Pierwszy żonkil, pohukiwanie i tęsknota za weekendami

niedziela, stycznia 23, 2022

Dom z Kamienia, blog o życiu we Włoszech, Marradi

Brakuje mi pełnych weekendów. Kiedy przychodzi sobota po południu wpadam w panikę, że to już druga część soboty i kiedy inni zaczynają czuć, że oto weekend jest w połowie, ja dopiero go zaczynam... Oczywiście nie narzekam, bo przecież praca być musi i dobrze, że w ogóle jest, ale czasem podpieram się nosem i jedna niedziela z kawałkiem soboty, to trochę mało, by zregenerować siły, tym bardziej, że cały niedzielny ranek poświęcam na przygotowanie lekcji na kolejny tydzień. 

I kiedy tego czasu jest tak mało, włącza mi się obsesja, natręctwo, by te skrawki wolnego czasu wykorzystać jak najlepiej. Chciałabym i poleżeć i poczytać i coś ugotować i pognać w góry i film obejrzeć i pojechać gdzieś dalej i sama nie wiem co jeszcze. 

To zmęczenie sprawia też, że w takich momentach "włącza mi się" jeszcze większy samotnik. Nie chce mi się z nikim rozmawiać, z nikim być, nie chcę, by ktokolwiek do mnie coś mówił, o coś mnie prosił, rozpraszał uwagę. Głowa potrzebuje skupienia i wyciszenia. 

I właśnie wczoraj, kiedy zjadłam obiad z Mikołajem, który, nawiasem mówiąc, też zmęczony był ostatnim w tym semestrze tygodniem i zadeklarował głośno i wyraźnie, że przez weekend nic nie robi tylko "zbija bąki", zarzuciłam na grzbiet kapotę i Nikona na szyję i powędrowałam przed siebie. 

Szłam i szłam z błogą świadomością, że na zegarek nie muszę patrzeć, że mogę wędrować szczęśliwie do zmroku. Obrałam kierunek na Badię, bo nagle sobie przypomniałam, że minęło, kilka ładnych lat, od kiedy ostatni raz sfotografowałam ją z nietypowej perspektywy.    

Nim jednak doszłam do kamiennych zabudowań coś niezwykłego przykuło moją uwagę...

Dom z Kamienia, blog o życiu we Włoszech, Marradi

Ale numer! Żonkil! Jedna żółta główka już przyszła na świat! Ile ja miałam z tego radości, to tylko ja wiem. Ten moment, kiedy w czasie moich spacerów wbijam wzrok w pobocze drogi w poszukiwaniu wiosennych zwiastunów, jest jednym z moich ulubionych. Tyle radości ze zwykłych kwiatów. No dobrze... żonkil w styczniu może nie jest aż taki zwykły!

Żonkil był wysoko na skarpie i żeby go sfotografować musiałam zabawić się w cyrkowca akrobatę, ale nie mogłam ot tak pójść dalej obojętnie, jakby nigdy nic. 

Nie wiedziałam, że kilka kroków dalej żonkili będzie już PRAWIE zatrzęsienie! 

Dom z Kamienia, blog o życiu we Włoszech, Marradi

Tak tak, zima dalej w nocy mrozi i pewnie jeszcze pstryknie nas śniegiem w nos, ale czy to nie cudowne móc cieszyć się styczniowym przebudzeniem wiosny? 
Euforia i ekstaza. 

Dom z Kamienia, blog o życiu we Włoszech, Marradi

Doszłam do Badii, wdrapałam się na strome zbocze, ale co z tego... Nikon dumnie, acz bezużytecznie ciążył na szyi, a karta pamięci leżała sobie w domu w komputerze. Zdjęcia są zatem tylko z telefonu... Szkoda, bo było naprawdę pięknie. Lazur tak krystaliczny i ta zieleń cyprysów na jego tle, i słońce przeciskające się przez wiekowe sosny przed badią i te żonkile oczywiście...

Do tego co rusz pohukiwanie sierpówek. Podobno większość ludzi nie lubi tego dźwięku. Ja natomiast to pohukiwanie uwielbiam, bo niezmiennie, już od dziecka kojarzy mi się z przedsmakiem wiosny. I teraz to pohukiwanie coraz częstsze, coraz wyraźniejsze! Muzyka dla ucha!

Dom z Kamienia, blog o życiu we Włoszech, Marradi

Przeszłam ponad dziewięć kilometrów, czyli całkiem nieźle jak na popołudniowy spacer. I szłabym dłużej, ale w domu czekało mnie jeszcze przygotowanie pizzy. 

Pizza wyszła zacna. Mario kolejny raz komplementował, że jeśli chodzi o pizzę na blasze - przeskoczyłam mistrza. Tomek opowiadał o spotkaniu w ośrodku dla dzieci z Afryki. Aby uczestniczyć w zebraniu, musiał czekać w Faenzie dwie godziny na pociąg, więc wrócił wczoraj do domu dopiero w porze kolacji. Zmęczony, ale usatysfakcjonowany, a ja wraz z nim i do tego dumna, że potrafi swój wolny czas w sobotnie popołudnie poświęcić innym. 

Dom z Kamienia, blog o życiu we Włoszech, Marradi

Niedzielny poranek obudził się pogodny, ale nie mam jeszcze najmniejszego pojęcia, co z tym dniem zrobić, bo wolnego czasu jednak jak na lekarstwo. 

Pięknego dnia!
ŻONKIL to po włosku GIUNCHIGLIA (wym. dżiunkilia)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze