Botaniczne Sekrety Florencji
poniedziałek, października 24, 2022Może nie było to miejsce, którego walory estetyczne wzbudziły we mnie wielki zachwyt, jednak było tam coś, co urzekło. I chyba wiem co... Oczywiście październik to nie jest najlepszy moment na zwiedzanie ogrodów, ale też z drugiej strony w Toskanii w tym roku wciąż jeszcze jest tak bardzo zielono! Tylko kwiatów już niewiele...
Zauważyłam u siebie znów pewną przekorę. Jeśli ktoś zachwala mi jakieś miejsce pod niebiosa, w mojej głowie rodzą się tak wysokie oczekiwania, że potem konfrontacja z rzeczywistością wychodzi różnie. Ta przekora działa też w drugą stronę. Kiedy ktoś jakieś miejsce skrytykuje tak, że aż boli, to zaraz włącza mi się ciekawość - czy na pewno aż tak beznadziejne? Czasem jest tak z drobiazgami, ale może też być z całymi miastami, jak chociażby Livorno, które po Ukochanej jest moim ulubionym miastem, a dla większości obskurne, śmierdzące i NIC tam nie ma.
O Giardino dei Semplici też nie słyszałam pochlebnych opinii. I rzeczywiście ogród wydaje się nieco zubożały, szklarniom i oranżerii na pewno przydałby się remont. Jednak w tej zielonej enklawie w centrum miasta, wśród palm, cedrów, fikusów i róż panuje bardzo kameralna atmosfera i zaglądają tu raczej tylko ci, których rzeczywiście fascynuje botanika oraz ci, którzy zachwyt nad florą przelewają na papier, siedząc przy fontannie, na ziemi w alejkach, pod drzewami, w cieniu krzewów szkicują, rysują, kolorują akwarelami... Znów zapaliła się we mnie chęć do malowania i oczywiście znów ją pewnie porzucę, ale widok osób ze szkicownikami sprawia, że aż mi miło na duszy.
Giardino dei Semplici jest jednym z najstarszych ogrodów botanicznych świata. Złożył go Cosimo I znany z zamiłowania do botaniki. Na jego wezwanie przybył do Florencji Luca Ghini - największy w tamtym czasie medyk i botanik Włoch i to on zajął się organizacją florenckiego ogrodu, w którym początkowo miały znaleźć się przede wszystkim rośliny wykorzystywane do celów medycznych. Luca Ghini był również założycielem powstałego kilka lat wcześniej ogrodu botanicznego w Pizie, który jest dziś najstarszym uniwersyteckim ogrodem botanicznym na świecie.
Przez wieki ogród przeszedł wiele zmian. Z zagranicznych podróży przywożono coraz to nowe rośliny, więc kolekcja się wciąż rozrastała. Ogród zyskał światową sławę w XVIII wieku, kiedy to za czasów panowania Cosimo III de' Medici kierowaniem ogrodem zajął się Pier Antonio Micheli - w tamtych czasach znany i ceniony naukowiec - botanik.
Dziś ogród botaniczny we Florencji zajmuje 24 tysiące metrów kwadratowych. Możemy tu między innymi podziwiać największą w Italii kolekcję sagowców, kolekcję paprotników założoną w XVIII wieku, ponadto palmy, cytrusy, hortensje, bambusowy lasek, około 200 roślin używanych w lecznictwie, lilie i nenufary, rośliny mięsożerne, a także monumentalne drzewa: wiąz, dąb korkowy, cis i inne.
Przeszłam wszystkimi alejkami i choć - jak już wcześniej wspomniałam - sam ogród sprawiał wrażenie nieco zaniedbanego, to jednak miło było tam po prostu być. Może to ci rysujący ludzie siedzący na brzegu fontanny i spokój jaki ich otaczał, może to mężczyzna, który przed wielkim drzewem stał i stał i stał, jakby nie mógł się napatrzeć. Może to dwie młode dziewczyny zachwycające się drzewkami cytrynowymi, może "studentka" szkicująca wielki liść, może Azjatka w słomkowym kapeluszu, a może pani siedząca pod drzewem czy też może to malutkie dziecko bawiące się kamykami w cichej alejce... Coś sprawiało, że chciało się tam być, coś miłego wisiało w powietrzu.
- Przepraszam, ale przeszłam cały ogród i nie znalazłam tej rośliny, która kwitnie bardzo rzadko, a jak kwitnie do wydziela odór trupa.
- Aaaaa, padła kilka ładnych lat temu - pani bileterka popatrzyła na swoją koleżankę - to było chyba w 2008? Co?
- A jak wyglądała? Jest jakieś jej zdjęcie?
- Za tobą, na tej pocztówce.
Amorprohallus titanium, nazywany zupełnie zasłużenie dziwadłem olbrzymim podobno w czasie kwitnięcia - a zdarza się to raz na kilka lat - wydziela zapach gnijących zwłok. Niestety florencki egzemplarz można podziwiać już tylko na zdjęciach.
![Amorprohallus titanium Giardino dei Semplici Florencja Amorprohallus titanium](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1DwLAOnO0U-2EJoC-rHpomCufOeL8DEjLa6gFv35Mgtmc1bHPgVHJ2___gtO4fpEkyMOf-F-LIMyakPMuCDijyb9HkQZeuJSKKtaNaYQhBnqV1wRpCf5FVsI7KoYLW9ve42tte7GOsHqo2d9zQNbaAHc540OtspNxrMzSIHZAWmcHUAcH2lgPOEaS/s16000/batch_DSC_3347-2.jpg)
Giardino dei Semplici nie jest na pewno punktem obowiązkowym, ale wydaje mi się, że na mapie Florencji jest punktem bardzo interesującym, a poza tym tak jak i wiele innych obiektów splata się z historią Medyceuszy.
To tylko moje subiektywne postrzeganie świata - florenckiego świata, który zmienia się z chwili na chwilę, który niezmiennie kolorują ludzie, pora roku, słońce i deszcz, światło i cień, zapach i smak.
Pięknego dnia!
TRUP to po włosku CADAVERE (wym. kadawere)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
7 komentarze
Klaniam sie w pas, podczytuje od jakiegos czasu, ale nie komentuje. Tym razem jednak chcialabym wtracic swoje trzy grosze. Otoz Amorphophallus titanum to nie dziwadlo, a dziwidlo olbrzymie (taka jest jego wlasciwa nazwa). Rzeczywiscie smierdzi nieludzko, stalam w kolejce na mrozie przez dwie godziny, zeby moc inhalowac ten odor przez kwadrans.
OdpowiedzUsuńPisalam o tej smierdzacej sensacji na starym blogu:
https://swiattodzungla.blogspot.com/2018/02/smierdzaca-sensacja.html
https://swiattodzungla.blogspot.com/2018/03/dziwidlo-zakwitlo.html
https://swiattodzungla.blogspot.com/2018/03/jak-dalej-z-dziwidlem-bylo.html
Pozdrawiam.
Tak tak, wiem, że dziwadło olbrzymie:) dla porządku podałam łacińską nazwę. Bardzo dziękuję za szczegółowa relację. Miłego dnia.
UsuńDziwidlo, nie dziwadlo.
UsuńO masz! To się nazywa przechrzcić :) wieczorem poprawię i dziękuję za czujność:)
UsuńNatura to cwana "bestia", zapewne trupi odor tej rosliny ma jakis sens. Przez ludzi napewno odstraszajacy, przez innych naszych "mniejszych" braci, przyciagajacy? Kto wie?
OdpowiedzUsuńDokładnie tak:)
UsuńNiezwykle urokliwy ogród. Mogłabym się w nim zgubić na długie godziny albo ukryć w jakimś zakątku z książką żeby oddać się lekturze w otoczeniu roślinności. Nie dziwią mnie studenci ze szkicownikami- w końcu natura jest wdzięczną modelką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Karolina