Wiatr tylko do zdjęcia

piątek, kwietnia 08, 2022

Dom z Kamienia Kasia Nowacka

Z wiatrem mogę się zaprzyjaźnić tylko na zdjęciu. Na chwilę żeby potargał włosy, pomógł do zdjęcia ułożyć się sukience. A potem już wystarczy. Potem wiatr sieje we mnie lęk - we mnie od dwóch miesięcy i tak bardzo zalęknionej. 

Do doliny w czwartek wpadł libeccio - tak przynajmniej nazwał go Mario. Libeccio poza tym, że z każdą godziną przybierał na sile, to jeszcze przepędził przyjemne ciepełko, które miało nas pod koniec tygodnia rozpieszczać. W nocy jednak zimny wiatr musiał zamienić się rolami z innym wiatrem jeszcze silniejszym, ale też dla odmiany ciągnącym za sobą cieplejsze powietrze, bo temperatura po raz pierwszy w tym roku w nocy była kilkunastostopniowa. Tylko te szyby w oknach aż drżały od gwałtownych porywów.  

Teraz choć aura wiosenna nadal świszcze i gwiżdże, dmucha i dmie, jakby chciało zerwać z łąk cały fiolet, jakby chciało wyjałowić duszę z resztek spokoju. Wiatr wcale nie jest dobry. Nawet ten ciepły. 

W wyjałowionej ze spokoju duszy zalągł się też smutek. Smutek grubymi nićmi szyty. Ni go kijem ni go pałką, ni go obrazem, ni go kwiatkiem, ni przebieżką po górach. 

Największym wytchnieniem, najmilszymi momentami ostatnich dni są pogawędki z Tomkiem o wielkiej literaturze. Tomek poza filozofią rozpalił w sobie chęć poznania klasyki literatury światowej. Sam z siebie, nie żeby szkoła kazała. Różnią się nasze gusta diametralnie, ale tak miło móc po kolacji albo rano o 6.00 wymienić uwagi o Kafce czy Kunderze... Zastanawiam się czy takie pasje przechodzą w genach, czy jakoś tak samo się dzieje, jeśli dziecko wychowuje się w domu, w którym ściany wytapetowane są książkami. 

Pół rodziny mnie pewnie za te tysiące książek przy przeprowadzce przeklinało, niektórzy się pewnie dziwili po co ich aż tyle, że lepiej wydać na coś innego, ale ja myślę, że ta książka w domu, była tym nasionkiem, które swoją drogą padło na podatny grunt. 
Tomek też był inicjatorem planów na nadchodzący weekend. Mam nadzieję, że uda nam się coś ładnego.

Ot taka moja radość w morzu smutku. Dobrego weekendu komu już weekend!     


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. brakuje mi włoskich słówek/zwrotów po wpisach.. jest jakaś szansa ?

    OdpowiedzUsuń