Trochę głupot, żeby nie smęcić, głos wewnętrzny i zabawa dla omnibusów
piątek, maja 26, 2023- Czy wiesz, że niektórzy ludzie nie mają wewnętrznego głosu? - powiedział Tomek.
- Jak można nie mieć wewnętrznego głosu? - zdziwiłam się szczerze.
- No nie mają - wzruszył bezradnie ramionami.
- Czyli nie mogą prowadzić wewnętrznego dialogu... Nie mogę rozmawiać z samym sobą... To strasznie smutne... - A ty słyszysz swój wewnętrzny głos? - Zapytałam Mikołaja, który niczym kot łasił się korzystając z poobiednich pieszczot i nie wydawał się tematem zainteresowany. - Czy ty w ogóle masz wewnętrzny głos? - zaniepokoiłam się.
Mikołaj aż się wyprostował, a my z Tomkiem popatrzyliśmy na niego pełni wyczekiwania.
- No pewnie, że mam!
Ulga.
- Nawet kilka! - doprecyzował.
- ????
- No tak! Jeden mówi po włosku, drugi po polsku, trzeci po angielsku, a jeszcze czwarty po angielsku-irlandzku... A ten polski z włoskim to się chyba nie lubią.
Rozmowa znów potoczyła się w kierunku abstrakcyjnej groteski.
Te chwile przy stole to niezmiennie mój ulubiony - albo jeden z ulubionych punktów dnia.
***
Pewnego popołudnia, kiedy w upiornym deszczu siedzieliśmy w domu, postanowiliśmy rozbawić się nieśmiertelną grą w "inteligencję" czy też "państwa miasta".
Kolor na A:
- Arbuzowy! - podaje dumny z siebie Mikołaj.
- Chyba żart! Co to za kolor arbuzowy? Nie ma takiego!
- A jaki kolor ma arbuz? Różowy czy czerwony?
- No... taki... no...
- Arbuzowy!
- Niech będzie!
Koloru na G, nie będę cytować...
Znana postać na P:
- Pan Poper! - to znów Mikołaj, a może Tomek...
Znana postać na K:
- Kowalski! - wciąż Mikołaj - no co? Przecież jego nazwisko jest na wszystkich wzorach dokumentów, więc musi być znany.
Trudno było polemizować.
Tytuł na S:
- Stary żeglarz i ryba! - autor jw.
Pogoda teraz piękna. Mamy lato, nie bardzo upalne, ale jednak już lato. I w tym całym entourage'u zielono-, makowo - lazurowym, porozrywane wzgórza wyglądają tak, jakby miały krwawiące rany. Wczoraj w wolnej chwili zrobiliśmy z Mario szybki rekonesans po najbliższej okolicy.
Rzeka Lamone już taka spokojna... Zostały tylko ślady jej galopującego, brutalnego marszu na Romanię. Powyrywała drzewa, wypłukała korzenie, rozprawiła się z Appennino bez cienia delikatności, a teraz jakby nic - szemrze, szumi, szeptaniem szmaragdowym znowu niewinnie uwodzi. Jakby nigdy nic...
Pięknego weekendu.
JAKBY NIGDY NIC to po włosku COME SE NIENTE FOSSE (wym. kome se niente fosse)
![Dom z Kamienia życie we Włoszech, blog Katarzyny Nowackiej Dom z Kamienia życie we Włoszech, blog Katarzyny Nowackiej](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2xUbQhLblsb_u4jQPOwVLZYkCSE0OiUIOnNqF_zjxmEr-Vkglvqn1vP2RB4UoIo_pVr5wwPFJWiS7n36Dr4A7eN6JwBxquMQUaZRY0sEUihJAZK9gapx95BUWj-2Yu6xEUM0mDupwE3rA7HKUC-ATkbUnk1QmndsVoPKha97c8_WkWmkZEajGOCXk6A/s16000/batch_DSC_9022-2.jpg)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze