Stawianie skrzydeł do pionu

czwartek, maja 21, 2020

Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka Biforco

Środa była dniem "takim sobie". Zdarza się... Skrzydła miałam podcięte tak skutecznie, że nawet rozłożone na blacie składniki na ciasto, ostatecznie zawinęłam znów w swoje papierki i wcisnęłam do lodówki. Do e-booka nie dopisałam nawet słowa. Ascolto na lekcje utknęło w połowie przygotowań... 

Tym bardziej więc, kiedy usiadłam wieczorem na spisywanie myśli, starałam się za wszelką cenę wyłowić to, co w mijającym dniu było dobre, a to co złe odsunąć najdalej jak się da. Najlepiej tak daleko, by zniknęło z pola widzenia. 

I tak z dobrych rzeczy: 

Chłopcy sami, kompletnie bez mojej pomocy przygotowali "chili con carne" - akurat na meksykańskie smaki ich naszło, więc wybór też był ich. Ale pal sześć smakowe preferencje - rezultat był godny masterchef'a!

Nocna, szalona burza nie zniszczyła kwitnących pomidorów, wręcz - jak się zdaje - dobrze im zrobiła.

Wymieniłam z kilkoma osobami kilka ciepłych słów. 

Spacer do marketu był zbawieniem dla skołatanej głowy. 

Mam w zanadrzu prawdziwą perełkę Florencji i już z niecierpliwości przebieram nogami, by Wam o tym opowiedzieć. Na dniach mam zamiar zawitać do toskańskiej stolicy. Trzy miesiące florenckiego postu to aż nadto! 

Nauczyłam się na statywie ogarniać aparat z samowyzwalaczem, więc nie ma już problemu z samotnym wypadem na zdjęcia. 

Paznokcie w wolnej chwili pomalowałam na śliczny jagodowy kolor. 

Czytelniczka podzieliła się ze mną przepisem na syrop z dzikiego bzu, więc mam zamiar z niego skorzystać (zerknijcie we wczorajszych komentarzach).

Pani Basia pisała, że podobają jej się moje sukienkowe zdjęcia.

Mario dał się namówić i obiecał, że dziś idziemy "trekkingować" na serio.

Zieleń po deszczu miała jeszcze bardziej zielony odcień zieleni. Ptasi trel był jeszcze bardziej świergoczący, a przed barem ruch panował niemal jak dawniej.

Po burzowej nocy i kapryśnym pogodowo dniu, pod wieczór znów niebo się wypogodziło. 

Zrobiło mi się lepiej...

Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka Biforco

Dziś zapowiada się dobry dzień. Poza krystalicznie czystym niebem - słońce już od świtu spaceruje po graniach i wierzchołkach Apeninów, że aż się buzia sama śmieje. Cieszy myśl o trekkingu nie do końca znanym mi szlakiem. To co nowe ekscytuje zawsze podwójnie! 

Lekcji dziś w planie nie mam aż tak dużo jak w ostatnich dniach. Wieczorem pierwsza klasowa wywiadówka on-line, z podaniem konkretów odnośnie egzaminu końcowego. W głowie plan na eksperymentalne danie. 

Najpiękniejsze jednak w tym wszystkim to to, że do zapisania codziennością mam przed sobą calusieńki majowy, słoneczny, toskański dzień. Czego chcieć więcej? 

Ruszam więc, ale nim powiem Wam dobrego dnia, jeszcze dwa słowa podziękowań.

Dziękuję Wam za liczne odwiedziny na blogu, za komentarze i reakcje tu i na fejsbuku, za udostępnianie, podawanie dalej, dzielenie się wrażeniami w prywatnych wiadomościach. 
Dziękuję moim uczniom za tak intensywne lekcje w ostatnim czasie. To pozwala nam przetrwać ten trudny czas! Cieszę się, że chcecie się uczyć akurat ze mną.
Dziękuję z całego serca Patronom z Patronite, którzy wiernie mnie wspierają, choć w ostatnich tygodniach przez zaistniałą sytuację nie odwdzięczam się tak jak należy florenckimi zdjęciami. 
Dziękuję wszystkim tym, którzy kupili Sekrety Florencji i polecili innym. To też mała cegiełka do domowego budżetu, który przez brak turystów jest w tym roku wystawiony na próbę. 
BARDZO WAM DZIĘKUJĘ!

DOBREGO DNIA!

"SŁUCHANIE" - ASCOLTO (wym askolto)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Nie mam pojęcia czy to tylko zmęczenie nadmiarem pracy przemawia przez Panią, czy też jakieś poważniejsze problemy, ale serdecznie życzę spokoju i zrelaksowania. Wierzę, że dzisiejszy trekking uda się wspaniale, poprawi humor i da potężny zastrzyk energii na kolejne dni.
    Gratuluję opanowania statywu i samowyzwalacza, mnie to jakoś nie idzie. Choć pewnie prawda taka, że nie dość się do tego przykładałam ;-). Już nie mogę doczekać się tej majowej Florencji!
    Przesyłam gorące uściski i najlepsze fluidy z Warszawy,
    Anka

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Kasiu niech nas Pani nie martwi podcinaniem skrzydeł ... może można jakoś zaradzić, ja chętnie wysłucham, pocieszę, może coś podpowiem - wszak doświadczenie życiowe o ileśtam dłuższe?
    A tak na szybko, zapodajcie sobie dzisiaj Tootsie - klasyk do pośmiania i dla Pani i myślę , że dla chłopaków również. Co by tu jeszcze ? może "Jeszcze dalej niż północ" ? - boki będziecie zrywać :)
    Pozdrawiam AnetaG

    OdpowiedzUsuń