet wyobrazić. 

To wszystko jest dla mnie wielkim wyróżnieniem i zaszczytem. Z serca dziękuję Wam za słowa, za odwiedzanie Marradi, za wspólny czas, za zaufanie. Ostatnie dni były bardzo intensywne. Ta intensywność potrwa jeszcze do jutra, a potem będę już planować kolejny turystyczny rok...

Mam nadzieję, że znów zobaczymy się w barze, na szlaku, na florenckim placu, w Świątyni Dumania, na stacji w Biforco, czy w tej mojej ikonicznej kuchni... Jesteście dla mnie wielkim bogactwem i pięknym prezentem od włoskiego życia. 

Dziś przedostatnia kasztanowa sagra, która zaczęła się już wczoraj smakowitą sagrettą, z czego z radością korzystali moi Goście. Ja niestety musiałam się wycofać, bo przed wieczorem bolończyk zjechał na rodzinne łono, ale przede wszystkim dlatego, że w Maleńtasie obudził się prawdziwy bobas i zatęsknił za mamą, która - jak sam powiedział - zostawiła go samiuśkiego i zajęła się tylko turystami. 

Niech to będzie piękny dzień!

DO ZOBACZENIA to po włosku CI VEDIAMO!






Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Mam nadzieję, że zawitam do Was 😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest takie miejsce, taka ścieżka, taki widok w moich kochanych Karkonoszach, które do złudzenia przypomina mi Twoją Świątynię Dumania. Tęsknota :( Pozdrawiam. Hanka

    OdpowiedzUsuń