Ludzie jak tatuaż

niedziela, kwietnia 07, 2024

Dom z Kamienia, blog o życiu w Toskanii, Grillo i Cavallara

W sobotni poranek, kiedy akurat ogarniałam ostatnim spojrzeniem bolzańskie lokum, żeby sprawdzić czy niczego nie zapomnieliśmy, zadzwonił Mario. Chciał oczywiście wiedzieć jak się mamy, o której dotrzemy na miejsce i czy trzeba po nas wyjechać, ale też podzielił się bardzo smutną wieścią... Nim słowa wyskoczyły z jego ust, miałam wrażenie, że przez ułamek sekundy się zawahał, jakby rozważał, czy powiedzieć już teraz, czy zostawić to na nasz powrót.

- Niestety mam też złą wiadomość - jego ton zrobił się bardziej poważny.
- Co się stało? - instynktownie stanęłam na baczność i wstrzymałam oddech.
- Renzo nie żyje. 
- Co???? Co ty mówisz??? Grillo?
- Zmarł dziś w nocy...
- Nie wierzę.

Rozłączyłam się z Mario i jeszcze dłuższą chwilę stałam przy oknie patrząc na płynącą przed naszym domem Talverę. W głowie przewijał mi się film z minionych lat. 

Było lato 2012, a może 2011 roku. Paw musiał na chwilę pojechać do Polski, a o nasze miłe spędzanie czasu troszczył się Mario. Kiedy pewnego dnia oświadczył, że jedziemy na Cavallarę, bo jest impreza i wreszcie będę mogła poznać "słynnego" Lorenzo, byłam onieśmielona. Ileż to ja się wcześniej o Grillo nasłuchałam... Grillo - to świersz, taki przydomek nosił Lorenzo.

Tamten wieczór przeszedł do historii. Było doskonałe jedzenie, towarzystwo, muzyka, zabawa, a na koniec spontaniczna kąpiel w basenie. Kiedy Lorenzo rzucił temat, kto wskakuje do wody, ja zareagowałam jako pierwsza, nie zważając na to, że w mokrym ubraniu będę wracać do domu. Za mną ruszyła reszta. Choć minęło ponad dziesięć lat, pamiętam tamten moment doskonale. Chyba właśnie tą moją spontaniczną reakcją zyskałam już na zawsze jego sympatię. 

Dom z Kamienia, blog o życiu w Toskanii, Grillo i Cavallara

Ileż przez ten czas było biesiad na Cavallarze, ileż niby zwykłych wieczorów, które nigdy nie były zwyczajne. Ile historii, kadrów, rozmów... Pamiętam jak pod koniec wakacji zaglądaliśmy na Cavallarę, a Renzo siadał pochylony nad szkolnymi książkami dzieci i pomagał uporać się z ostatnimi zadaniami. Albo jak razem z Bruno, którego też już nie ma między nami, szykowali kulinarne uczty. Pamiętam jak Grillo pewnego dnia przyjechał do Biforco z garem pysznego ragu', miałam wtedy bardzo zły dzień i to było jak rzucenie mi koła ratunkowego. Potem pamiętam jak przywiózł nam dwa pudła zabytkowych figurek do szopki jeszcze z czasów swojego dzieciństwa, żeby i moje dzieci mogły przygotować szopkę jak należy

Nikt nie robił takiej potrawki z dzika jak Renzo. Polenta i cinghiale na Cavallarze, to było doznanie jakich mało. Kiedy kilka miesięcy temu urządziliśmy z Mario pierwszy obiad w CasaGallo, Mario zadzwonił właśnie do Lorenzo po dokładne instrukcje - jak przygotować słynną potrawkę. Jego przepis zostanie z nami, tak jak te wspomnienia.
Zawsze w gotowości, zawsze z sercem na dłoni, indywidualista, nonkonformista, pełen kontrowersji, ale też zwykłej, prostej dobroci. 


Śmierć jest częścią życia, czeka nas wszystkich, ale są takie osoby, które wydają nam się nieśmiertelne. Osoby, które z jakiegoś powodu wgryzły się w naszą pamięć, są jak tatuaż. Tak było kiedyś z Bruno, tak też było z Grillo... 

Pamiętam doskonale dźwięk jego głosu, warkot charakterystycznej, zdezelowanej Navary z czerwonym bykiem, pamiętam jego śmiech, nieparlamentarne żarty i komplementy, którymi zasypywał mnie przy każdym spotkaniu: 

- Ti vedo in forma splendida! Sempre più bella! - witał mnie niemal za każdym razem tymi samymi słowami.  

Zaraz po Mario, Franco i Tinie, Lorenzo był pierwszą osobą w Marradi, która otworzyła przede mną serce i drzwi swojego domu. Biały dom na wzgórzu z charakterystyczną wieżyczką już nigdy nie będzie brzmiał tak radośnie, jak przez te lata.

Dom z Kamienia, blog o życiu w Toskanii, Grillo i Cavallara

Kiedy wczoraj przechodziłam koło klepsydry w centrum miasteczka, z której uśmiecha się Lorenzo, zatrzymałam się i kolejny raz pomyślałam:
- Nie wierzę...
Ciao Renzo!

Dom z Kamienia, blog o życiu w Toskanii, Grillo i Cavallara
Dom z Kamienia, blog o życiu w Toskanii, Grillo i Cavallara

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze