Układanie, pisanie, wędrowanie - czyli śladami Dantego

poniedziałek, lutego 22, 2021

Właściwie to ja przecież nie muszę się nigdzie spieszyć... - powiedziałam w głowie sama do siebie. 
Zdjęłam plecak i usiadłam na jednym z płaskich kamieni tuż obok wiekowego cyprysa. Wyciągnęłam Koronkowy Notes, który od tej pory postanowiłam zawsze zabierać na moje wyprawy i otworzyłam na pustej stronie. Zdziwiłam się, że od ostatnich zapisków minęło tyle czasu. Zaniedbałam bardzo to pisanie.

Siedziałam tak i pisałam dłuższą chwilę. Nim się obejrzałam słowa, które jakby tylko czekały na to, by wypłynąć na światło dzienne, rozlały się równiutkim, ciasnymi rządkami na dwie strony. W oddali, gdzieś od strony Badii niosło się pianie koguta, a wiosenny ptasi trel znów wypełniał głowę. Obok ścieliły się dywany fiołków i przylaszczek, a tuż nade mną trzepotały w lutowym tańcu pierwsze w tym roku motyle! Słońce z lekka mgiełka w powietrzu, którą nazywamy foschia, tworzyły bajkowy nastrój. 

Przylaszczki - wiosna w Toskanii, Dom z Kamienia blog
Przylaszczki - wiosna w Toskanii, Dom z Kamienia blog
Przylaszczki - wiosna w Toskanii, Dom z Kamienia blog

Trasa, którą wędrowałam w niedzielę to tak naprawdę odcinek szlaku Dantego. Fragment, który, ciągnie się od Badii do Marradi jest wyjątkowo fotogeniczny. Jak na prawdziwą Toskanię przystało - jest tu gęsto od cyprysów, a ścieżka wije się momentami zboczem wzgórza, dzięki czemu można cieszyć oczy widokiem na sąsiednie Monte Rotondo i całą dolinę. 

Nim za kilka lat wyruszę na mój najdłuższy, wymarzony trekking chciałabym wcześniej przejść cały szlak Dantego. To około 370 kilometrów widowiskowych ścieżek, które ciągną się od Florencji do Ravenny. Myślę, że właśnie w ten sposób - wędrując śladami poety można w pełni zrozumieć jego życie i dowiedzieć się też wiele nowego o dawnych czasach.


Kiedy już usiadłam nie chciało mi się iść dalej. Było mi pod tym cyprysem dobrze samej z własnymi myślami. Starałam się pewne sprawy ułożyć w głowie na nowo, tak wiele spraw wymaga jeszcze tego ułożenia. 
Może i Dante tu gdzieś przysiadał, by w swojej głowie wyciszyć burzę?

Po przewietrzeniu myśli wróciłam do domu z nowymi siłami. Zaraz też usiadłam do komputera i wysłałam list do kolejnej redakcji. Pewnie nic nie wskóram, ale muszę przynajmniej próbować. Tyle jeszcze marzeń czeka na spełnienie, a samo nic się nie zrobi.

Przed nami ostatni lutowy tydzień. Wiosna ma się dobrze. Dobrego dnia!

POUKŁADAĆ to po włosku METTERE A POSTO (wym. mettere a posto)


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

5 komentarze

  1. Piękne chwile wytchnienia Kasiu :)Dobrego tygodnia ! Aneta

    OdpowiedzUsuń
  2. Alez piekny ten szlak! Fotki 1,5 i 7 zatykaja dech w piersiach. Masz Kasiu swietne oko i oczywiscie potrafisz przekazac to co widzisz ubierajac w piekne slowa. Dziekuje
    Malgosia Neuss

    OdpowiedzUsuń
  3. Siódme zdjęcie: koniec świata, dalej nie ma już nic... piękne. Pozdrawiam. Hanka

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak tam pięknie... W takim miejscu można układać myśli :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdjęcie nr 1 - wstrząsające .. Ale ja wybralam nr 3 - którędy pójść , ktora drogę mam wybrać czyli jakie decyzje będą najwłaściwsze... Marysia

    OdpowiedzUsuń