Majestat i potęga

czwartek, listopada 30, 2023

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii, Kasia Nowacka

Ostatnie owoce dzikiej róży były jak resztki szminki na wyschniętych wargach Apeninów. Pulsujący karmin, ciepła ochra i artystyczny Tycjan stały się przeszłością. Jesienne szaleństwo kolorów przeszło w stan siwego uśpienia i tylko tu i tam na drzewach trzymały się niedobitki żółtych liści. 

W oddali na horyzoncie majaczył leciusieńko upudrowany bielą masyw Falterony. Niezmierzony majestat natury, przed którym aż chciałoby się skłonić głowę. Niezależnie od pory roku i wersji kolorystycznej. A może właśnie w tej nagości, surowości jest coś szczególnie doniosłego...  

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii, Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii, Kasia Nowacka

Jak tylko zamknęłam komputer po ostatniej porannej lekcji, czyli w porze obiadu, zaraz złapałam za telefon i zadzwoniłam do Mario, żeby donieść mu, iż Mikołaj na obiad nie wraca, a to znaczy, że na nikogo nie czekam i do 17.00 mam czas wolny. Umówiliśmy się na za godzinę. 

Nie miałam pomysłu co i gdzie, chciałam tylko zrobić kilka zdjęć i pooddychać głęboko, bo głowa już drugi dzień dawała do wiwatu. Mario zaproponował więc, żebyśmy wrócili na Coloreto, gdzie jesienią zbieramy pieczarki. 

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii, Kasia Nowacka

Niebo początkowo było jak lazurowy kryształ. Tylko na romagnolskim horyzoncie rozciągała się delikatna foschia, zasłaniając przydymionym woalem linię Adriatyku. Potem od strony serca Toskanii zaczęły nadciągać chmury i powoli powoli niebo się zasnuło. 

Wdrapaliśmy się ponad naszą pieczarkową łąkę, skąd widać hen hen daleko. W jednym kadrze można przy dobrej widoczności złapać Monte Mauro, port w Ravennie, obserwatorium na Monte Romano i ... 
I tu zagadka dla bywalców Marradi. Kto rozpozna budowlę, która przycupnęła w dziczy Apeninów (zdjęcia wyżej i niżej)?

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii, Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii, Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii, Kasia Nowacka

- Popatrz - pokazałam na ogołocone samotne drzewo - a dopiero co zbieraliśmy tu kasztany.
- My, wiewiórki i dziki...
- Ależ też czas gna!
- Chodź! Zapraszam cię na prosecco - Mario uciął moje sentymentalne wywody na temat upływu czasu.  
Myślałam, że zjedziemy do baru, tymczasem, kiedy doszliśmy do Rangera, Mario tradycyjnie jak magik otworzył bagażnik i zaprezentował z dumą butelkę wina!

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii, Kasia Nowacka

- Myślisz, że już otworzyli drogę na San Benedetto? 
- Żartujesz? Tej drogi nie ma, ale ciekawa jestem jak wygląda to jezioro. 

Jedno z największych i przy tym najbardziej zadziwiających osuwisk wystąpiło w czasie majowych powodzi pomiędzy San Benedetto in Alpe i Marradi. Można powiedzieć, że tam zjechało w dół pół góry zmiatając drogę, ale w "ramach przeprosin" frana utworzyła lazurowe jezioro. Oto fenomen natury... Przerażające i piękne zarazem. 

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii, Kasia Nowacka

Ranger ominął tabliczkę strada chiusa (droga zamknięta) i pojechał dalej. To, co stało się z drogą jest nieprawdopodobne i trudne do opisania. Jeśli wcześniej trasa ta była kręta i kostropata, to teraz został z niej mizerny trakt powybrzuszany i popękany. Tu nawet nie ma co łatać. Nasuwała się przy tym refleksja, że wystarczyło na pół roku zatrzymać ruch i wegetacja roślinna, do połowy tę drogę "pożarła". 

- Buonasera! Ta wielka frana to jeszcze daleko? - zapytałam dwie spacerowiczki.
- To zaraz tutaj. Zobaczycie... Już teraz można przejechać, bo wysypali gruz.  

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii, Kasia Nowacka

Kobiety miały rację. Nie dało się nie zauważyć... Wszystkie inne osuwiska, które widzieliśmy do tej pory były niczym w porównaniu do tego. Sami zobaczcie: 

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii, Kasia Nowacka

- Przecież teraz mapy trzeba zmienić! - staliśmy oszołomieni i patrzyliśmy na wielką rozjeżdżoną ranę Apeninów. 
- Ciekawe czy tam będą pstrągi... - zadumał się Mario i zaraz dodał - "Lago della Frana".
- Bardzo ładna nazwa! Teraz możemy wybierać, jedziemy nad Lago di Tramazzo czy nad Lago della Frana - zażartowałam. 
- Lepiej wracajmy - Mario popatrzył do góry, gdzie pracowała wielka kopara - nie podoba mi się, mieć ją nad głową, jeszcze coś na nas zleci.  

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii, Kasia Nowacka
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii, Kasia Nowacka

Taki to był krótki przerywnik, w środku tygodnia, na głowę nie pomogło, ale sprawiło wielką radość. Dziś o takich wojażach mogę tylko pomarzyć, bo chmury, które nadciągały od strony Toskanii rozpanoszyły się deszczem - ostatnim już w tym roku listopadowym deszczem, a to znaczy, że czas rozwiesić adwentowy kalendarz. 

Pięknego dnia!

JEZIORO to po włosku LAGO

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze