Kolaże, fantazja i jedno wzruszenie

sobota, stycznia 15, 2022

Dom z Kamienia, Marradi, blog o życiu we Włoszech

Dojście do bankomatu w Marradi i powrót do Biforco to jakieś 3,7 kilometra. Tyle tylko udało się w piątkowym grafiku upchnąć. Piątek jest tak lekcyjnie poukładany, że nie mam nawet możliwości zrobienia zakupów, bo kiedy kończę poranną porcję lekcji, sklepy są już zamknięte, a gdy zaczynam te popołudniowe, są jeszcze zamknięte. Z tego też względu przez chwilę wahałam się wczoraj czy mój sobotni plan realizować, bo oznacza on brak możliwości zrobienia zakupów również w sobotę - na stanie cztery ziemniaki, kawałek kapusty, kawałek dyni, jedna marchewka i jedno awokado... Ale potem pomyślałam, że to jest przecież to, na czym bardzo mi zależy i czym od kilku dni się pocieszam, a chłopcy nie są już w przedszkolu i kwestię zakupów na weekend też mogą ogarnąć. 
Postanowione. Jadę, jak tylko wyłożę kilka razy kwestie koniugacji, zaimków i imperatywu. 

Styczeń dotelepał się tymczasem do półmetka, a ja znów oczy wytrzeszczam na nieustającą galopkę czasu. Przecież dopiero był grudzień i święta i tyle miłych chwil, a tu już może za miesiąc zakwitną pierwsze drzewa owocowe! Oczywiście, o ile żadnych klimatycznych zawirowań nam aura nie zafunduje. 

W piątek wieczorem byłam tak zdechła, że słów brak. Jakby po mnie czołg przejechał, albo jakby przebiegło po mnie stado bizonów... Już na żadnych ambitnych kwestiach nie umiałam się skupić, wyciągnęłam więc telefon i "scrollując" bezmyślnie wyświetlacz telefonu natrafiłam na zrobione tydzień temu zdjęcie Mario w wersji Walter White. 

Uśmiechnęłam się na wspomnienie różnych inscenizacji odstawianych w Domu z Kamienia i zaraz wrzuciłam zdjęcia na fejsbuka - niech się też inni pośmieją - pomyślałam. 

- My to jednak mamy pomysły, prawda? - powiedziałam do Tomka, który kończył zmywać naczynia po kolacji. 
- My... - popatrzył na mnie z lekką dezaprobatą. 
- Masz rację... Nie my, tylko ty. Ty masz naprawdę fantazję. 

Tomek jest kreatywny, a Mario niezwykle "plastyczny" i z chęcią jak plastelina poddaje się Tomka pomysłom.

Tu też się podzielę zdjęciami na wesołe dzień dobry, bo na pewno nie wszyscy w Domu z Kamienia są fejsbukowi. 

Dom z Kamienia, Marradi, blog o życiu we Włoszech
I jeszcze inna scenka sprzed dwóch lat: 


Dom z Kamienia, Marradi, blog o życiu we Włoszech

W tym tygodniu wśród wszystkich trosk, jedna rzecz szczerze rozpromieniła mi serce. Mikołaj zapytał dwa dni temu:
- A czy na blogu są zdjęcia z dawnych lata jak Państwo B. nas odwiedzali?
- Oczywiście, że są. 

Następnego dnia prawdziwie wzruszony pokazywał mi na swoim telefonie fotografie, które sobie pobrał - zdjęcia przede wszystkim jego i Tomka w braterskich 0bjęciach, kiedy jeszcze byli maleńcy. Był tym naprawdę rozczulony, a ja po raz pierwszy miałam w głębi satysfakcję, że dla nich - na ten moment przynajmniej dla Mikołaja - blog okazał się tym, czym zawsze miał być - skarbnicą rodzinnych zdarzeń, bankiem sentymentalnych obrazków i wspomnień najsłodszych. Miła była mi myśl, że aby znaleźć te zdjęcia, musiał przekopać się przez wiele stron mojego pisania. Może kiedyś Dom z Kamienia nabierze dla nich prawdziwej wartości. 

Na mnie już czas. Pięknego dnia!

PRZYNAJMNIEJ to po włosku ALMENO (wym. almeno)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze