Och ten listopad! - Czyli o tym, że do Toskanii zawsze warto przyjechać

sobota, listopada 12, 2022

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii

- Lato wróciło! - powiedziała barmanka rozkładając parasol przed barem w Settignano.
- Tylko na chwilę - odezwał się jeden z robotników kończący obiad - jutro będzie minus pięć! 
- Nie opowiadaj głupot! - zaśmiała się kobieta i zaraz podeszła do mojego stolika, przy którym klapnęłam, by ochłonąć po emocjach poranka i przygotować się na popołudniowe. Poza tym miałam w nogach kilkanaście kilometrów i zaczynałam czuć zmęczenie. Chciałam też przez chwilę tak po prostu posiedzieć w listopadowym słońcu w Settignano. - Może jednak coś zjesz? - popatrzyła z troską na kieliszek prosecco i orzeszki. Mogłabym zrobić ci dobrą sałatkę z karczochami i suszonymi pomidorami. 
Przez chwilę się zawahałam, ale zaraz odpowiedziałam:
- No dobrze... Namówiłaś mnie. Dziękuję. 

Nie miałam w planach obiadu, chciałam wytrzymać do wieczora, bo cały zaplanowany budżet zeżarły opłaty za wstęp do "różnych wspaniałych miejsc", ale kiedy ta kobieta powiedziała o pomidorach i karczochach, mój żołądek zrobił oczy kota ze "Shreka" i złożył rączki jak do modlitwy. To znaczy - zrobiłby tak, gdyby miał oczy i rączki, a tak naprawdę jęknął błagalnie i już nie umiałam mu odmówić. 

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii

Zjadłam z apetytem sałatkę, skrobnęłam kilka zdań w moim Nenufarowym Notesie i poszłam dalej, bo miałam na ten dzień zaplanowaną jeszcze jedną atrakcję. O niektórych moich odkryciach z listopadowego piątku napiszę już wkrótce, o innych natomiast za trochę dalsze wkrótce. Proszę o cierpliwość i o niedopytywanie. Takie są niestety zasady "gry"...

To był wyjątkowy dzień. Tak jak powiedziała barmanka - zupełnie jakby wróciło lato. Kolory, światło i to, co widziały oczy, sprawiło, że kiedy wieczorem wsiadałam do pociągu potykałam się o własne nogi, a w głowie mi wirowało. "Już widzę jak ci mózg paruje i piecze" - powiedziała A., a ja aż uśmiechnęłam się do tych słów, bo rzeczywiście tak było. Zrozumie to tylko ten, kto dobrze mnie zna. Strava tym razem odmówiła współpracy. Z ciekawości próbowałam etapami obliczyć mój dystans. Wyszło prawie 30 kilometrów i uczciwie musiałam przyznać, że zmęczenie dawało mi mocno w kość. Marzyłam o tym, by zjeść coś konkretnego i wyciągnąć się na łóżku. 

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii

Czasami ludzie pytają mnie, kiedy jest dobry czas na podróż do Florencji, czy do Toskanii w ogóle. Zawsze wtedy odpowiadam, że na to zawsze jest dobry czas. Można powiedzieć wręcz odwrotnie - nigdy nie ma złego momentu na podróż w te rejony. 

Oto listopad. Toskański listopad. Miesiąc przez większość znienawidzony. Tymczasem rój pszczół i motyli obsiada kwitnący na lila róż rozmaryn. Gałązka różanego krzewu, ciężka od kwiatów, kładzie się na kamiennej barierce zabytkowej willi. Zieleń pól jest soczysta, bo zdążyła już odżyć po palącym lecie. Płoną czerwienią, pomarańczem i ciepłą żółcią bluszcz i agazzino - nomen omen po polsku to ognik. Srebrzą się w słońcu oliwne gaje i nawet jeszcze gdzieś w kąciku dogorywa jaskrawa fuksja bugenwilli. Cóż to za niezwykły moment! Jaki piękny skrawek świata!  

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii

Szłam wczoraj asfaltową wstążeczką w cieniu cyprysów, polną drogą wśród oliwnych gajów, cichą leśną ścieżką i nawet przez chwilę niemal górskim szlakiem. Szłam i znów serce w duszy piało psalmy pochwalne. Znów nie mogłam się nacieszyć świadomością, że to mój świat codzienny, nie tylko od święta czy na wakacje. Świat tak wspaniały, że aż nasuwa się pytanie - czy ja na pewno na niego zasługuję? Miałam ochotę rozłożyć ręce i objąć te wszystkie zieloności, pagórki, majestat w oddali, ale zamiast tego zatrzymałam się na chwilę i z największą czułością i wzruszeniem przytuliłam się całą sobą do jednego z wiekowych cyprysów... 

Pięknego dnia! 
A dla ciekawych kolejnych wrażeń moja pierwsza wczorajsza rolka.

ODROTNIE, PRZECIWNIE to po włosku AL CONTRARIO (wym. al kontrario)

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze