Pewnych zmian nie będzie

wtorek, września 11, 2018


Poniedziałek był jeszcze bardziej stresującym dniem niż mogłam się spodziewać. Sprawy do załatwienia związane z piątkowym wydarzeniem, ku mojemu utrapieniu nie szły tak jak powinny. Powiedziałabym nawet, że określenie "nie tak jak powinny", to w odniesieniu do wczorajszego wieczora spory eufemizm. Nerwy tak się zszarpały, że nawet wspomnienie miłej biesiady z Gośćmi w ogrodzie świętej Barbary uleciało, jak poranna mgiełka. Do kolacji zasiadaliśmy z godzinnym opóźnieniem. Zabrałam się za jej przygotowanie, dopiero kiedy sytuacja wydała się opanowana. Mam nadzieję, że już nic nie zmąci spokoju i dalej sprawy będą toczyć się bez takich atrakcji, bo moja cierpliwość i tolerancja też mają pewne granice. O wszystkim szczegółowo opowiem, kiedy już piątkowe wydarzenie przejdzie do archiwum.


To wszystko zadziało się tuż po tym, kiedy ledwo zdążyłam odetchnąć po ważnych rozmowach dotyczących naszych domowych zmian. To właśnie one zaprzątały moje myśli przez cały dzień, weekend i tak naprawdę już od tygodni. Jaki będzie finał tych dylematów?

Wygląda na to, że pomarańczowy dom nad rzeką w Biforco jeszcze przez jakiś czas, przez kolejne kilka lat pozostanie naszym Kamiennym Domem. Zmiany natomiast zadzieją się w samym w domu. Mam nadzieję, że spełni się wszystko to, co zostało ustalone i kolejna zima będzie nam milsza, że nikt się w kapotę nie będzie już w domu otulał, a zasłonki nie będą fruwały przy każdym powiewie wiatru. 
Widocznie tak musiało być. Przeznaczenia się nie oszuka. Tak czy inaczej ufam wewnętrznemu głosowi. A ponieważ po podjęciu decyzji poczułam ulgę i odzyskałam (na chwilę - patrz wyżej) spokój, to myślę, że jest to właśnie słuszna decyzja. Na pewno ucieszą się nasi stali Goście.


Przed nami ostatnie dni wakacji, ostatnie w tym sezonie beztroskie dni, które sączą się leniwie w gorącej temperaturze, zupełnie jak w środku lata. Chodzimy razem na lody, łapiemy każdą wspólną chwilkę, nim znów wciągnie nas wir codziennych obowiązków. 
Dobrego dnia!

ULGA to po włosku SOLLIEVO (wym. solliewo)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. No cóż że tak powiem, banan mi się pojawił na twarzy :)
    Trzymam kciuki aby wszystkie ustalenia zostały spełnione
    Piotrek

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam mocno kciuki by wszystko układało się gładko, tak jak powinno.
    Pozdrowienia!
    Asia C.

    OdpowiedzUsuń