We troje - najmilsza pod słońcem konstelacja

czwartek, września 23, 2021

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii

 - Popatrz jestem Pippi! - Mikołaj złapał w dłonie swoje wikingowe włosy, uformował w dwa kucyki i uśmiechnął się do swojego cienia kładącego się na asfalcie.
- Mhm...
- Nie lubi Matka Pippi?
- Lubi. Bardzo lubi. 

Doszliśmy do Castagno Vecchio - dawno temu była tu nasza ulubiona restauracja. Restauracja od kilku lat jest zamknięta, my też raczej po restauracjach już nie biegamy, ale kamienny dom ma się dobrze. 

- Krokusy! Zawsze mnie będą zadziwiać jesienią. A przecież powinnam się już przyzwyczaić. 

Mikołaj znów złapał swoje włosy i tym razem zwinął je w węzeł na czubku głowy. 
- A teraz mam czapkę!
- Rzeczywiście, zobacz! - Tomek też przystanął nad cieniem Mikołaja, który ewidentnie wyglądał tak jakby zestroił się w kaszkiet.

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii

Szliśmy sobie drogą w stronę Campigno we troje i gadaliśmy o wszystkim - o podróżach, o ludziach, o życiu, o świecie w ogóle, o fiksacjach, o manii "etykietkowania się", o mitologii, o naszych planach, twórczości i o szkole. Było nam pięknie. Myślę, że każdy z nas trochę spragniony był takiego tylko naszego czasu. Przez ostatnie kilka miesięcy byliśmy przecież non stop w towarzystwie - bardzo miłym towarzystwie, ale po takim czasie miło jest też na chwilę wpaść w nasz zwykły domowy rytm. Pożyć trochę po naszemu. 

- Selfika z mamusią? 
- Ok. 
Zgadza się, a ja patrzę podejrzliwie, czy on tak na poważnie, czy znów żarty sobie ze mnie stroi. 
Na poważnie. 
Co za wspaniały czas. 

- Policzyłem, że liceum to zostało mi już tylko 1,5 roku - mówi Tomek pod koniec spaceru.
- To zleci tak szybko, że się nawet nie zorientujemy. 
- Ale fajnie. 
- Fajnie, wiem, że fajnie, ale jak sobie pomyślę jak bardzo za takimi momentami będę tęsknić, to już mi dusza łka. 

Cieszę się z tego naszego czasu na dwieście procent. Cieszę się, bo w żadnym innym towarzystwie nie czuję się aż tak wspaniale. Wyrosło pod moim bokiem dwóch niezwykle interesujących, inspirujących, ciekawych świata, pełnych ambicji ludzi. 

Oczywiście nie rozpaczam co będzie potem. Matko moja! Ile to ja mam planów dla samej siebie i już cieszę się tym JA! Teraz JA! Byle tylko zdrowie było... I mnie samej też tak dobrze, tyle rzeczy inspiruje, pobudza, gdzieś gna. Tak dobrze...

PIPPI POŃCZOSZANKA to po włosku PIPPI CALZELUNGHE (pippi kalcelunge)

Dom z Kamienia blog o życiu w Toskanii

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze