Stacja, park i garść ciekawostek - livorneńskie wakacje - akt IV

piątek, września 01, 2023

Livorno Dom z Kamienia, co zobaczyć, gdzie zjeść

Dwie godziny wędrowałam z Mikołajem po Livorno, a słońce powoli witało się z dniem. Były murale, suche liście platanów, były grafiti, taras, rozmowy i oczywiście śniadanie! Tomek w tym czasie odsypiał minione dwa napięte dni. W tym akurat się różnimy - ja odsypiam cokolwiek raz na sto lat, Tomek gdyby mógł, odsypiałby codziennie. 

Przed wyjściem zrobiłam zdjęcie mojego pokoju i uśmiechnęłam się na wspomnienie tego, co powiedział właściciel, kiedy nas zobaczył:
- O jacy wy młodzi jesteście! 
Popatrzyłam na chłopców nieco zmieszana. Nie wiem czy było im miło, że ktoś wziął mnie za ich koleżankę i modliłam się w duszy, żeby nic nie prostowali. Chwilę potem jednak musieliśmy się wylegitymować i czar prysł!
- Aaaa to ty jesteś ich mamą??!!
- Mamą, mamą... 
Przez chwilę byłam jeszcze młodsza niż normalnie.

Livorno Dom z Kamienia, co zobaczyć, gdzie zjeść
Mural upamiętniający "Le leggi Livornine" - wolność i równość, malowidło zatytułowane jest Glicine.

- Czy myślisz, że osobom, które mieszkają w tych wyższych budynkach przeszkadza w nocy światło latarni morskiej? - zapytał Tomek.
- Ha! Dobre pytanie! Nie wiem... Ale to musi być ciekawe. Czujesz się wtedy jakbyś był na statku.

Livorno Dom z Kamienia, co zobaczyć, gdzie zjeść
Livorno Dom z Kamienia, co zobaczyć, gdzie zjeść

To były tylko niecałe trzy dni i tylko Livorno, a może aż Livorno? Będę tu wracać i wracać, bo choć tyle widzieliśmy, jeszcze wiele zostało do odkrycia. Poza tym, za każdym razem Livorno mnie inspiruje, za każdym razem podarowuje coś innego. 

Wracaliśmy już na stację, ale tradycyjnie zatrzymaliśmy się w Parterre - dziś Park Pertini. Wybraliśmy zgodnie tańszą opcję obiadową, zamiast lokalu - kanapki w markecie i ławka w parku. 

Sam park dziś nie jest niczym specjalnym, być może sprawia nawet wrażenie zaniedbanego, ale dawniej było to miejsce bardzo zacne. Powstał pod koniec XIX wieku, rosło tu ponad 4000 roślin, wiele z nich zostało podarowanych przez florenckich ogrodników! Wśród gęstej roślinności ustawiono klatki, w których trzymano dzikie zwierzęta: lwy, tygrysy, niedźwiedzie, lamy, małpy oraz tybetańskie koziołki, ponadto wiele gatunków ptaków.
Część klatek (na szczęście już pustych!) stoi tu do dziś.
 
Livorno Dom z Kamienia, co zobaczyć, gdzie zjeść
Livorno Dom z Kamienia, co zobaczyć, gdzie zjeść
Livorno Dom z Kamienia, co zobaczyć, gdzie zjeść
Livorno Dom z Kamienia, co zobaczyć, gdzie zjeść
Livorno Dom z Kamienia, co zobaczyć, gdzie zjeść
Livorno Dom z Kamienia, co zobaczyć, gdzie zjeść

Park znajduje się przy viale Carducci, tuż obok Cisternone. Viale Carducci to długa aleja, która łączy centrum miasta ze stacją kolejową. Stacja kolejowa Livorno, jak już kiedyś wspominałam, również zasługuje na uwagę. To niezwykle elegancka i stylowa budowała z zielonym placem-ogrodem od frontu, co sprawia, że pierwsze wrażenie przybywających do miasta jest bardzo miłe.
Livorno miało swoją stację już w 1844 roku. Stacja nazywała się San Marco, łączyła miasto z Pizą i była jedną z pierwszych w całej Italii, a w 1847 trasa została wydłużona do Florencji.

Ponieważ miasto w tamtym czasie rozwijało się w szybkim tempie, zwłaszcza jego przemysł, pierwsza stacja okazała się strukturą niewystarczającą, by obsłużyć zwiększony ruch. Tak oto w latach 1909 - 1910 wybudowano nową stację, która działa do dziś i już od progu zachwyca przyjezdnych.

Livorno Dom z Kamienia, co zobaczyć, gdzie zjeść

Na koniec, nim wsiądziemy do pociągu, pomachamy sierpniowi i przywitamy wrzesień, jeszcze kilka ciekawostek livorneńskich, o których sama nie miałam do tej pory pojęcia. 

Czy wiecie, że w XVIII wieku Livorno było stolicą koralu? To głównie stąd eksportowano ten cenny minerał, który wykorzystywano przede wszystkim do celów liturgicznych. Jego odbiorcą była nie tylko cała Europa, ale też Bliski Wschód! 

Jednym z typowych przysmaków livorneńskiego street food jest 5&5, to danie, które podobno uwielbiał Modigliani. Jest to kanapka z omletem z ciecierzycy. Legenda mówi, że omlet ten powstał w czasie silnej burzy. Zmagazynowane na pokładzie beczki z mąką z ciecierzycy miały się wywrócić i wymieszać z oliwą, która również wyciekła. Kiedy burza ustała, palące słońce zrobiło resztę. 

Czuję niedosyt tego, co napisałam, niektóre ze słów pozostaną na ten moment w moich notesach i poczekają na inną okazję. Kto wie... Może z tego też kiedyś będzie książka. 

Tymczasem dzień dobrzy kochany wrześniu! 

Już jutro opowiem Wam jakimi obrazkami pożegnał mnie sierpień i jak pięknie znów Ranger powiózł nas w "nieznane", a dziś zapraszam na wieczorną premierę: DOM Z KAMIENIA YOUTUBE

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze