Powrót żurawi - posłanka dobrych wieści

sobota, marca 04, 2023

Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech

- Co to było? - zapytałam i przystanęłam, żeby lepiej posłuchać. 
- Nic nie słyszę - odpowiedział Mario, co też wcale mnie nie zdziwiło, bo że ze słuchem u Mario jest marnie, wiadomo nie od dziś. 
- O znów! Serio tego nie słyszysz? 
- Teraz słyszałem. To kozioł. 
- Sam jesteś kozioł. Już dobrze znam niektóre dźwięki i to na pewno nie jest capriolo - i już bardziej pod nosem dodałam, że jak opowiem innym myśliwym, jak to Mario takich dźwięków nie rozróżnia, to będą mieć ubaw po pachy.
- Nie to coś innego... 

Dźwięk się przybliżał, a my staliśmy na środku drogi na Monteromano i wpatrywaliśmy się w lekko jeszcze ołowiane niebo, bo lazur rozgościł się na dobre dopiero pod wieczór. 
- Patrz! - moja ręka wystrzeliła przed siebie jak z procy. Nie od razu zrozumieliśmy co to za ptaki, ale dźwięk jaki wydawały mówił wszystko. Ponad szczytami Apeninów sunęły klucze żurawi, jeden za drugim, a niebo nad doliną Lamone wypełniał ich donośny klangor. 
Ogarnęła nas fala wzruszenia. To było nieprawdopodobne. Poezja chwili, poezja dźwięków, kolorów, poezja nadziei. W całym moich trzykwadransowym życiu nie widziałam czegoś podobnego. 

- Lecą na północ... Muszę wszystkim powiedzieć, że wiosna idzie i że nie tylko do nas - poczułam się jak posłaniec, który będzie dalej podawał dobrą wieść. 

Ten lot żurawi był przepiękny. Majestat natury, przed którym człowiek aż chce się pokłonić. Nic nie jest tak doskonałe jak natura. Nie potrzebują google map, ani żadnej innej mapy, gipiesów, wieży kontroli lotów. Wiedzą wszystko, wiedzą kiedy i gdzie. Fenomenalne. Wspaniale byłoby mieć w sobie mądrość natury...  

A zatem - halo halo, północna Europo! Żurawie już do Was lecą! 

Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech

- Zostaw, bo go złamiesz - Mario próbował podnieść żonkile do zdjęcia. 

Śnieg nawet w górach szczęśliwie się topił, a spod białej brei wychylały się ocalałe kwiaty. Ostatnie perturbacje wcale nie zaszkodziły migdałom. Te były już w końcowej fazie kwitnienia i pomiędzy resztkami kwiatów wyraźnie migały zielone listki. 

Jeszcze jedna poezja. Tym razem nieco surrealistyczna - biel kwiatów na tle bieli śniegu. 

Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech
Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech

- Dojdźmy do cmentarza i zawróćmy. Zimno mi. 
Rzeczywiście zachęcona około południowymi przebłyskami wiosny, wyletniłam się jak głupia, ale to też taki mój sprzeciw, wobec marcowych podrygiwań zimy. Zamiast trzewików do kostki sportowe buty, niska skarpetka, brakowało tylko pępka na wierzchu.  

Cmentarz na Monteromano to wyjątkowe miejsce i jeszcze jedna tego dnia poezja - tym razem poezja ciszy. Miniaturowy ogrodzony murem skrawek ziemi znajduje się na skrzyżowaniu. Jedna z dróg prowadzi do Fontana Moneta, druga w dół do doliny, a trzecia do obserwatorium. 

Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech
Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech
Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech

Kiedy zjeżdżaliśmy z gór, niebo zaczęło otwierać się na dobre. 
- Aaaa teraz? - zakpił Mario. 
- Teraz już na dobre... 

Dziś ma być piękny dzień. Pewnie potrzeba będzie kilku dni, żeby śnieg w górach się rozpuścił, ale najważniejsze, że do doliny wraca prawdziwa wiosna. 
Pięknej soboty!

Gdyby ktoś chciał posłuchać i zobaczyć - choć jakość nagrania marna, to zapraszam na profil Mario

ŻURAW (również ten na budowie) to po włosku GRÙ (wym. gru)

Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. Pierwsze żurawie są u nas na Kaszubach już od końca stycznia - moje ulubione ptaki. Gdy je się widzi w większej ilości, robią niesamowite wrażenie. Z tego, co słyszałam, teraz do nas lecą bociany. Tak przynajmniej fora ornitologiczne podają. Pozdrawiam, Ewa

    OdpowiedzUsuń