Po długim weekendzie w leniwo deszczowym nastroju

środa, grudnia 09, 2020

Kasia z Domu z Kamienia

Immacolata cała była przesiedziana w domu. Nawet ja nigdzie nie powędrowałam. Zrobiłam ciasto z cachi, poczytałam, ale żadnego wędrowania nie było. Nie przestało padać nawet na chwilę, a zatem mniejszy też był żal, że nie mogliśmy ruszyć na nasze tradycyjne zwiedzanie szopek. Nawet gdybyśmy mogli poza granice regionu wyruszyć, pewnie i tak w podobną aurę zostalibyśmy w domu. To takie moje marne pocieszanie się... 

Nie narzekam na pogodę, bo patrząc na to co dzieje się w innych częściach Italii, u nas totalny spokój. Co tam jakiś deszczyk! Na północy zwały śniegu, na Sardynii pozalewane miasteczka, gdzieś tam straszą lawinami - awanturniczo i niepokornie wtargnął ten grudzień na scenę.

Dla chłopców ten tydzień będzie krótki, bo to już środa, choć podobno jakieś przepytywania stresujące na nich czekają. Dla mnie najbliższe dni bardzo pracowite, ale muszę też gdzieś między jedną lekcją a drugą zakręcić ciasto na pierniki, bo w weekend mamy zaplanowane nasze coroczne, ulubione, przedświąteczne "pierniczenie". 

We wtorek stolarz podesłał wycenę prac w kuchni. Zemdlałam z wrażenia i grzecznie podziękowałam. Zaraz też otworzyłam google w poszukiwaniu inspiracji i chwilę potem w głowie powstała wizja kuchni "zrób to sam". Jakież to cuda można wyczarować ze starych desek... 

Kiedy na kolację przyszedł Mario opowiedziałam o moim pomyśle, pełna entuzjazmu wyłożyłam tę moją wizję z najdrobniejszymi szczegółami. Chwilę zajęło zanim pojął o co mi chodzi, ale obiecał pomóc. Muszę tylko zamówić kolejną partię klamotów z Ikea, a to musi poczekać na poświąteczny czas. 


- Mikołaj jak ty dziś głowy nie umyjesz to przysięgam, że cię wydziedziczę!
- Wydziedziczę? A co to znaczy?
- Że jak umrę to nic po mnie nie dostaniesz.
- Aha... - rozejrzał się dookoła i zamyślił - czyli na przykład nie dostanę tego domu?
- Domu nie dostaniesz tak czy inaczej, przecież nie jest nasz, tylko go wynajmujemy.
- To co bym dostał? 
Tym razem zamyśliłam się ja. 
- W sumie to chyba nic.
Mikołaj jeszcze raz rozejrzał się po kuchni i jego wzrok zatrzymał się obok okna.
- A kuchenkę?
- O! Kuchenkę byś dostał. I lodówkę! 
- Fajnie.
- Ale włosy umyj, błagam!
- A ja mógłbym sam o sobie decydować prawda Pusia? - Tomek podłapał temat na poważnie.
- Czyli? 
- Mam szesnaście lat skończone. Mógłbym zadeklarować, że sam się ogarnę i zaopiekuję Miśkiem, tak żeby móc tu zostać.

Ciarki przeszły mi po plecach, ale kwestie w sumie bardzo ważne. 

I tym optymistycznym akcentem dzień dobry w grudniowy środowy poranek!

WYDZIEDZICZYĆ to po włosku DISEREDARE (wym. diseredare)


Kasia z Domu z Kamienia Biforco

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Czy to taras przy Domu z Kamienia za rzeką? Jeśli tak, to jest potencjał! Pozdrawiam. Hanka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie. To stary na pół opuszczony dom w Biforco. Ale zgadza się - ma potencjał:))

      Usuń