Nowy skryba

wtorek, listopada 28, 2023

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii 

W niedzielę po południu zanim Tomek wsiadł do pociągu, przekazał pałeczkę jednej z naszych świątecznych tradycji Mikołajowi. O ile większość "domowych tradycji" zapoczątkowałam ja, o tyle pisanie listu do świętego Mikołaja - bo o tej tradycji mowa - zapoczątkował Tomek. Zaczął to robić jak tylko nauczył się pisać i robił do zeszłego roku. 

Niektóre listy szczególnie zapadły mi w pamięć. Pamiętam list z czasów pandemii, w którym Tomek przypominał o ograniczeniach w przemieszczaniu się i ostrzegał Świętego przed mandatem albo ten w którym przepraszał, że rok wcześniej rozpętaliśmy piekło w kominku. Te listy nigdy nie były "spisem życzeń" - były listami w najpiękniejszym wydaniu, więc stały się też namiastką kroniki rodzinnej. Większość z nich mam do tej pory.  

 W tym roku stwierdził, że jeśli on mieszka już sam, to czas, żeby pisaniem listu zajął się Mikołaj. Muszę jeszcze dodać, że Tomek nie pisał nigdy tylko od siebie, a w imieniu całej rodziny. 

Młodszy brat podszedł do powierzonego mu zadania z największą powagą. Rozpisał się piękną kaligrafią (tylko Mikołaj tak pisze!) wypełniając szczelnie całą stronę i kawałek (format A4). Bardzo żałuję, że nie mogę udostępnić treści, ale to jest zdecydowanie off the record... 
 
- A czy ja mógłbym napisać, że chcę płytę Mieczysława Fogga z jego autografem? - jedno z tych pytań Mikołaja, przy którym wyostrza mi się czujność. 
- Nie sądzę, żeby święty Mikołaj miał znajomości w zaświatach...
- No przecież Mieczysław Fogg był Polakiem!
- Mikołaj... w zaświatach, to znaczy, że on przecież nie żyje!
- Oj! Niech Mama tak nieładnie nie mówi o zmarłych!
- ??? 
- W takim razie poproszę o Dantego z autografem i proszę mi już tak źle nie odpowiadać! 
- ???

Dom z Kamienia, list do Świętego Mikołaja

- Co on tam tak pisze? - zapytał Tomek, kiedy Mikołaj zapełnił już całą stronę. 

Kiedy nasz skryba wreszcie skończył, podał mi list do odczytania na głos. I tu najpierw dopadło mnie wzruszenie, bo w pierwszych zdaniach wyraził swój smutek pisząc: "to był dla mnie trudny rok, bo mój brat wyprowadził się do dużego miasta i zostaliśmy z Mamą sami" oraz "następny rok też będzie dla mnie ciężki, bo stanę się dorosły, a bardzo nie chcę...", a potem już był dziki śmiech i kilka razy musiałam zrobić przerwę, bo przeponą targały skurcze. Dawno się tak nie śmiałam...     

***
Oj, późno już... Czas zmierzyć się z wtorkowymi zadaniami i plany na niedzielę przyklepać rezerwacją biletów. Tym razem Mikołaj miał jeszcze piękniejsze życzenie niż ostatnio, a ja spełnię je z radością. Czeka nas kolejny weekend we dwoje. 

- Czego się uczysz? - zapytałam, kiedy wieczorem Mikołaj usiadł do stołu. 
- Historii sztuki. 
- Masz sprawdzian?
- Dopiero za dwa tygodnie, ale jeśli uczę się tego, to nie uczę się innych rzeczy, których nie lubię. Mam usprawiedliwienie.
Tu nastąpiła powtórka wywodu na temat bezużyteczności przedmiotów ścisłych. 
- Ja tak szczerze to lubię się uczyć tylko literatury, historii i historii sztuki - powiedział wielbiciel Brunelleschiego, Dantego i Giotto zajadając zupę z soczewicy. 

Pięknego dnia!

PRZEKAZAĆ to po włosku TRASMETTERE

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze