Czym było zmęczenie i czy wiosna jest wszędzie taka sama

wtorek, maja 14, 2024

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to za miesiąc o tej porze będę na wakacjach. Bycie na wakacjach jest dla mnie stanem tak nienaturalnym, że jeszcze boję się o tym mówić na głos, ale jednak gdzieś tam w ciszy poranka przeglądam artykuły, czytam o szlakach, inspiruję się przy porannej kawie. 

W zeszłym roku nigdzie nie pojechaliśmy - nie liczę naszych krótkich wyskoków na Capraię, bo żyliśmy maturą i szukaniem bolońskiego lokum, które przy okazji pochłonęło spory budżet. Za rok czeka nas powtórka z rozrywki. W tej chwili nie wiem jeszcze, co wymyśli Mikołaj, bo u niego zmienia się jak w kalejdoskopie, ale na pewno trudno będzie zaplanować wspólne wakacje. Pomijam już sam fakt, że coraz mniej prawdopodobne, iż dorosłe dzieci będą marzyły o wakacjach z rodzicami. Choć kto wie...

O tym, jaki w tym roku wybraliśmy kierunek, będę opowiadać już po fakcie. Na pewno nie zabraknie gór i szlaków - jakżeby inaczej!

Wczorajsze kolosalne zmęczenie zakończyło się gorączką, więc - jak się okazuje - moje "zdechnięcie" nie wynikało z samego tylko zmęczenia, nawet jeśli to wszystko jest na pewno powiązane. Kiedy człowiek jest wykończony to i łatwiej coś złapać. Dziś jest już zdecydowanie lepiej, choć głos mam znów jak Vasco Rossi po serii koncertów. Najważniejsze, żebym wróciła do formy przed piątkiem, bo weekend zapowiada się bardzo intensywnie, a ja już cieszę się na kolejne spotkanie "w realu".  

Tymczasem akacje zaczynają przekwitać, a powietrze pachnie tak słodko, że aż kręci się w głowie. Nie wiem dokładnie co to jest - jeszcze nie lipy - ale to coś ma wręcz zniewalający aromat. Nim się zorientowałam - w tym całym moim zapracowaniu ostatnich tygodni - wszystko zrobiło się już w pełni, soczyście, intensywnie zielone, pierwsze wybujałe trawy zostały skoszone, łąki Romanii zaczerwieniły się makami, a wzgórza Apeninów powoli malują się słonecznymi ginestre

Teraz trzeba tylko znaleźć czas, żeby to wszystko sfotografować... Wiosna wszędzie jest piękna, ale śmiem twierdzić, że w niektórych miejscach jest porostu piękniejsza.

PRZEKWITAĆ to po włosku SFIORIRE


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Dużo zdrowia. Jak widać organizm doskonale wie, kiedy pora zwolnić i trzeba go słuchać ;). Jesteśmy tylko ludźmi i każda rozsądna osoba zrozumie, że nadmiar spraw, opóźnienia i przesuwane terminy zdarzają się każdemu, nie jest to nic dziwnego i świat się przez to nie zawali. Polecam mały relaks w wypielęgnowanym wspólnymi, rodzinnymi siłami ogródku- na pewno przyspieszy to powrót do zdrowia. Pozdrawiam serdecznie Karolina

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta akacjowe aromaty już na zawsze będą mi przypominać Del Passatore. Klimat, atmosferę, widoki. Nie na darmo nazywa się najpiękniejszym biegiem świata. Stąd pomysł żeby tu wrócić i odzyskać radość z biegania. Do dziś jestem wdzięczny za piękny baner. Ciągle się wzruszam gdy opowiadam o nim. Że komuś nieznajomemu, tam daleko chciało się poświęcić czas i farbę:))) Serdecznie pozdrawiam. Andrzej Jarczewski

    OdpowiedzUsuń