Gdzie Gladiatora nie było i tropikalna obfitość

poniedziałek, czerwca 12, 2023

Dom z Kamienia - nieznana Toskania, Katarzyna Nowacka

Przez ten cały deszcz ostatnich tygodni wegetacja w dolinie Lamone jest tak obfita, że przywodzi na myśl krajobraz rajskich wysp. Na Gamberaldi, gdzie w niedzielne popołudnie wybraliśmy się na spacer, trawa miejscami sięgała do połowy ud, a kilka kamiennych domów, które zawsze są pod obstrzałem mojego nikona, niemal znikło z krajobrazu wchłonięte przez bujną zieleń otaczających drzew. W tym roku aura na przełomie wiosny i lata przypomina raczej porę deszczową w tropikalnej strefie.

Noce są ciepłe, dni też, choć nie paląco upalne, a do tego często przechodzą deszcze i burze. Ziemia paruje, a co za tym idzie, zaczęło się grzybowe szaleństwo. W Kuchni w Kamiennym Domu dwa razy już grany był przepis na kurkowe tagliatelle i risotto z kurkami, a brat Mario znalazł już nawet pierwszego porcino

Dom z Kamienia - nieznana Toskania, Katarzyna Nowacka

Można powiedzieć, że niedzielne Gamberaldi było nagrodą pocieszenia. Taka rekompensata za niepojechanie na Monte Altuzzo, skąd mieliśmy podziwiać akrobacje Frecce Tricolori. Byliśmy już nawet zdecydowani porwać się na tę wyprawę, ale w ostatniej chwili rozsądek wziął górę i po sobotnich, zdrowotnych przygodach Mario zdecydowaliśmy pozostać jednak w naszej dolinie.   

Dom z Kamienia - nieznana Toskania, Katarzyna Nowacka

Gamberaldi piękne jest o każdej porze. W czerwcu tonie w zieleni, przeplatanej fioletowymi dywanami dzikiego tymianku i kępami słonecznie żółtych ginestre. Buszuje tu dzika zwierzyna, świerszcze grają długie koncerty, a obecność człowieka zaznacza tylko kilka kamiennych domów. To jedno z tych miejsc, gdzie turysta nie ma szans trafić sam z siebie. 

Dom z Kamienia - nieznana Toskania, Katarzyna Nowacka
Częściej niż ludzie, wędrują tymi ścieżkami wilki...
Cieszę się, że mogłam o Gamberaldi napisać w jednej z moich książek. Pozwolę sobie tutaj zacytować ten fragment: 

Monte Gamberaldi wznosi się dokładnie pomiędzy Senio i Lamone, tuż obok zaczyna się Romania. Dawniej było to serce ziem, którymi władał Maghinardo. W drugiej połowie XIV wieku tereny te wchłonięte zostały przez Florencję, stając się jednocześnie granicą pomiędzy obecną toskańską stolicą i Państwem Papieskim. Po dziś dzień wije się tu wiele mniej lub bardziej wyraźnych ścieżek i szlaków, które wieki temu stwarzały doskonale warunki do kontrabandy. Romania „eksportowała” sól i zboże, Toskania natomiast oliwę i wino.

W XVI wieku osiedliła się tu zacna familia z Romanii – Cavina Pratesi. Na ich willi do dziś możemy podziwiać oryginalny herb rodu. Wpływy rodziny osłabły wyraźnie za sprawą poważnych wewnętrznych konfliktów w drugiej połowie XVIII wieku i dominację na Gamberaldi przejął jeden z ważniejszych marradyjskich rodów – Fabbri. Dlatego też dziś na willi Gamberaldi widnieją aż dwa herby.

Gamberaldi to willa, kościół, kilka rozrzuconych po okolicy kamiennych posiadłości, zachwycająca natura oraz imponująca panorama. Nigdy nie było tu większej „metropolii”, na początku XVIII parafia liczyła niewiele ponad 100 mieszkańców.

Gamberaldi to jedno z pierwszych miejsc, które chwyciło mnie tutaj za serce. W czasach, kiedy Toskania była jeszcze tylko wakacyjnym przystankiem, przyjeżdżaliśmy tu zawsze na pożegnalny spacer przed powrotem do Polski. Pod koniec sierpnia tutejsze łąki malują się na złoto i tak je w duchu nazywam: Złote Łąki. Jednak nie tylko latem warto tu zawitać. Pięknie jest zimą, kiedy otacza nas czyste powietrze i widać stąd nawet Monte Fumaiolo, i wiosną, gdy złote łąki zastępuje fiolet dzikiego tymianku, pięknie jest w czerwcu, kiedy soczysta zieleń idzie pod rękę ze słonecznymi ginestrami, a nawet w listopadzie, gdy na zmokłych łąkach osiadają jesienne chmury...

Na Gamberaldi przecinają się szlaki Dantego, Garibaldiego, świętego Antoniego i kilka innych. Można stąd wyruszyć przez Monderę do Marradi, albo do sąsiedniej doliny Palazzuolo sul Senio, można nawet porwać się na długą wyprawę graniami do samej Faenzy, albo zejść przez Valnerę do Popolano.

(Nieznane Toskania i Romania. Gdzie Dante mówi dobranoc. wyd. Pascal, 2022)  

Dom z Kamienia - nieznana Toskania, Katarzyna Nowacka

Mario szedł przede mną apenińską drogą, której kłaniały się polne kwiaty. Droga piękna, jak wiele toskańskich dróg , tylko Gladiator tędy nie szedł, więc mało kogo te nasze apenińskie drogi obchodzą. Ale może to i dobrze...

Dom z Kamienia - nieznana Toskania, Katarzyna Nowacka

Późno już bardzo. Tydzień zaczął się wariacko i cały w takim właśnie wariackim duchu się zapowiada. 
Mikołaj powoli szykuje się do drogi, Tomek powtarza historię do matury, a staram się w tym całym kołowrotku znaleźć chwilę by złapać głębszy oddech, zwłaszcza, że teraz ten oddech wypełnia się powoli słodyczą ulubionych lip i ginestre.

Dom z Kamienia - nieznana Toskania, Katarzyna Nowacka
Dom z Kamienia - nieznana Toskania, Katarzyna Nowacka
Dom z Kamienia - nieznana Toskania, Katarzyna Nowacka
Dom z Kamienia - nieznana Toskania, Katarzyna Nowacka
Dom z Kamienia - nieznana Toskania, Katarzyna Nowacka
Dom z Kamienia - nieznana Toskania, Katarzyna Nowacka
Dom z Kamienia - nieznana Toskania, Katarzyna Nowacka
Dom z Kamienia - nieznana Toskania, Katarzyna Nowacka

Na koniec, nim napiszę "dobrego wieczoru", jeszcze jedna przypominajka. Na kanale YouTube czeka już na Was nowy film. Jest to pierwsza część opowiadająca o Rimini, do którego - jak wiedzą stali Czytelnicy - mam słabość. Druga ukaże się już w piątek. Zapraszam serdecznie i jak zawsze poproszę o polubienie, o komentarz, a subskrypcja czy udostępnienie to już w ogóle radość pełna. 

A teraz już - dobrego wieczoru!

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. Piękne widoki! Przez niże utrzymujące się nad Europą południową my na północy Polski deszcz w ciągu ostatnich 2 miesięcy widzieliśmy raz, a niebo jest ciągle bezchmurne. Mamy gigantyczną suszę. I wszystko wygląda jak na południu, bo trawy przestały być zielone, a żarnowce kwitną na potęgę :) Tylko zamiast gór mamy jeziora i morze. Pozdrawiam, Ewa

    OdpowiedzUsuń