Pani lwica i śniegowa kula w jednym

piątek, grudnia 11, 2020

Czwartek trzymał łzawy fason, zupełnie jakby nie chciał odstawać od minionych dni. Wyjść wyszłam tak czy inaczej, bo kilka pilnych spraw czekało na załatwienie, ale zakapturzona, pędem, to przychodnia, to sklep, to ksero, ledwie tycią przyjemność z tego spaceru miałam. Czwartki w ogóle zawsze są "pędzące", że ledwo na zakrętach się wyrabiam i dodam też, że piątek czwartkowi w niczym nie ustępuje. Szczerze mówiąc jestem znów jak rozpędzona kula śniegowa... 

Mikołaj nie został w czwartek odpytany, interrogazione została przełożona na poniedziałek, ale za wszystkie kciuki bardzo dziękujemy i prosimy: nie puszczajcie! Tak na marginesie - nie podoba mi się taka praktyka budowania napięcia. Mikołaj jeśli o historię chodzi uczy się tak czy inaczej, bo to jego pasja i to nie jest kwestia czy przez dodatkowe dni materiał bardziej mu w głowie zostanie czy nie. On tę historię naprawdę kocha! Dlatego jestem zła, że nauczycielka stosuje tak głupie metody. Głupie według mnie. Bez szacunku do drugiego człowieka. Jestem bardzo na pewne rzeczy wyczulona. 

Kiedyś się zbiorę i opowiem o podłej nauczycielce języka polskiego, która postanowiła, że choćby nie wiem co zniszczy mnie i ja z polskiego u niej nie zdam. Udało jej się. Tak - właśnie ja nie zdałam z polskiego... Ja z historyczną piątką z polskiego na świadectwie ze szkoły podstawowej, ja kilka lat potem z piątkami na świadectwie z matury, ja z indeksem polonistyki UW, ja nie zdałam z polskiego w drugiej klasie liceum - najbardziej parszywym liceum o jakim słyszałam, które jednak aspiracje miało wielkie. 

Napisałam kiedyś z marszu na lekcji klasówkę trzynastozgłoskowcem - list samobójcy z miłości, wcielić się mieliśmy w Wertera. "Pałę" mi miła pani postawiła, bo rzekomo wypracowanie było nie na temat, chrzanić trzynastozgłoskowce i inne. To był jeden z drobnych koralików który ułożył się w końcowe: nie zdałam. To jak wielkie było we mnie nieszczęście i poczucie niesprawiedliwości to tylko ja wiem. To jak bardzo byłam wtedy sama, boli mnie do tej pory. Dlatego o Mikołaja w kwestii historii będę walczyć nie jak lwica, a jak całe stado rozjuszonych lwic. Jak się gałgan nie nauczy to będę pierwsza, żeby ustawić go do pionu, ale na litość... Z historii???

Zrobiło się tak późno, że aż wstyd. To dowód na teorię o kuli śniegowej. Daruję Wam opowieści na temat tego co dziś jeszcze muszę zrobić. W głowie mi się od tego kręci. Dlatego dziś takie byle jakie dzień dobry w to mocno już zaawansowane popołudnie. 

INTERROGAZIONE - ODPYTYWANIE

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Nauczycielka sadystka ! Też mam '' wspomnienia '' ! Marysia

    OdpowiedzUsuń