Strach, szkoła i deszcz co sobie kpiny urządza

niedziela, kwietnia 11, 2021

Wiosna w Toskanii, Marradi, Dom z Kamienia blog

Pierwsza kwestia jest taka, że chłopcy wracają od jutra do szkoły. Ja się cieszę, bo mam nadzieję, że będą mieć choć namiastkę normalności. Oczywiście nie wiadomo jak długo to potrwa, ale miejmy nadzieję, że do końca roku jakoś uda się wytrwać. Lekcje będą się odbywały w ławkach wahadłowo. Jeden dzień w domu, jeden w klasie, żeby nie zatłoczyć szkół i środków komunikacji. 
Oczywiście jest obawa, że wracając do szkoły, korzystając z pociągu zwiększa się dla nas ryzyko złapania wirusa, ale z drugiej strony widzieć ich przyklejonych niemal przez cały dzień do komputera coraz bardziej mnie przeraża. 

Chłopcy oczywiście nie są szzcególnie szczęśliwi, bo już tak bardzo przyzwyczaili się do siedzenia w domu, że teraz trudno im znów się przestawić. Tomka dodatkowo dopadł nieprawdopodobny stres, którego on sam dokładnie nie potrafi nazwać, natomiast przyznał, że to stres związany z powrotem do ławki szkolnej. Dlaczego? Sam tego nie wie. 

Natomiast dla mnie ten jego stres to światło ostrzegawcze, że siedzenie w odosobnieniu tak długi czas wyrządza krzywdy nie do odrobienia. 
Sama jestem domatorką i samotnikiem. Serio... Uwielbiam być sama ze sobą. Nie mam zielonego pojęcia czym jest uczucie "nudy" i Tomek jest w tej kwestii podobny do mnie, a zatem rozumiem go doskonale. Niemniej relacji społecznych trzeba się też w życiu nauczyć, a jak to zrobić kiedy człowiek w tym wieku, w wieku kiedy kształtuje się jego osobowość chowa się za monitorem? 
Zobaczymy co to będzie... 

Wiosna w Toskanii, Marradi, Dom z Kamienia blog

Nad Toskanię i Appennino nadciągnęły szare chmury. Niby deszcz, niby siąpi... Siąpi nie siąpi, deszcz nie deszcz... Takie "niewiadomoco".  Niechby popadało konkretnie, a nie bawiło się w chowanego! Ziemia wody tak bardzo po zimie potrzebuje. 
Jeśli tak się będzie i dzisiaj cackać to choćbym miała trekkingować z parasolką, kwitnąć cały dzień w domu nie mam zamiaru. 

***
Rankiem przeglądałam zdjęcia z minionego tygodnia i uśmiałam się sama z siebie...


Nie pamiętam kiedy to było, w środę czy czwartek? Poszłam wtedy na Pianorosso i kiedy już byłam niemal u celu na drodze przede mną wyskoczył nagle zza zakrętu pędzący zwierzak. Coś niewielkiego gnało prosto na mnie! Trzeba mnie było wtedy zobaczyć!!! W pierwszej chwili pomyślałam, że to kot, więc niemal zerwałam się do biegu, a serce zaczęło mi tak walić jak tym dzieciakom uwięzionym w samochodzie w filmie Jurassic Park! Ja się kiedyś wykończę przez te moje fobie. 
Wszystko to trwało sekundy. Zwierzak wyhamował nagle jak wryty jakieś dwadzieścia metrów przede mną. Wtedy dopiero zobaczyłam, że to zając. Usiadł na drodze nieruchomo jakby zamienił się w słup soli, po czym ogarnął się, zaskoczył, że ma przed sobą "zagrożenie" i czmychnął w pole. To musiał być jakiś wyjątkowo słabo ogarnięty zając. 
Szczerze mówiąc w ogóle nie pamiętałam, że zrobiłam mu zdjęcie - znalazłam je dopiero dziś rano. Co to znaczy instynkt fotografa. 
Stałam na środku drogi i kiedy długouchy uciekł, ja zaczęłam śmiać się w głos sama z siebie. Wyobraziłam sobie scenę, jak gnam z góry na łeb na szyję, a za mną pędzi zając. 
Cyrk.

Wiosna w Toskanii, Marradi, Dom z Kamienia blog

Kwiecień zbliża się już do połowy. Kwietniowa niedziela jeśli nie pozwala na długie trekkingowanie na pewno musi przełożyć się na pisanie, czytanie i kulinarne eksperymenty. Już za chwilę podzielę się z Wami nowym przepisem, który ma też ciekawe, historyczne tło.  Tymczasem znikam, by delektować się samotnym, cichym, leniwym porankiem, kiedy przez chwilę cudownie nic nie muszę!
Dobrej niedzieli!

ZAJĄC to po włosku LEPRE (wym. lepre)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze