trekkng

Troski bez kondycji i młody Buonarroti

poniedziałek, września 30, 2024

Dom z Kamienia, trekking Kasia Nowacka

Pierwsze dwa kilometry szlaku od Biforco na Lozzole są wykańczające. I w minioną sobotę właśnie o te dwa kilometry mi chodziło, na Lozzole wcale nie miałam zamiaru się porywać. Pretekstem było rozeznanie się w sytuacji grzybowej, ale tak naprawdę potrzebowałam przeczołgać stroskaną głowę, sponiewierać nogi, wejść tam, gdzie zmartwienia się nie wdrapią. 

Zauważyłam, że troski zupełnie nie mają kondycji i chyba w ogóle gór nie lubią. Zostają w tyle już przy pierwszym ostrym podejściu, jakby przewyższenia i wysiłek górski nie były dla nich. 

Dom z Kamienia, trekking Kasia Nowacka

Po zakończeniu maratonu porannych lekcji spakowałam plecak, weszłam do baru po dwie chrupiące kanapki - schiacciata z mortadellą, poczekałam aż Mikołaj skończy kolejną lekcję jazdy i zaraz ruszyliśmy razem w góry. To był chyba najszczęśliwszy moment w ostatnich dniach. Mikołaj jest chodzącym spokojem, beztroską, radością i to - będąc blisko niego - innym też się udziela...

Dom z Kamienia, trekking Kasia Nowacka

W Dolinie Lamone mamy teraz wyspy grzybów - to było do przewidzenia po tych wszystkich deszczach. Wysyp wysypem, ale trzeba też wiedzieć, gdzie tych grzybów szukać, trzeba słuchać miejscowych - w jednym miejscu porcini na kilogramy, w innym, niemal tuż obok - ani jednego. Podobno teraz jest pora na "cerro" - przy okazji nauczyłam się, że cerro to po polsku dąb burgundzki. Przekonałam się o tym na drugi dzień, moje zbiory potwierdziły, że miejscowi mieli rację... Więcej konkretów i ciekawostek o grzybach jutro, pochwalę się niedzielnymi znaleziskami oraz kulinarnymi poczynaniami. Natomiast kto śledzi Dom z Kamienia na instagramie, już wczoraj mógł zobaczyć przedsmak tej opowieści.

Sobotni trekking nie przyniósł żadnych porządnych grzybów, jedynie garść maślaków. Tak czy inaczej ta nasza wyprawa miała być przede wszystkim balsamem dla duszy, a rozeznaniem w kwestii grzybów tylko przy okazji. I na przyszłość już wiem, że na szukanie prawdziwków lepiej wybrać inne miejsce, ale jeśli chodzi o gubienie trosk to wspinaczka na początku szlaku działa bez zarzutu. 

Dom z Kamienia, trekking Kasia Nowacka
Dom z Kamienia, trekking Kasia Nowacka

Dobrze było siedzieć na grani i przez chwilę nie nieść żadnego ciężaru. Dobrze było czuć na twarzy ciepły wrześniowy wiatr, zajadać z apetytem chrupiącą kanapkę i rozmawiać z Mikołajem o rzeczach ważnych i zupełnie banalnych. Cisza i spokój. Wszystko inne w takim momencie jest zbędne

Dom z Kamienia, Gdzie Dante mówi Dobranoc
Dom z Kamienia, Gdzie Dante mówi Dobranoc
Dom z Kamienia, Gdzie Dante mówi Dobranoc
Dom z Kamienia, Gdzie Dante mówi Dobranoc
Dom z Kamienia, Gdzie Dante mówi Dobranoc

W czasie całej wyprawy ja rozglądałam się za grzybami, a Mikołaj za "ładnymi" patykami. Jego pasją jest obróbka drewna. Potrafi godzinami słuchać muzyki i strugać, szlifować, rzeźbić, skrobać, aż wióry lecą. 
- O! To ładne! 
- Ładne, tylko chyba trochę duże.
Mikołaj stał przed powykręcanym niczym zmaltretowana artretyzmem dłoń starca, suchym konarem i piał w zachwycie.
- Coś z tego zrobi! 
- Przede wszystkim to jak chce to znieść? Tu nawet bez żadnego balastu zejście jest tylko dla wyczynowców. 
- Da radę! 
- Przecież to wariactwo! 
- Ej! Michelangelo dawał radę, to ja nie dam? - zarzucił konar na ramiona i pomaszerował dalej.
- Ty to jesteś jednak szalony. 

Szczerze mówiąc myślałam, że się tylko wygłupia i chce rozbawić smutną Matkę. Byłam pewna, że po kilku krokach zrzuci balast, ale, jak się okazało, tym razem mówił zupełnie serio. Starabanił się z tym konarem ze stromego zbocza, przeparadował z nim przez Biforco wzbudzając sensację wśród bawiących się w parku dzieci i zdjął go z ramion dopiero przed domem. Zaraz też usiadł w cieniu naszego szczęślina, złapał za swoje narzędzia i zaczął realizować artystyczne wizje. 

Dom z Kamienia, Gdzie Dante mówi Dobranoc
Dom z Kamienia, Gdzie Dante mówi Dobranoc
Dom z Kamienia, Gdzie Dante mówi Dobranoc

Żal mi było schodzić z gór. Chciałam tak naprawdę iść dalej i dalej. Mogłabym jak w transie wędrować przez długie dni. Mam nadzieję, że wystarczy mi życia, żeby tym wędrowaniem się nacieszyć tak, jak bym chciała. 

Przed nami nowy tydzień i nowy miesiąc. Ostatni dzień września schodzi ze sceny w słońcu i ciepłej aurze, ale niestety od jutra czeka nas załamanie pogody. Mam nadzieję, że tym razem będzie to tylko zwykły deszcz bez dodatkowych "atrakcji". 

Pięknego dnia!

DREWNO to po włosku LEGNO (wym. lenio)

talks 4future

Talks 4FUTURE w Marradi - inspiracja dla młodego pokolenia

niedziela, września 29, 2024

Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka

Życie młodzieży w małych mieścinach jest w niektórych kwestiach nieco trudniejsze, niż tej, która dorasta w wielkich miastach, w metropoliach. Inną kwestią jest też to, że bez względu na miejsce - sam czas dorastania, czas wyborów to czas wcale niełatwy. I tak oto, żeby zainspirować marradyjską młodzież (i nie tylko młodzież) w jeden z ostatnich w tym roku wrześniowych wieczorów stanęli na scenie marradyjskiego teatru ludzie, którzy spełnili swoje marzenia (czasem zupełnie przypadkiem) oraz utorowali sobie życiową drogę podążając za głosem serca. 

Wśród Gości byli: piosenkarz, sportowcy, pisarz, businesswoman, reżyser, polityk, pomysłodawcy pięknych inicjatyw, nauczyciele i w końcu najsłynniejszy toskański influencer Wikipedro. 

Wiele ciekawych słów, ogrom inspiracji - dla mnie również. Gdyby nie to, że sama postawiłam się w roli oficjalnego fotografa, siedziałabym gdzieś w kącie i notowała to, co należy zapamiętać i wcielać w życie. Z drugiej strony - w kwestii spełniania marzeń i wychodzenia poza schemat być może mogłabym dodać kilka słów od siebie...
 
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka

Nie zabrakło wczoraj humoru i wzruszeń. Wśród zaproszonych był też burmistrz Marradi, a na specjalnym nagraniu przesłał kilka słów Leonardo Pieraccioni, reżyser słynnego il Ciclone - najbardziej toskańskiej ze wszystkich toskańskich komedii. Przy okazji też przypomniał, że film pierwotnie miał być nagrany właśnie w Marradi i nosić tytuł "Il Balletto di Marradi". 

Wczorajszy wieczór pokazał, że choć jesteśmy trochę zapomnianą przez wszystkich gminą toskańskich Apeninów, to jesteśmy też gminą pełną aspiracji, ambicji, inspiracji i marzeń do spełnienia. Cieszę się, że te siedemnaście lat temu los przygnał mnie właśnie do tego włoskiego zakątka.   

Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka

Wikipedro opowiadając wczoraj o swoim stawaniu się najsłynniejszym toskańskim influencerem, powiedział jedno zdanie, które zapamiętam na zawsze: "pasja, którą czasem mamy w sobie może być mieczem obosiecznym". Myślę, że mogłabym się pod tym podpisać. Czasem potrzeba dużo odwagi, żeby poświęcić swojej pasji całe życie. Z drugiej strony, przynajmniej dla mnie, życie ma smak dopiero wtedy, kiedy jest wypełnione pasją...

Pięknego wieczoru i zapraszamy oczywiście do Marradi! Już w najbliższą niedzielę startują kasztanowe sagry!

Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka

codzienność

Wrześniowa inspiracja i wątła nadzieja

sobota, września 28, 2024

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Uwielbiam drobniutkie astry w przeróżnych odcieniach różu i fioletu, które są emblematem schyłku września - stąd też ich druga nazwa "settembrini" (settembre to wrzesień). Podobno w niektórych miejscach nazywają je "margherite di san Michele", bo kwitną na świętego Michała. Są niezwykle wdzięczne, fotogeniczne, kwitną obficie i na dodatek są w moich ulubionych kolorach. Jeszcze jeden fioletowo-różowy przyczynek do jesieni.

Piątek był trudnym dniem i jak zawsze w takich sytuacjach, głowa potrzebowała uczepić się pozytywnych drobiazgów. Dlaczego więc nie miała uczepić się "settembrini"? 

Kwiatki, słońce, trekking, kasztany cokolwiek, co pozwoli przetrwać i da nadzieję, że w końcu znów zacznie się nieco lepsza passa. Chyba kiedyś w końcu się zacznie... 

Wczoraj nie mogłam przegonić z głowy myśli, że ja jednak w wielu życiowych kwestiach mam po prostu pecha. Po włosku mówi się "sono sfigata". O niektóre moje szczęścia umiałam zawalczyć, z innymi jakoś nie wyszło. W trudniejszych momentach trzeba chyba się skupić na małych krokach, tak jak w górach, kiedy idzie się po ostrej grani i w głowie się kręci. Kroczek po kroczku. Stopa za stopą.

Wracając do kwiatków... Wyczytałam na jakimś ogrodniczym blogu, że settembrini są też symbolem inspiracji - jeśli tak, "wytapetowałabym" nimi sobie cały pokój. 
 
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Między jedyni kwiatkami, a drugimi był też biały królik. Maleńki i puchaty, z czerwonymi oczami, schował się w trawach, a potem czmychnął przestraszony do swojej kryjówki. Przez chwilę poczułam się jak Alicja w Krainie Czarów. Chciałam schować się razem z nim tam, gdzie nie dosięgną złe słowa, niepowodzenia i trudy. 

Sobota jest jeszcze przez chwilę czarną nocą, ale dzień zapowiada się ciepły i słoneczny. Przeszło mi wczoraj przez myśl, żeby pognać do Florencji na Bacco Artigiano, ale kiedy ze wszystkich stron zaczęły spływać wieści o wysypie grzybów, pomyślałam, że lepiej będzie zostać i zaszyć się w lesie, tym bardziej, że będę mieć do tego najmilsze towarzystwo... 

Mam zamiar przetestować własne miejsce, które - jak na moje oko - powinno w sezonie obrodzić borowikami na bogato. Jeśli tak nie będzie, to przynajmniej będę miała w nogach konkretny trekking. 
Najpierw jednak, jak w każdą sobotę, czeka maraton lekcyjny... 
Pięknego dnia.

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej