Pierwszy irys, zwiewności wypakowane i prawie lato

wtorek, marca 30, 2021

Z "Koronkowych Notesów"
Słońce praży tak przyjemnie, że zsuwam nawet ramiączka sukienki. Zwiewności zadzieram bezwstydnie do góry i znów postanawiam nie iść dalej. Jeszcze raz rozkładam się jak Dyzio Marzyciel z nadzieją, że tak jak zwykle jestem na łące sama i na takie bezwstydne rozgogolenie mogę sobie pozwolić bez niechcianych świadków. Wysyłam dwa zdjęcia A., ale zaraz mi głupio, bo po co tak tym ciepłem dobrym ludziom dokuczać, kiedy im jeszcze zima macha ogonem przed nosem... Oby jak najkrócej, wtedy będziemy się dzielić wiosną bez moich wyrzutów sumienia.

W poniedziałek naprawdę była pół wiosna pół lato - przynajmniej na tej łące, na której bawiłam się w Dyzia. Temperatura pozwalała na gołe nogi i na zwiewności. I w takich okolicznościach przyrody - nawet jeśli człowiek problemów ma po kokardy - zdecydowanie łatwiej życie ogarnąć.

Nad Lamone zakwitł pierwszy dziki irys. Ależ mi się buzia do niego uśmiechnęła! Mam wrażenie - pewnie to tylko wrażenie - że ten przywilej znalezienia pierwszego fiore di san Giuseppe, pierwszej prymulki, pierwszej kwitnącej gałązki czy pierwszego iryska należy do mnie. 
Wszystkie wymienione to mniej więcej ten sam czas, ale irys to już wyższy poziom zaawansowania wiosny! Jeśli kwitną już irysy, to i zwiewności nie są wcale nie na miejscu.


A jeśli chodzi o zwiewności, to aktualnie jestem na etapie: ciepłe spakowane, letnie leżą furą na podłodze na środku sypialni i czekają na wyprasowanie. Szczerze przyznam, że już nawet w takiej formie oko cieszą niemal w równym stopniu co pierwszy kwitnący irys. 

Zaczynamy naszą pierwszą ciepłą porę w nowym domu. Muszę obmyśleć miejsca na leżak, na chwilowe zachłystywanie się słońcem, by skóra jak najszybciej zrobiła się złocista. Muszę wystawić też rośliny z piwnicy - myślę, że to już jest ta pora. Niech oddychają świeżym powietrzem, niech łapią to słońce marcowe, z którego i ja z radością korzystam.

Dziś tak krótko, bo czasu mało, a i zajęć - dla kontrastu po kokardy. Są takie dni - i dziś niewątpliwie jest jeden z nich - kiedy czuję się jakby spraw do ogarnięcia było zbyt wiele. Oczywiście kroczek po kroczku, powoli powolutku wszystko ogarnę. Innego wyjścia przecież nie mam.
Dobrej reszty dnia!

DAĆ RADĘ to po włosku FARCELA (wym. farczela)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze