Influencerzy, wiatr z północy i bardzo zajęta sobota

niedziela, listopada 22, 2020

Dom z Kamienia blog, Marradi Castellone

 Sobotni wieczór filmowy przy The Crown...
- A dlaczego ludzie tak szaleli na punkcie Diany? - pyta Mikołaj.
- Chyba dlatego, że najpierw widzieli skromną, onieśmieloną dziewczynę, która wydawała im się jedną nich. A potem z tymi wszystkim problemami też była dla nich bardziej ludzka niż pozostali członkowie rodziny królewskiej. Dla wielu kobiet była kwintesencją kobiecości i stylu, chciały się czesać, malować i ubierać tak jak ona. 
- Czyli Diana była taką pierwszą influencerką?
- Trochę tak, może nie pierwszą w ogóle, ale chyba pierwszą aż na taką skalę.
- No właśnie... - Mikołaj jakby się nad czymś zastanawiał - bo pierwszym influencerem to był chyba Sobieski... - dodaje zupełnie na poważnie.
Wytrzeszczamy z Tomkiem oczy czekając na uzasadnienie tej tezy.
- No co? Te włosy, te wąsy...
Kurtyna. 

***
W sobotę do doliny Lamone wtargnęła tramontana. Lodowaty wiatr z północy, który jak mawiają miejscowi "przecina człowieka na pół". Po 19 stopniach, którymi cieszyliśmy się jeszcze w tygodniu sobotnie termometry ledwo wspinały się do 6. Jaka "miła" odmiana... Rozbestwiła nas jesień w tym roku. Myśleliśmy, że do grudnia będziemy biegać w lekkich odzieniach i trampkach, ale chyba już czas wyciągnąć ze strychu zimowe kapoty. Teraz to się trzeba naprawdę dobrze "ogacić" jak mówi A., nie żadne tam bezrękawniki i fantazyjne apaszki... 

Dom z Kamienia blog, Biforco

Wiatr był naprawdę tak nieprzyjemny, że ogołocił niemal doszczętnie nasz szczęślin, a mój spacer ograniczył do ledwie pół godziny. Choć pewnie i przy lepszej aurze nie trwałby o wiele dłużej, bo sobota wolnym czasem nie rozpieszczała. Kiedy skończyłam lekcje, to już było dobrze po 12.00, a potem obiad, większe zakupy, przygotowanie lekcji na kolejny tydzień... Poza tym Mario w sobotę zadeklarował się, że pomoże usystematyzować w domu drobiazgi. Zostało do przykręcenia jeszcze to i tamto i kiedy wieczorem szłam spać z dumą patrzyłam na moje ukochane lustro, które nad fikcyjnym kominkiem znalazło godne miejsce. Tak, tak... Zdjęcia będą, tylko jeszcze za chwilkę. 

Szczęślin, Biforco, Dom z Kamienia

Dokładnie za miesiąc oficjalnie zacznie się zima i co najważniejsze zacznie przybywać dnia. 
Dziś natomiast wyczekana w Domu z Kamienia niedziela - wyczekana, bo to jedyny dzień kiedy nikt nikogo nie budzi, kiedy każdy ma czas na "zbijanie bąków", kiedy można przez chwilę nic nie musieć. 
Dziś ma przyjść stolarz i wycenić najpotrzebniejsze prace w kuchni. Mam nadzieję, że nie "zastrzeli" mnie liczbą i że będę mogła dać do działania zielone światło, tak by już na Boże Narodzenie choć kuchnia była w pełni gotowa. 

Mam nadzieję, że dziś uda się dłuższy spacer, że uda mi się też choć chwilkę beztrosko polenić, poczytać i że znów coś wyjątkowego w kuchni się urodzi. Tymczasem zapraszam Was na pyszne bułeczki i tym smacznym akcentem mówię Wam DOBREJ NIEDZIELI.

ZIELONE ŚWIATŁO to po włosku LUCE VERDE (wym. lucze werde) 

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze