O pizzy i innych gastronomicznych kwestiach

czwartek, stycznia 18, 2024

 Pizza w Domu z Kamienia, blog Kasi Nowackiej

Podobno wczoraj był dzień pizzy. Pomyślałam więc, że na dzień dobry wyciągnę zaległy obrazek z ostatniej pizzowej uczty, która miała miejsce w zeszłym tygodniu. Warto bowiem wiedzieć, że nawet jeśli Marradi znajduje się na przysłowiowym końcu świata, to na wyciągnięcie ręki mamy dwie genialne pizzerie. Jedną w samym miasteczku, a drugą po sąsiedzku w Palazzuolo sul Senio. 

Ta druga jest moim absolutnym numer jeden jeśli chodzi o pizzę - chyba pokuszę się nawet o odważne stwierdzenie, że na równi z Neapolem. Moja ulubiona "al carbone" z pikantnym salame,  cebulką, kaparami i grillowaną papryką, Mikołaj natomiast wierny jest "sorrentino", która intensywnie pachnie czosnkiem i świeżymi pomidorami. Już pisząc o tym zrobiłam się głodna, a na śniadanie pewnie czasu zabraknie.     
  
Pizza w Domu z Kamienia, blog Kasi Nowackiej

Tak sobie myślę, że dziś wproszę się na obiad do Mario, który rozkochał się w swojej nowej kuchni i wpadł w wir kulinarnych działań. Najpierw uważył gar zupy z soczewicy według mojego przepisu, a wczoraj wieczorem przysłał zdjęcie pyrkoczącej na ogniu potrawki z dzika. Zażartowałam nawet, że może powinniśmy restaurację otworzyć. Po pierwsze gotowanie dobrze nam wychodzi, za poza tym... umówmy się - gotowanie gotowaniem, ale ważna jest też osobowość kucharza i gospodarza, a tej Mario na pewno nie brakuje.  

Po złej środzie miałam wrażenie, że spłaszczyło mi się nie powiem co od siedzenia. Od rana do wieczora padało mocno i to w różnych kierunkach, że nawet wyjście z parasolem nie wchodziło w grę. Siedziałam więc twardo przy komputerze zapisując między lekcjami kolejne strony książki, planując warsztaty i za radą Mikołaja sprzątając trochę w mojej internetowej przestrzeni, by oczyścić powietrze i odtruć duszę. 

Dziś w nocy deszcz nadal padał i wciąż chyba coś się z niemożliwie szarego nieba sączy, ale jednocześnie temperatura bije styczniowe rekordy - o świecie termometr pokazał całe 13 stopni. 
Do południa ma się wypogodzić, więc mam nadzieję zamknąć po lekcjach komputer i ruszyć przed siebie, żeby to, co się spłaszczyło, znów nabrało ponętnych form. 

A w kwestii mojego gotowania z Mario, wydaje mi się bardzo na miejscu przypomnieć nasze wspólne kulinarne działanie uwiecznione na kanale YouTube. Jak zwykle poproszę pięknie o podawanie w świat. Pięknego dnia!

UWIECZNIONY to po włosku IMMORTALATO 



Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Aż zgłodniałam patrząc na te piękne pizze :D. Jest to uczta dla oczu więc na pewno niebo dla podniebienia ;). Mam nadzieje, że planowany trekking się uda. Pozdrawiam Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda:) uczta i dla oczu i dla podniebienia:)

      Usuń