Pomarańczowa Toskania i dłubanie w kamykach

wtorek, listopada 10, 2020


W poniedziałek ogłoszono, że wśród pięciu nowych regionów, które przechodzą ze strefy żółtej do pomarańczowej jest też Toskania. W praktyce oznacza to, że od jutra nie możemy się przemieszczać poza granice regionu i własnej gminy. Bary i restauracje zostają zamknięte - mogą działać tylko na dowóz. Poza tym nauka odbywa się tylko zdalnie, od 22.00 - tak jak już wcześniej - obowiązuje godzina policyjna, generalnie od wiosennej kwarantanny obecne restrykcje różnią się tym, że jeszcze w miarę swobodnie możemy wychodzić z domu. O ile oczywiście za jakiś czas nie przeskoczymy w czerwoną strefę...

Niepokoi mnie bardzo ta sytuacja. Niepokoi dlatego, że nawet trudno snuć hipotezy ile to wszystko potrwa i jakie będą tego konsekwencje. Żal mi, że przez przeprowadzkę nie zdążyłam pojechać do Florencji. Żal mi chłopców, których pół życia mija teraz przed komputerem. 
Jednocześnie pocieszam się, że jeśli nas zamkną to choć w nowym domu będzie nam milej i cieplej, pocieszam się tym, że mogę dalej pracować oraz tym, że w Marradi mamy jednak większą swobodę niż mielibyśmy w mieście.
Mam nadzieję, że dotrze w końcu nasza lodówka i będę mogła poczynić większe zapasy, by w razie zamknięcia nas na amen, nie tachać znów nieziemskich ciężarów na ramionach. 

Dziś jeszcze czeka nas końcówka przenoszenia gratów. Te końcówki są najgorsze, bo tu i tam walają się teraz drobiazgi, z którymi człowiek nie wie co ma zrobić. Wyrzucić? Upchnąć? Tylko gdzie? Jeszcze trzeba posprzątać, odkurzyć, szmatą przejechać, żeby nie było, że jesteśmy niechluje. 
Hydraulik wymienił już kran. Internet chwilowo rano zastrajkował, ale to chyba generalnie łącza są przeciążone. Po godzinie wszystko wróciło do ładu. Mario ma dziś zamontować to i tamto oraz pomóc z przewiezieniem jeszcze dwóch klamotów - całkiem zapomniałam o moim pięknym kryształowym lustrze z "dłubaną" dębową ramą w kolorze starego złota. To lustro waży chyba tyle co cały stół...

***

 - A ty widziałaś Pusia jak się niedźwiedź wita? Taki filmik krąży w sieci. 
- Nie, nie widziałam. 
- Ty to masz w nosie Pusia, prawda? Ty się bardziej emocjonujesz na widok jakiegoś wydłubanego kamyka!
- Słucham? Mam nadzieję, że ty mówiąc wydłubany kamyk nie masz na myśli na przykład Dawida?
Cisza...
- Dawid to dzieło sztuki i tak - emocjonuje mnie bardziej niż jakiś niedźwiedź.
W tym momencie wcina się Mikołaj.
- A czy Matka nie pomyślała nigdy, że ten kamyk przed dłubaniem w nim mógł być nawet ładniejszy?
- Żartujesz, prawda?
- Nie!
Kurtyna.

POMARAŃCZOWY to znaczy ARANCIONE (wym. aranczione)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze