Ule malowane i debata zakończona sukcesem

czwartek, marca 30, 2023

Dom z kamienia blog o życiu w Toskanii

- A co to takiego? - zapytałam Tomka, który jest częstszym niż ja bywalcem faenckiego Parco Bucci.
- To ule. 
- Przepiękne! I jakie to miłe ze strony miasta! Jaki ukłon w stronę natury!

Jak na miasto ceramiki przystało - ule w Parku Bucci zrobiono właśnie z ceramiki. Każdy inny, każdy inaczej ozdobiony. Tym sposobem są nie tylko pożyteczne, ale też stały się prawdziwą ozdobą. 
Czekając na wtorkową wizytę u dentysty przeszliśmy wszystkimi alejkami, które wiły się wśród bieli stokrotek. Kwiaty były tak gęsto ućkane, że z daleka wyglądały jak śnieg.

- Kiedy byliście mali, bardzo lubiliście tu przychodzić. 
- Nadal lubimy. 
Wspominaliśmy nasz pierwszy spacer w faenckim parku zimą 2010 roku, byliśmy wtedy bardzo zdziwieni, że w grudniu może być tak zielono, odnaleźliśmy drzewo, na gałęzi którego zostało zrobione grupowe zdjęcie dzieciaków - wtedy jeszcze dzieciaków, a na koniec Tomek pokazał mi ławeczkę na której przysiadł w swoje osiemnaste urodziny.
 
Dom z kamienia blog o życiu w Toskanii

- Ja już nie wiem gdzie mamy jechać! Zaraz się okaże, że nigdzie nie pojedziemy. 
- A to Bari w końcu nie? 
- Nie, bo ta cena to była za jedną osobę. 
- A musimy gdzieś jechać? Niech Matka popatrzy jak tu ładnie! I góry mamy i rzekę... Możemy iść na spacer. 
- Aha! A w czwartek rano usiądziesz do komputera, potem polecisz z kolegami i nici będą z naszego spaceru. 
- Na spacer też pójdę. 
- Nie! Mieliśmy gdzieś pojechać. Tomek po wakacjach pewnie już nie będzie miał ochoty na wspólne wakacje.
- Będę miał! - zareagował natychmiast. 
- No właśnie, będzie miał. Dzięki Tomek. - Mikołaj poklepał brata po plecach. 
- Wcale mi nie pomagacie. Chciałam, żebyśmy na chwilę gdzieś pojechali. 
- Ja mówiłem: Maremma - Tomek wrócił do swojego pierwszego pomysłu. 
- Do tej Maremmy na trzy dni, gdzie dwa w podróży, to słabo. Tam łatwiej jednak autem. 
- To dlaczego nie Genova? - zapytał Mikołaj.
- Drogie jak nie wiem co są noclegi i sama podróż też z trzema przesiadkami... Jakoś mi nie pyka. Może do Wenecji?
- Do Wenecji nie! - Odpowiedzieli chórem.
- No to nie wiem już! Werona też nie, bo Mikołaj był tam na wycieczce...
- I co z tego?
- Chcesz do Werony? 
- Nie - uciął krótko - a dlaczego nie pojedziemy do Austrii?
Zgasiliśmy Mikołaja spojrzeniem pełnym dezaprobaty.
- To co? Do...? - rzuciłam zrezygnowana.
- Nie śmiałem proponować - przytaknął Tomek. 
- Serio? Przecież już nie raz tam byliśmy!
- Jeśli tam byliśmy tyle razy, to znaczy, że naprawdę nam się podoba - dodał filozoficznie Mikołaj.  
- A gdyby tak... 
I tu zrodził się doskonały pomysł, że aż sama byłam zdziwiona dlaczego wcześniej na to nie wpadłam. O tym co i gdzie i jak - opowiem oczywiście w swoim czasie, a teraz będziemy tylko zaciskać kciuki za pogodę, bo do takiego planu dobra aura jest jednak niezbędna. Niestety prognozy akurat na ten dzień nie są optymistyczne...

Czwartek wita się z nami niezmiennie pogodnym niebem. Temperatury znów wzrosły - na szczęście. Kasztanowce w Faenzie zrobiły się zielone, bez zaczyna kwitnąć, glicine obsypuje się fioletem, niech nam ta wiosna pięknie dalej trwa!
DOBREGO DNIA!

NIEZBĘDNY to po włosku INDISPENSABILE (wym. indispensabile)

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze