Miasteczko zwane balkonem Romanii - czyli powrót do Bertinoro

sobota, czerwca 24, 2023

Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
 
Weszliśmy do centrum miasta przez Porta San Francesco - w dawnych czasach było to jedno z trzech "wejść" do Bertinoro. Bertinoro to miasteczko wina i gościnności i już samo to określenie mogłoby być najmilszym zaproszeniem. Moim zdaniem trudno o lepszą reklamę. 

Wróciłam tam po latach, ot tak z ciekawości, z potrzeby wypełnienia połowy wolnego dnia wojażowaniem, bez oddalania się bardzo od Marradi. I jeśli już przy pierwszej wizycie w 2016 roku byłam tym miejscem zauroczona, teraz to zauroczenie przybrało jeszcze bardziej na sile i na dobre się ugruntowało. 

Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku

Bertinoro było jednym z tych miasteczek, o którym postanowiłam napisać w Nieznane Toskania i Romania. Gdzie Dante mówi dobranoc. To słowo "nieznane" w tytule kolejny raz poparłam dowodami, bo choć Bertinoro jest pełne niezaprzeczalnego uroku, to w ten sielski, czerwcowy dzień poza nami tylko na jednym z tarasów widokowych przemknęła para turystów. 

Zadziwia mnie to niezmiennie. Zadziwia mnie wśród turystów upieranie się przy znanych miastach i miasteczkach, przy zadeptanych destynacjach, zupełnie jakby zejście z utartego, turystycznego szlaku było "zagrożeniem dla życia lub zdrowia" albo tak wielkim skokiem w nieznane, że lepiej nie ryzykować. Dziwiły mnie pustki w Bertinoro, tak jak dziwił ostatnio brak turystów w mugellańskim miasteczku czy nawet w Brisighelli. 

Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku

Bertinoro dobrze widoczne jest już z daleka. Kto mknął autostradą "Adriatica", ten być może zauważył na wysokości Forlì symetryczne, dosyć wysokie wzgórze - to właśnie na jego zboczu "przycupnęło" miasto gościnności i wina. Czym zasłużyło sobie na taki przydomek, opowiadałam już przy mojej pierwszej wizycie oraz we wspomnianej książce, więc pozwolę sobie tylko przytoczyć jeden fragment: 

Bertinoro od wieków słynie ze swej gościnności, nazywane jest obecnie najbardziej gościnnym miastem Włoch. Około 500 lat temu prym wiodło tu 12 najbogatszych rodzin, które nieustannie spierały się między sobą, kto ugości wędrowców przybywających do miasta. Ponieważ spory nie gasły, postanowiono rozwiązać problem w następujący sposób: na placu głównym postawiono kolumnę, wraz z 12 pierścieniami, do których przyczepiano konie. Każdy pierścień odpowiadał konkretnej rodzinie. Nieświadomy niczego wędrowiec przywiązując swojego wierzchowca do któregoś z zaczepów, wybierał tym samym dom, w którym miał zaznać gościny. 

Od ponad osiemdziesięciu lat w pierwszy weekend września Bertinoro upamiętnia dawny zwyczaj. Zwłaszcza w ostatnich latach miasto stara się, by tradycja, która osławiła miasto znów ożyła i odzyskała swój pierwotny koloryt. Jeśli chcecie sami zakosztować bertinorowskiej gościnności zawitajcie tu w czasie słynnej festy - FESTA DELL'OSPITALITÀ.

Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku

Kolumna pierścieni, nie jest jedyną ciekawostką i ozdobą miasteczka. Kolejną, znajdującą się tuż obok, atrakcją, jest stara wieża zegarowa - Torre dell'Orologio, na miejscu której w dawnych czasach stała latarnia morska, co daje wyobrażenie o wyjątkowym, wspomnianym już wyżej położeniu Bertinoro. Nie bez powodu miasteczko nazywane jest tarasem czy też balkonem Romanii.

Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku

Nad miastem góruje Rocca, wzniesiona w X wieku. Na początku była siedzibą książąt Bertinoro, potem w 1177 roku przebywał tu Federico Barbarossa, następnie znalazła się w rękach papieskich wysłanników, a w XV wieku stała się własnością słynnego rodu Malatesta. Przez chwilę należała też do Cateriny Sforza i do Cesare Borgia. Pod koniec XVI wieku stała się siedzibą biskupów, a dziś odbywają się tu przeróżne kursy uniwersyteckie. 

Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku

Wszystko w Bertinoro wydawało mi się wczoraj piękne. Nawet odrapane drzwi miały artystyczno-archaiczny urok, a fantazyjny zegar słoneczny wydał mi się wręcz dziełem sztuki. Plątanina uliczek, które nagle przechodzą w trekkingowe szlaki, brukowane trasy spacerowe tarasy widokowe, stoliki dla wędrowców, romantyczne zaułki, wypalona cegła oraz zgaszony koral dachówek, których dywan ściele się u stóp - Bertinoro według mnie przywodzi na myśl miasteczka Marche. Do tego cisza i spokój, a kiedy powietrze jest przejrzyste widać stąd Adriatyk i w końcu piadina tak pyszna, że już dla samej kulinarnej uczty do Bertinoro warto zawitać. 

Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku

Kiedy zwiedziliśmy to miasteczko po raz pierwszy w 2016 roku, trafiliśmy przypadkiem do piadinerii, która zapadła mi w serce. Postanowiliśmy ją odszukać... Tu zdjęcia blogowe okazały się najlepszym pomocnikiem. 

- Muszę ci coś pokazać - powiedziałam do właściciela przybytku, kiedy już się żegnaliśmy. 
- Co takiego? - nachylił się zaciekawiony, a ja wysunęłam w jego stronę telefon, na którym wyświetlone było zdjęcie z 2016 roku. 
- O! Dobrze się trzymam! Prawie nic się nie zmieniłem! - mężczyzna był szczerze ucieszony.
- To prawda!   
- A to moja mama. Też jeszcze żyje, ale już nie pracuje. 
Opowiedziałam w dwóch słowach o blogu i książce, wyraziłam uznanie dla jego piadiny i obiecałam, że wkrótce znów się zobaczymy - ta piadina, czy też gnocco fritto, którego spróbowaliśmy będą głównym powodem. To pewne jak w banku, bo jeśli piadina już kiedyś była pyszna, to teraz w swojej pyszności przekroczyła wszelkie normy przyzwoitości. Jeśli miałabym komuś polecić, gdzie zjeść dobrą piadinę - powiedziałabym: jedź do Bertinoro do La Boutique della piadina, gdzie już od lat 60-tych serwują takie przysmaki, że można zwariować ze szczęścia! 

Dom z Kamienia Katarzyna Nowacka, Gdzie Dante mówi dobranoc
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku

Na mnie już czas. Po kilku lekcjach i poranku pachnącym wodą świętego Jana, czas na florenckie obchody tego dnia. Mam nadzieję, że jutro będę mogła uraczyć Was opowieścią i zdjęciami - dla mnie epokowymi. Dobrej soboty! 

POLECIĆ to po włosku RACCOMANDARE (wym. rakkomandare)

Bertinoro - balkon Romanii, co zobaczyć w miasteczku
Dom z Kamienia, Bertinoro, gdzie Dante mówi Dobranoc Katarzyna Nowacka
Dom z Kamienia, Bertinoro, gdzie Dante mówi Dobranoc Katarzyna Nowacka
Dom z Kamienia, Bertinoro, gdzie Dante mówi Dobranoc Katarzyna Nowacka
Dom z Kamienia, Bertinoro, gdzie Dante mówi Dobranoc Katarzyna Nowacka

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. A mnie wcale nie dziwi to, że w takich miejscach nie ma turystów (pomijam tych, którzy chcą plażować i ruszają się niedaleko od miejsca zakwaterowania). Jeśli ktoś przyjeżdża do Włoch raz, może dwa razy w życiu (bo przecież jest tyle innych miejsc na świecie wartych odwiedzenia), to chce zobaczyć to, co najważniejsze. Nie wyobrażam sobie, żeby jechać półtorej czy dwie godziny do jakiegoś małego, uroczego miasteczka, zamiast zobaczyć cudowną Sienę czy inne piękne miasto, które ma się w zasięgu 15 minut jazdy. Przecież to bez sensu. Żeby smakować Italię w taki sposób, trzeba mieć na to czas. Ja tam się cieszę, że poza utartymi szlakami jest mało osób. Dzięki temu w tym roku mogliśmy się cieszyć spokojnym odkrywaniem pustych Garfagnany i Lunigniany, zamieszkać w cudownym zamku Malaspina w Fosdinovo, w którym mieszkał Dante, przemierzyć piechotą kawałek włoskiej ziemi. Zobaczyliśmy też Cinque Terre i to było naprawdę trudne doświadczenie, właśnie ze względu na liczbę turystów. Ale nie żałuję, że tam byłam, tak jak nigdy nie żałowałam odwiedzin we Florencji. Wszystko ma swoje racje. Ja jeżdżę do Włoch od wielu lat i odkrywam dla siebie te ukryte perełki, a są ludzie, którzy w ciągu kilku dni chcą zobaczyć całe Włochy. Spotkaliśmy w tym roku grupę osób, które jednego dnia były w Rzymie, drugiego w Pizie i "tym mieście z wieżami", trzeciego w Cinque Terre, potem jechali do Florencji, stamtąd nad Gardę i na koniec do Wenecji. Wrócą do domu i powiedzą, że widzieli całe Włochy. Można? Można:)
    Pozdrawiam, Ewa

    OdpowiedzUsuń