Powietrze nasycone słodyczą

czwartek, marca 25, 2021

Marradi, Dom z Kamienia, blog

To co w środę było niezwykłością, to zapach! O tym, że powietrze pachnie tu przez cały rok - autentycznie pachnie - pisałam już wiele razy. 
Zapachy zmieniają się wraz z porą roku i oczywiście to co dzieje się wiosną czy latem to istne szaleństwo. Nawet turyści nie raz wykrzykiwali zachwyty zaraz po wyjściu z samochodu, że zapach powietrza jest obłędny.

I właśnie wczoraj to szaleństwo się zaczęło. Kto wie, czy to zasługa prawdziwego ciepła, które w końcu nastało, czy to po prostu już TEN moment, ale zapach jaki wczoraj rozlał się w powietrzu sprawił, że endorfiny wypełniły mnie od stóp do głów. Ja sama byłam jedną wielką endorfiną. 
Nie umiałabym zdefiniować co pachniało najsilniej, ale przypuszczam, że pierwszą nutę grały kwitnące drzewa i krzewy - biancospino, prugnino i oczywiście fiołki... Ten zapach był odurzający jak narkotyk, lekko słodki... 
Nie ja jedna zwróciłam na ten SZCZEGÓŁ uwagę, nawet jeden z lokalnych portali pisał wczoraj: czujecie ten zapach? To utwierdziło mnie tylko w tym, że moje "kubki zapachowe" nie miały omamów. Wiosna rozsiadła się w dolinie na dobre.

Mimo wielu godzin lekcji udał mi się wczoraj nawet całkiem długi spacer. Wełnianą kufajkę przez większość czasu miałam zawiązaną w pasie. Słońce rozochociło się i przygrzewało tak przyjemnie, że naprawdę zwariować można było ze szczęścia. I od ciepła i od tego zapachu. 


A dziś ciepło jeszcze silniejsze. Dziś niebo jaskrawo niebieskie. Dziś dwie godziny przerwy, które za chwilę mam zamiar podobnie jak wczoraj spożytkować w kilometrach. I wdychać, oddychać, chłonąć, wąchać jak wariatka. 

Dziś też, gdyby świat nie zwariował być może byłabym we Florencji, która 25 marca świętuje swój Nowy Rok, ale jest jak jest. Jest ciepło, jest wiosna, dywagacje tu na nic.

Florencki Nowy Rok mogę świętować i w górach, a do toskańskiej stolicy mam nadzieję uda mi się zawitać niedaleko po świętach. Krążą głosy, że w połowie kwietnia zaczną nas trochę "luzować" ale co będzie - zobaczymy!


W ogródkach i przydomowych winnicach ruszyły prace. Przechodząc dziś przez Marradi zatrzymałam się przy kwiaciarni Sandry i tęsknie zapytałam o pelargonie i surfnie. Cierpliwości - odpowiedziała - ja sama już mam kręćka, ale poczekajmy do "po świąt".  
Poczekamy. 
Tymczasem z drugiej strony rzeki przy starym Domu z Kamienia tulipany gęsto wystawiły zielone główki i szykują się do rozkwitu. 

Dobrego dnia!
ZAPACH to po włosku PROFUMO (wym. profumo)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze