Stan prawie-gotowości i kilka linków wraz z komentarzem

czwartek, grudnia 14, 2023

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Do wigilii zostało dziesięć dni, a ja jestem w całkiem dobrym punkcie. W kwestii porządków zrealizowałam plan minimum - czyli okno i zasłonka w kuchni i w tej dziedzinie nie mam zamiaru wznosić się na wyżyny. Jeśli będę miała wolny czas, to raczej pójdę na spacer albo usiądę i poczytam opatulona w kocyk z kubkiem ulubionej kawy. Ani myślę trwonić wolny czas na pucowanie czegokolwiek. Liczę, że Paw, kiedy dotrze do domu na święta, postanowi się w tej kwestii wykazać, a jeśli nie to święta i tak będą!

Poza tym choinka ubrana, dekoracje - durnostojki na swoich miejscach, lampki za oknem wiszą, większość prezentów kupiona, pierniczki upieczone, dobre wino na świąteczny obiad też jest (z ulubionej winnicy), jedno panettone też już odłożone na potem... Chyba więc śmiało mogę podsumować, że na święta jestem gotowa. 

Pogoda wczoraj zwariowała i zwiedziona chwilowym przebłyskiem lazuru wróciłam ze spaceru nieźle przemoczona. Dziś ma być podobnie, ale na szczęście już następne dni zapowiadają słońcem malowane. Przed nami ostatni przedświąteczny weekend i jeszcze raz marradyjskie mercatini di natale, słońce będzie więc szczególnie mile widziane.   

Czeka mnie jeszcze kilka dni intensywnej pracy, a potem przestawienie na chwilę na wolniejszy rytm. W tym roku tego spowolnienia potrzeba szczególnie, bo choć rok 2023 przyniósł wiele dobrego, to jednak był szczególnie stresujący. Ostatnio uświadomiłam sobie, że mniej więcej sześć miesięcy żyłam na nieco przesadzonej dawce stresu. Bardzo, ale to bardzo chciałabym odrobiny spokoju, zatrzymania, wyciszenia i beztroskiego powojażowania gdzieś - gdziekolwiek.  

https://www.youtube.com/channel/UC7XY5Q011uIYMlRSDXIrRpg

Cieszę się bardzo, że nasz ostatni film się podobał i tyle dobrych słów spłynęło przede wszystkim pod adresem Mario. Jemu jest szczególnie miło, kiedy klikacie, piszecie, wchodzicie z nim w dialog. Mam nadzieję, że to ostatnie przyjęcie jego występu zachęci go do częstszego pojawiania się w naszych filmach (jeśli takie jeszcze będą). Ja już nawet mam nowe pomysły! 

Powoli dobiegamy do końca drugiej serii nagrań. I teraz chwila prawdy... Przyznam po cichu, a może nawet nie po cichu tylko głośno i wyraźnie, że jesteśmy trochę zgaszeni tym, że jednak wypłynięcie na szerokie youtubowe wody nie jest wcale łatwe. Próbowaliśmy już wszystkich rad, a ja obejrzałam i przeczytałam wiele wskazówek ekspertów. Nic z tego jednak nie wynikło. 

Złoszczę się na fb, bo jak się okazuje ten rzeczywiście obcina zasięgi udostępnianych linków z YT. Powinniśmy na początku stycznia zacząć nagrywać nową serię, ale czy tak się stanie - mimo zatrzęsienia nowych pomysłów - zobaczymy. Jeśli będziemy musieli filmową działalność porzucić, będzie mi bardzo żal... 

Napiszę więc jeszcze raz - choć wiem, że pewnie i te moje prośby, tak jak wiele poprzednich, odbiją się od wirtualnej ściany - jeśli chcielibyście, żeby powstała trzecia seria filmów, tchnijcie prosimy odrobinę "klikającego" wiatru w nasze żagle motywacji. Wystarczy, że otworzycie na kilka minut wybrany film z tego linku.  

Do drugiego zdjęcia też powinnam dodać link i krótkie wyjaśnienie. Pamiętajcie, że kupowanie książek za pośrednictwem wielkich księgarni wzbogaca przede wszystkim właśnie te księgarnie. Autor jest tym, który żywi się okruszkami, które spadły ze stołu. Nie trzeba więc tłumaczyć, że kupowanie bezpośrednio od wydawnictwa, jest z dużą korzyścią dla autora, który poświęcił długie miesiące, czy też czasem lata pracy. Pamiętajcie proszę o tym.

Ten cały mechanizm współczesnego rynku i bycia widocznym w sieci (wszystko teraz od tego zależy) odbiera czasem radość tworzenia, nadzieję na dotarcie do szerszego grona odbiorców i pozbawia sił. Tak sobie kolejny raz pomyślałam wczoraj dopisując kolejne strony do książki...

Oczywiście przy okazji dziękuję też tym, którzy zawsze na moje prośby odpowiadają i wspierają jak mogą. Gdyby nie Wy, to już pewnie dawno skrzydła opadłyby mi na amen.

Pięknego dnia!

MECHANIZM to po włosku MECCANISMO  





 

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

3 komentarze

  1. Z tego co wiem jest też kiszona kapusta 😀

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyle tu nas jest , miłosników Domu z kamienia . Pomózmy wszyscy ile tylko i jak tylko możemy . Oby szybko i wespól wzespoł ! Marysia / Marta , bo tak nazywał mnie mój Tata .../

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam sie za bardzo na youtubowym marketingu, ale na chlopski rozum; patrzac na tytuly odcinkow wyglada na to, ze ilosc klikniec jest chyba wieksza, gdy tytulem jest np. nazwa miejsca, lub dania. I 'w oryginale', nie po polsku.
    Tak sie zastanawiam, czy jesli bylaby mozliwosc zrobienia dodtakowych odcinkow z wykorzystaniem istniejacych, gdzie tytul bylby przetlumaczony na wloski (ewn. / lub plus angielski), i gdzie nagralabys tlumaczenie na wloski odcinka i podlozyla je do istniejacych, czy moze to mozna bylo wtedy rozpropagowac w Waszych miejscowych turystycznych portalach. Nie wiem, czy dobrze to tlumacze o co mi chodzi.
    Zdaje sobie sprawe, ze to latwo jest dawac rady i domyslam sie jak ogromna ilosc pracy (plus koszt finansowy) jest wlozona w kazdy odcinek, byloby extra gdyby udalo sie dotrzec do wiekszej ilosci ludzi.
    Tak mysle, ze jesli nawet mieszkancy Marradi by sie zorientowali, ze jest o ich miejscu kanal youtube, na pewno by chetnie obejrzeli wszystko i byc moze polecili rodzinie, znajomym itp.
    Stad pomysl z wersja wloska.
    Tak czy owak, mocno trzymam kciuki za powodzenie, i zeby nie trzeba bylo porzucic tej dzialalnosci.
    Pozdrawiam serdecznie,
    M.

    OdpowiedzUsuń