Pole maków z muzycznym tłem

niedziela, maja 14, 2023

Dom z kamienia blog o życiu w Italii

Kiedy ponad tydzień temu jechaliśmy wszyscy razem do Lido di Dante, gdzieś w okolicach Brisighelli mignęło mi pole maków w pełnym rozkwicie. Nie było wtedy czasu na zatrzymywanie się i fotografowanie, a poza tym ta czerwień mignęła mi tak szybko, że nie byłam nawet pewna, czy to nie przewidzenie. Pomyślałam więc, że może kiedy będziemy wracać, uda się je sfotografować - o ile oczywiście płatki nie opadną, bo wiadomo, że maki trwają tylko chwilę, jedno mgnienie. 

W drodze powrotnej głowę miałam tak nabitą wrażeniami z mijającego dnia i planami na wieczór, że zupełnie o nich zapomniałam... 
 
Dom z kamienia blog o życiu w Italii

Kiedy w sobotę zadzwonił Mario z propozycją wojażowania, przystałam na zaproszenie, ale nie z tak wielkim entuzjazmem, jak zwykle, bo po pierwsze pogoda była wątpliwa, a po drugie miałam wrażenie, że zmęczenie ostatniego miesiąca zaczęło przejmować władzę nad moim ciałem. 
Tak czy inaczej na tę propozycję przystałam, bo przecież na siedzenie w domu jeszcze przyjdzie czas... 
Popatrzyliśmy w niebo, oceniliśmy, że po stronie Romanii jest zdecydowanie mniej szaro i tak oto ruszyliśmy w kierunku niziny. Mario przypomniał też sobie o pewnej drodze, którą kiedyś kawałek pojechał, ale że nie zgłębił jej do końca, więc moglibyśmy odkryć dokąd prowadzi. 

Plan był dobry i - jak się później okazało - odkrycie nowej drogi było czymś spektakularnym, ale o tym miejscu opowiem już jutro. Teraz będą maki. Maki rekordziści! Moje maki...

Dom z kamienia blog o życiu w Italii

Byliśmy już za Brisighellą, a Mario dywagował na temat tego, że zaraz tu gdzieś trzeba skręcić...

- Stój! Niewiarygodne! One nadal kwitną! - krzyknęłam i zaraz opowiedziałam jak to ponad tydzień wcześniej... i tak dalej...

Ranger zjechał w boczną drogę, a ja złapałam aparat i czmychnęłam w czerwień majową, która jakby na mnie czekała, przekraczając swoje możliwości egzystencjalne. 

Dom z kamienia blog o życiu w Italii

Dziewięć lat temu tak pisałam o makach i o maju

Maj jest wspaniały, słodki, do kochania, a przy tym taki ulotny, delikatny i kruchy. Chciałoby się go przytrzymać, zniewolić, zatrzymać dla siebie na dłużej, a tymczasem on jest jak te maki na toskańskich polach... Szast prast maki przemijają, opadają z sił, żyją raz dwa trzy, płatki zrywa wiatr, płatki czerwone jak truskawki, delikatne i ulotne jak ten maj...

Za każdym razem, kiedy widzę pole maków powracają mi w myśli te słowa, za każdym też razem powracają refleksje na temat ulotności trwania - trwania nie tylko maków... 

To ekstremalnie długie ich trwanie potraktowałam bardzo osobiście - jako dobrą wróżbę. W duszy przekonywałam sama siebie, że one czekały na mnie, nie poddały się nawet pod ciężarem majowych, deszczowych łez, których w tym roku nie brakuje.

Dom z kamienia blog o życiu w Italii

W głowie zabrzmiał mi zaraz Riccardo Cocciante, którego wieki nie słuchałam i tak brzmi mi do dziś i swoim śpiewaniem cały ranek wypełnia. 

Maki to dla mnie też Monet i jeden z pierwszych obrazów jakich się "nauczyłam" na pamięć jeszcze jako nastolatka. 

Pola kwitnących maków to ten moment, kiedy wiosna staje się dojrzałą kobietą - kobietą, która inspiruje, fascynuje, zachwyca i która ma świadomość, że jej splendor nigdy nie przeminie, nie zestarzeje się, tylko stanie się po prostu latem.

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii, Katarzyna Nowacka
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii, Katarzyna Nowacka
Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii, Katarzyna Nowacka

Na koniec kilka słów usprawiedliwienia - jesteśmy jeszcze niedoświadczonymi "vlogerami", więc wybaczcie, że nie zauważyliśmy komentarzy pod ostatnim filmem. Już wszystko naprawione i bardzo Wam za te słowa dziękujemy. YouTube jest jeszcze dla nas do zgłębienia i rozszyfrowania, ale wszystko z czasem, powolutku. 

Dziś natomiast raz jeszcze poproszę - podajcie w świat wieść o nowej wersji Domu z Kamienia. Cieszy nas każda jedna subskrypcja, każde "polubienie" i miłe słowo. Kolejny odcinek pojawi się za około 8 dni. 

Teraz już zostawiam Was z milionem linków filmowo - muzycznych ukrytych w tekście, a już jutro opowiem o nowej drodze z niezwykłą plantacją.
Pięknej niedzieli!

POLE MAKÓW to po włosku CAMPO DEI PAPAVERI (wym. kampo dei papaweri)

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii, Katarzyna Nowacka

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. Bardzo makowo-majowo u Ciebie... Tekst przypomniał mi, jak ważne jest to, co cieszy oczy (i duszę;-). Pozdrawiam maj(k)owo

    OdpowiedzUsuń