sagra delle castagne

Niedziela kasztanowa 2024 - odcinek drugi

poniedziałek, października 14, 2024

Sagra delle Castagne, Marradi 2024, Dom z Kamienia

W porze obiadu do wszystkich punktów gastronomicznych była taka kolejka, że mogło się odechcieć jeść. Mogło, ale oczywiście się nie odechciało, bo jak się ma "włoski żołądek", to o stałej porze chce się jeść i koniec. Stawałam na próbę w kilku kolejkach i każda - w momencie kiedy właśnie ja dołączałam - zdawała się spowalniać jak na powtórkach goli w meczach piłkarskich. Nie wiem skąd nagle wzięli się ci wszyscy ludzie, bo jeszcze chwilę przed południem wydawało się, że ogólnokrajowy strajk kolei odbije się na niedzielnej imprezie. Tymczasem zaludniło się tak, że po południu w niektórych miejscach trzeba się było przeciskać.

W końcu stanęłam w dobrej kolejce i doczekałam się mojej piadiny "romagnoli" z kiełbasą, cebulką i papryką. Była przepyszna! Nie miałam ochoty na tradycyjną pastę, tylko właśnie na ten klasyczny przysmak od sąsiadów. Dowodem tego, że była naprawdę pyszna jest brak zdjęcia. 

Sagra delle Castagne, Marradi 2024, Dom z Kamienia

Zdjęć wczoraj w ogóle nie zrobiłam zbyt wiele. Fotografuję zdecydowanie więcej, kiedy jestem sama, a kiedy przychodzi czas spotkań, czas rozmów, czas wspólnego wina pitego na murku, to wtedy tych zdjęć jest garstka. 

Druga kasztanowa niedziela udała nam się jeszcze piękniej niż pierwsza. Kasztanów było już zatrzęsienie, słońca nie brakowało, a mój dzień poza zaplanowanym towarzystwem ubarwiły spotkania spontaniczne i za wszystkie bardzo dziękuję!

Dziękuję za zaufanie, za uleganie mojemu marradyjskiemu kuszeniu, za zdjęcia, za możliwość podpisywania książek, za wspólny czas i za wywoływanie mojego uśmiechu, o który w ostatnim czasie trudno. 

Sagra delle Castagne, Marradi 2024, Dom z Kamienia
Sagra delle Castagne, Marradi 2024, Dom z Kamienia
Sagra delle Castagne, Marradi 2024, Dom z Kamienia
Sagra delle Castagne, Marradi 2024, Dom z Kamienia
Sagra delle Castagne, Marradi 2024, Dom z Kamienia
Sagra delle Castagne, Marradi 2024, Dom z Kamienia
Sagra delle Castagne, Marradi 2024, Dom z Kamienia
Sagra delle Castagne, Marradi 2024, Dom z Kamienia
Sagra delle Castagne, Marradi 2024, Dom z Kamienia
Sagra delle Castagne, Marradi 2024, Dom z Kamienia
Sagra delle Castagne, Marradi 2024, Dom z Kamienia
Sagra delle Castagne, Marradi 2024, Dom z Kamienia

- Dlaczego masz takie czerwone oczy? - zapytał Mikołaj przy kolacji. 
- Chyba jestem bardzo zmęczona... 
Byłam naprawdę zmęczona. poczułam to, kiedy dotarłam do domu. Życie na pełnej petardzie jest piękne, ale bez chwili "nicnierobienia" bywa czasem trudne. Czuję to w niedzielne wieczory, kiedy za progiem stoi nowy poniedziałek, a ja jeszcze nie odpoczęłam po starym tygodniu. 

Na kolację Mario przywiózł wór prawdziwków. Jest ich teraz tyle, że oszaleć można. Przygotowałam kolację wcześniej niż zwykle, zjedliśmy, pożegnaliśmy naszego Gościa i chyba nim wybiła 20.00 powędrowaliśmy do łóżek. Kiedy dziś rano zabrzęczał budzik, byłam gotowa sprzedać duszę diabłu za jeden wolny dzień... Taki zwykły, domowy dzień.

Dla tych którzy być nie mogli - namiastka kasztanowej sagry
Za tydzień zapraszamy znowu, a tymczasem dobrego dnia!

CZERWONE OCZY to po włosku GLI OCCHI ROSSI

Sagra delle Castagne, Marradi 2024, Dom z Kamienia

Pesaro

Pesaro - Rossini, morze, mozaiki i kula

niedziela, października 13, 2024

Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog

Myślę, że odwiedzając miejsca, co do których nie mamy wielkich oczekiwań, zdecydowanie łatwiej o szczery zachwyt. Często jest bowiem tak, że nasz niezmierzony, nieograniczony niczym umysł rozdmuchuje do niemożliwości wyobrażenie o danym miejscu, a rzeczywistość nie jest potem w stanie tym wyobrażeniom sprostać.  

Kiedy ze strony mojego Gościa padło zaproszenie na wycieczkę po wschodnim wybrzeżu na pograniczu Romanii i Marche z Pesaro w roli głównej, przyjęłam je bez wahania, bo mimo tylu lat życia w Italii, w mieście Rossiniego moja stopa do tej pory nie stanęła. O Pesaro wiedziałam tylko tyle, że to miasto słynnego kompozytora, że z tego też względu nazywane jest czasem włoską stolicą muzyki lirycznej, że leży nad morzem i że w 2022 roku zostało ogłoszone Capitale Italiana della Cultura 2024

Nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego, ale miła była mi świadomość poznania kolejnego włoskiego miasta i w ogóle październikowego wojażowania w jesiennym, ciepłym słońcu. Wojażowanie udało się wspaniale, a Pesaro nie musząc spełniać żadnych oczekiwań, zaskoczyło, zadziwiło i zauroczyło.

Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog

Pesaro znajduje się na wybrzeżu Adriatyku w regionie Marche i administracyjnie tworzy wspólną prowincję z oddalonym o około 30 kilometrów Urbino. Jest jednocześnie drugim po Ankonie najbardziej zaludnionym miastem regionu. 
Historia miasta sięga jeszcze czasów rzymskich, a przez kolejne wieki odgrywało ważną rolę zarówno ekonomiczną, polityczną, industrialną jak i kulturalną. 

To właśnie z kulturą Pesaro jest dziś głównie kojarzone i nie mam tu na myśli jedynie tytułu, które w tym roku nosi miasto, a muzykę i muzyka, którzy na cały świat je rozsławili.

29 lutego 1792 roku w Pesaro urodził się Gioacchino Rossini, nazywany często włoskim Mozartem. Autor słynnego Cyrulika Sewilskiego, Włoszki w Algierze, Sroki Złodziejki czy Wilhelma Tella swoje pierwsze utwory napisał już w wieku kilkunastu lat. Dziś dom jego urodzenia jest przekształcony w muzeum, które jest punktem obowiązkowym dla wszystkich wielbicieli opery. Ponadto Rossiniemu jest poświęcone również najważniejsze muzeum w mieście - Museo Nazionale Rossini, teatr - Teatro Rossini, a jego imię nosi organizowany corocznie w sierpniu już od 1980 roku Rossini Opera Festival.     
Planowaliśmy zwiedzić muzeum, ale weszliśmy na jego piękne schody dokładnie w chwili, kiedy zamykano drzwi na czas sjesty. Warto więc wiedzieć, że zwiedzanie jest możliwe do południa lub po 15.00. 

Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog

W kwestii zamykania drzwi poszło nam o kilka minut lepiej z katedrą. Wślizgnęliśmy się do środka już po czasie i to dosłownie na kilka minut tylko dlatego, że kościelny przed świątynią sprzątał konfetti - pamiątki po sobotnim ślubie. 

Historia katedry Santa Maria Assunta (dawniej poświęcona San Terenzio di Pesaro) sięga czasów wczesnochrześcijańskich i dziś jest przykładem mieszanki stylów. Fasada, która zachowała się z przełomu XIII i XIV wieku jest typowo romańska, wewnątrz natomiast widać ślady przebudowy z różnych epok, choć pierwsze skrzypce gra decydowanie neoklasycyzm. Nie jest to mój ulubiony styl, ale i tak największą niespodzianką były dla nas mozaiki, które odkryto w czasie przebudowy kościoła pod koniec XIX wieku. Świadczy to o tym, że pierwsza świątynia istniała w tym miejscu już w IV wieku, a dwa stulecia później wybudowano na jej miejscu następną. Dziś przez szklane osłony można podziwiać niezwykłe mozaikowe dywany ułożone na dwóch poziomach, podobno każdy z nich ma powierzchnię 900 metrów kwadratowych! 

Jeszcze jedną ciekawostką jest zachowany fresk w jednej z naw, który jest dziełem artystów ze szkoły z Urbino i bardzo prawdopodobnym jest, iż przy jego realizacji pracował młodziutki Raffaello. 

Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog

Przeszliśmy od Piazza del Popolo do muzeum Rossiniego, potem przedreptaliśmy obok jego domu, wstąpiliśmy do katedry i na koniec dotarliśmy do najczęściej fotografowanego obiektu w mieście - do Wielkiej Kuli (Sfera Grande) autorstwa Arnolfo Pomodoro. 

La Sfera Grande di Pesaro zrobiona jest z brązu. Powstała w 1998 roku według modelu stworzonego na okoliczność Expo Montreal w roku 1967. Jej fotografowanie to czysta radość - odbicie nieba w kuli, odbicie kuli w wodzie, gładkość powierzchni, głębia wnętrza, światło i cień.

I jeszcze morze tuż obok z wystawionym na fale tarasem widokowym, dalej plaża bardzo urodziwa - oczywiście jak na miejską plażę z majaczącym w oddali Monte Conero. 

Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog

Myślę, że Pesaro to idealne miejsce na wakacje o różnych porach roku. Bogactwo kulturowe, bliskość morza i parku pełnego trekkingowych szlaków Monte San Bartolo, w zasięgu godziny drogi renesansowe Urbino, dalej Ancona, piękna natura Gola del Furlo, Acqualagna i jej doskonałe trufle, małe miasteczka jak Corinaldo, Fermignano i pewnie wiele jeszcze można wymieniać. 

Widzieliśmy tak naprawdę tylko małą część miasta, ale dla mnie to jedno spotkanie wystarczyło, by zachęcić do powrotu... Pierwsze wrażenie jest zawsze wypadkową kilka składników. Dla mnie był to spokój Piazza del Popolo i leniwa atmosfera sobotniego, jesiennego południa, to konfetti ślubne rozrzucone przed katedrą, wzburzone morze ze zmąconą wodą, kula odbijająca się w krystalicznej tafli, majestat muzealnych schodów w ciszy przed zamknięciem oraz wyśpiewujący arie niebiański i zarazem potężny kobiecy głos dobiegający z otwartych okien...

W drodze do samochodu zatrzymaliśmy się jeszcze na lody, rezygnując ostatecznie ze słynnej Pizza Rossini, choć pokusa była wielka, nawiązaliśmy spontaniczną znajomość z polską studentką i we troje ruszyliśmy w kierunku Urbino. 

Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog
Pesaro, co zobaczyć, Dom z Kamienia blog

Marradi

Moja prywatna promocja Marradi

sobota, października 12, 2024

Dom z Kamienia, Marradi na wakacje, nieznana Toskania

Ponieważ październiki to w Marradi drugi wysoki sezon - taki powiedzmy wysoki sezon po sezonie i jak pokazuje tegoroczny październik, chętnie naszą dolinę odwiedzacie, pomyślałam, że zbiorę w jedno zalety marradyjskiego października i Marradi w ogóle, żeby zachęcić tych, którzy jeszcze się wahają i zastanawiają czy naprawdę warto w te wciąż niepopularne strony zawitać.
Odpowiedź na ostatnie pytanie jest tylko jedna - WARTO!

Przede wszystkim Marradi jest oazą ciszy i spokoju, może być idealną destynacją dla tych, którzy szukają niezakłóconego niczym kontaktu z naturą - góry, rzeka, gaje kasztanowe... Jednocześnie jest też miejscem bogatym w wydarzenia - latem można dostać zawrotów głowy od ilości atrakcji, ale jak widać, również po sezonie nie narzekamy na nudę. 

To miejsce nie jest zupełnie celem masowej turystyki, a co za tym idzie, można tu poczuć swojskiego, włoskiego ducha, po kilku wizytach w tym samym sklepie czy barze jest się już rozpoznawanym. Ceny w restauracjach i innych przybytkach są "normalne", jakość usług bez zarzutu, bo tak jak napisałam, turystyka jest tu tylko wąskim marginesem, a wiadomo, że jeśli podpadnie się miejscowym, to można od razu "zwijać interes".
 
Dom z Kamienia, Marradi na wakacje, nieznana Toskania

Marradi jest ostatnią toskańską gminą, należącą do provincia Firenze, kilka kilometrów dalej zaczyna się Emilia-Romania, a to znaczy, że wybierając to miejsce jako bazę wypadową, można poznawać jednocześnie dwa regiony, a dla chętnych nawet trzy, bo do Marche jest przecież "rzut beretem". Przez Marradi biegnie linia kolejowa, co jest kolejnym udogodnieniem, bo oznacza to, że bez samochodu dotrzemy tu bez problemu (oczywiście jeśli nie ma strajku i nie przetoczył się aktualnie żaden kataklizm z serii "koniec świata"). Takie miasta jak Florencja, Bolonia, Rawenna, Piza i Rimini są na wyciągnięcie ręki. A jeśli ktoś zapragnie dalszej wyprawy, może sobie nawet zrobić jednodniowy wypad do Rzymu, Mediolanu czy Wenecji. 

Marradi to raj dla tych, którzy kochają góry, ale jeśli komuś potrzeba niezmierzonej wody - wyjazd nad morze to tylko półtorej godziny drogi. Poza tym mamy kilka dzikich kąpielisk nad rzeką, które mogą być dla morza ciekawą alternatywą, a latem miejski basen, jeśli ktoś bez wymoczenia się na włoskich wakacjach nie jest w stanie egzystować.

Dom z Kamienia, Marradi na wakacje, nieznana Toskania

A teraz dlaczego warto przyjechać tu jesienią? 
Marradi to miasto najlepszych kasztanów - MARRON BUONO DEL MUGELLO DI MARRADI, a czasem ich spadania jest właśnie październik. We wszystkie niedziele tego miesiąca w miasteczku są sagry kasztanowe. Październik to czas kolorów, przyjemnej temperatury, welurowego światła i najlepszych smaków, bo wiadomo, że nie samymi kasztanami żyje Marradi. To najlepszy moment, żeby poznać lokalne rarytasy, zupełnie za granicą nieznane. Wśród owoców: nespole, giuggiole, sorbe, dzikie gruszki, trufle i porcini oraz inne grzyby. 

Dwadzieścia kilometrów od Marradi znajduje się Brisighella - "miasteczko dobrej oliwy". Kiedy w Marradi cichną "sagre delle castagne", nasza sąsiadka startuje z cyklem "Quattro sagre per tre colli". Przez wszystkie niedziele listopada Brisighella świętuje: porchettę, gruszkę "volpinę", ser, trufle, świeżą oliwę i drzewko oliwne. 

Tak naprawdę wszystkie okoliczne miasteczka mają swoje imprezy i tylko żal, że nie sposób być wszędzie. 

Jeśli rozważacie wakacje w "#trochęinnejtoskanii" piszcie śmiało, mam nadzieję, że będę mogła pomóc w ich realizacji. Jednocześnie przypomnę, że nie zajmuję się pośrednictwem wynajmu w pozostałych częściach Włoch i układaniem gotowego planu, od tego są inne strony i przede wszystkim wyszukiwarki internetowe. 

Ja w Marradi współpracuję z kilkoma miejscami, w których mogę zaproponować nocleg, od nowego roku ta lista wzbogaci się o kolejne lokum - dla każdego wedle potrzeb i możliwości finansowych. Ponadto na specjalne życzenie mogę zorganizować lekcję gotowania, degustację wina i zwiedzanie winnicy, towarzyszyć w lokalnych festach, spacerze po Florencji śladami moich Sekretów i przybliżyć nieco włoskie życie na nieznanej toskańskiej prowincji.

Tym, którzy chcieliby o "Ziemiach Dantego" (tak często nazywane są te tereny) dowiedzieć się więcej, przypominam, że napisałam Nieznane Toskania i Romania. Gdzie Dante mówi dobranoc
To jest mój prywatny hołd dla miejsca, które stało się moją ojczyzną z wyboru. 

A teraz na mnie już czas, bo dziś właśnie na potwierdzenie tego, o czym napisałam wyżej - będę wojażować nieco dalej po zupełnie innym regionie. Tymczasem już jutro zapraszam do Marradi na kolejną niedzielę z kasztanami. 

Pięknego weekendu!

TE STRONY to po włosku QUESTE PARTI 

codzienność

Z nadzieją na wypogodzenie duszy i co w ten weekend w trawie piszczy

piątek, października 11, 2024

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

I w końcu zrobiło się normalnie. Jeszcze tylko do wieczora wiatr - ciepły wiatr - hulał jak głupi, ale przed nocą wszystko się uspokoiło. Na zakończenie zawieruchy światło zafundowało tak nasycone kolory, że aż nierealne. Rzeka była w kolorze ochry, niebo grafitowe, wzgórza jeszcze w zielonej tonacji, ale lipy przed barem już złociście jesienne... 

Świat toskański przepoczwarza się wyjątkowo widowiskowo. Przepoczwarza w oczach i na podniebieniu. Marradyjski jesienny czas wypełnia się gośćmi, spotkaniami i atrakcjami. I to jest oczywiście bardzo piękny czas.

Jednocześnie ja sama w środku niosę wciąż upiorny smutek, który podsycany jest różnymi przeciwnościami losu. Smutek mój własny, życiowe smutki dzieci. Żyję w oczekiwaniu na dobre wieści - jakiekolwiek, z którejkolwiek strony, ale tych na horyzoncie wciąż nie widać. Chyba naprawdę zacznę myśleć, że ktoś nade mną czary jakieś odprawia. 

Najchętniej jeszcze raz pojechałabym na kilka dni na południe, żeby oderwać się od wszystkiego, zapomnieć, nie myśleć, nie zaprzątać sobie w kółko głowy zbawianiem świata, być SAMA dla SIEBIE. Tymczasem widzę coraz marniejsze szanse nawet na realizację jednodniowych wypadów.

Marzenie na dziś, na jutro, na pojutrze - żeby tak chociaż jedna z ważnych kwestii znalazła pozytywny finał! 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Marradi szykuje się do drugiej kasztanowej sagry. Mam nadzieję, że caldarroste, wygłupy teatralnej trupy i wolny dzień odrobinę podniosą mnie na duchu.

Ten weekend to również GIORNATE FAI - tym razem edycja jesienna. Czym są te dni i co to jest FAI opowiadałam dokładnie TUTAJ. Kto jest w tych dniach na terenie Włoch, ten ma szansę zwiedzić miejsca dla turystów zazwyczaj zamknięte. W linku znajduje się też odnośnik do strony oficjalnej, na której po zaznaczeniu miasta lub regionu wyświetli się spis prezentowanych obiektów. Ja tym razem nie będę miała czasu na takie zwiedzanie, ale podpowiem, że we Florencji można na przykład zwiedzić willę o "wdzięcznej" nazwie Schifanoia. 

Sama w ten sposób zwiedziłam miejsca Medyceuszy, a wiedzą o nich podzieliłam się między innymi w Nowe Sekrety Florencji i okolic, do lektury których niezmiennie, do znudzenia zapraszam. 

Pogoda dobra trwa. Może i dusza się wypogodzi.  

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej