Kawałek wołowiny, wiatr, pisanie i słówka

sobota, kwietnia 09, 2022

Dom z Kamienia codzienne życie w Toskanii

Wiatr ani myśli przestać. W sobotni ranek jest tak silny, że momentami mam wrażenie, jakby chciał wyrwać wszystkie okna. Nawet Mikołaj nie miał dziś siły na gimnastykę o czwartej rano, tylko dosypiał po nieprzespanej nocy. Nie da się spać z takim wiatrem. 

Mam nadzieję, że w końcu zaciągnie hamulec, bo inaczej moja głowa oszaleje, a w tym tygodniu szczególnie potrzebny mi będzie spokój. Druga połowa kwietnia będzie dla mnie bardzo stresująca. Czekają mnie dwa wywiady... I jeśli jest coś, co od wieków stresuje mnie jak nie wiem co, to są to właśnie wystąpienia publiczne. Najlepiej w życiu wychodzi mi jednak chowanie się za komputerem. Taka ze mnie Dupa Wołowa - tak, nic nie będę wykropkowywać. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu. 

Dom z Kamienia codzienne życie w Toskanii

Oczywiście co i gdzie będzie do posłuchania/pooglądania napiszę w odpowiednim czasie. Tymczasem jeszcze raz tak bardzo cichutko, skromniutko, niemal szeptem - jak na Dupę Wołową przystało - poproszę tych, którzy czytali i którym książka Nieznane Toskania i Romania przypadła do gustu, o kilka słów recenzji czy też opini na sklepowych stronach. To naprawdę dla mnie jest bardzo ważne i cenne. Gdybyście oczywiście mieli chęci i kilka wolnych minut do sprzeniewierzenia, żeby innym sprawić radość. 

- O! Masz D'Annunzio! - Tomek przerywa nagle swój poranny wywód o Nietzsche i zaczyna przyglądać się książkom na moich półkach. 
- Pewnie, że mam. A co ty sobie myślisz? Ja mam dużo ciekawych książek, które mogłyby cię zainteresować. 
Książki są u nas w każdym pokoju i akurat mojej biblioteczce dawno się Tomek nie przyglądał. Zaraz przeskakuje moje łóżko i palcem zaczyna wodzić po tytułach. 
- Ammaniti... 
- Tak, "miałam na niego fazę" i czytałam wszystko co wydał. Baricco też. Nie wiem czy Mikołaj wie, że mam cały zbiór dzieł Giovanniego Verga, którego tak lubi. 

Znów rozmawiamy sobie o książkach. Tomek zafascynowany jest Kafką. Mówi, że bardzo go ceni, bo Kafka pisał dla siebie, a nie "pod publiczkę". Tomek też jest bardzo "nie pod publiczkę". 
- Ja też kiedyś napiszę książkę - mówi wychodząc z pokoju. 
- Napisz, napisz - dopinguję w myślach! Tomek ma w sobie tyle ciekawych słów! 
Pewne marzenia kiełkują bardzo wcześnie. 

Dom z Kamienia codzienne życie w Toskanii

To zdjęcie zostało zrobione mniej więcej rok temu. Dokładnie pamiętam ten krótki spacer, bo po raz pierwszy odważyłam się powiedzieć na głos, że podpisuję z wydawnictwem umowę na wydanie dwóch książek. Obydwie już ujrzały światło dzienne. Nie wiem czy Mario wtedy mi uwierzył. Zawsze bardzo kibicował, ale czy takie mrzonki mogą się zwykłym ludziom spełniać?
Długo bałam się mówić o tym głośno, pochwaliłam się dopiero kiedy mój podpis naprawdę wylądował na kontrakcie, a przecież rozmowy trwały już wcześniej przez kilka miesięcy. Bałam się, że jeśli komuś się pochwalę, to czar pryśnie. Ot... Dupa Wołowa.  

Dupa Wołowa ze skołtunionej ciepłym wiatrem doliny Lamone życzy Wam Dobrej soboty.

Ach! I słówko! 
Ponieważ ktoś się w komentarzu upomniał, to przywracam starą tradycję. Rzeczywiście po ostatnich zawirowaniach porzuciłam ten zwyczaj. Nie miałam do tego głowy, a poza tym tak szczerze mówiąc pomyślałam, że i tak każdy na pewno ma te moje słówka w nosie. Ten komentarz dziś rano, który o słówka poprosił sprawił mi wielką radość. 

"MIEĆ COŚ W NOSIE" to po włosku FREGARSENE (wym. fregarsene)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

10 komentarze

  1. Dupa wołowa to taka osoba co nic sama nie zrobi ani nie pomyśli, że może coś zrobić a Pani napisała dwie cudowne książki ogarnia rzeczywistość jak mało kto więc proszę dupy wołowej no obrażać

    OdpowiedzUsuń
  2. Prosze bez samokrytyki, tutaj to jak kula w plot, po prostu. A co do slowek to bardzo dobry zwyczaj. Na ucho Ci powiem, ze zdarzylo mi sie, po 30 latach nad Stretto, poznac nowe slowko w Domu z Kamienia. Pozdrawiam znad Stretto, dzisiaj bez wiatru i slonecznego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) to chyba niemozliwe! Ciekawa jestem jakie:) zdradzisz?

      Usuń
  3. "czy takie mrzonki mogą się zwykłym ludziom spełniać?" Zwykłym ludziom może i nie, ale Tobie jak najbardziej. Potrafisz dążyć do spełnienia marzeń jak nikt inny, kogo znam. Pozdrawiam. Hanka

    OdpowiedzUsuń
  4. PS. Chyba czas najwyższy (przypominam) umieścić notkę o Twoich książkach w zakładce "O mnie"? Hmmmm. Hanka

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo się cieszę z "powrotu słówek". Pozdrawiam. Kasia

    OdpowiedzUsuń