Bardzo zacna obora i pytania bez odpowiedzi z zielonymi obrazami w tle
sobota, stycznia 30, 2021Kto przez te okna wyglądał, kto stał na progu wieczorem, kiedy za linią Apeninów znikało słońce i kogo na tym progu wyglądał? Dla kogo pyrkotała kawa o poranku? Kto siadał tu przy stole i kto kładł się do łóżka? Kto rozpalał w tym wielkim kominku ogień? Kto podrzucał świniom i krowom jeść i w końcu kto tym ostatnim wybudował tak zacną oborę jakby to pałac jakiś był?
Lubię starym kamiennym domom dopowiadać historie, lubię wymyślać co, kto i po co.
Ten dom na Monteromano znaleźliśmy już kilka lat temu. Wtedy właśnie zachwyciły nas pomieszczenia dla zwierząt - paradoksalnie o wiele bardziej dostojne niż izby gospodarzy.
Tym razem przyjrzeliśmy mu się jeszcze bardziej uważnie.
Drzwi w kolorze zgaszonego różu były jak chłopskie, przaśne arcydzieło. I ja i Mario staliśmy jak zauroczeni wpatrując się w spróchniały kawałek drewna, do którego ktoś przybił zbity byle jak drewniany krzyżyk.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcplGo2fyTFOMYOLtcGbSO2Wd2QiQkAe6TFr4jdVu9o-UpNWJNPa0uEUcmCvElAObtJ20nt0Zle20HxQXcUT9wo70YIFRMg-JhU5JVMHfAfRrulbiR36pOgy8k1SUAG8nGTqEZUeHPPg4/w640-h428/DSC_9941-2_batch.jpg)
Znów wyciągnęłam Mario na spacer. Znów też czasu było kilka "kropel". Potrzebowałam tak czy inaczej oderwać się od komputera, wyjść z domu, pozwolić pogalopować myślom. I nawet jeśli samego maszerowania było niewiele, to wrażeń całe mnóstwo.
I ten dom z nieprawdopodobną oborą i nagietki przy drodze i cyprysy wiekowe i szpalery sosen jak malowane i pierwsza zieleń pól tak jaskrawa, że aż oczy bolały od patrzenia...
Zieleń ma terapeutyczną moc. Jak dobrze, że powoli nadchodzi jej czas.
Pokręciliśmy się po obejściu, powspominaliśmy białe fiołki z poprzedniego razu, potem pojechaliśmy w stronę Fontana Moneta, porzuciliśmy Rangera na poboczu i podreptaliśmy kilometr z groszem przed siebie, a potem kilometr z groszem z powrotem, a Mario nadziwić się nie mógł, że wcześniej było aż tak bardzo z górki.
Napisałabym jeszcze wiele, ale o ile wczoraj czasu wolnego było kilka kropel, o tyle dziś źródełko jakby wyschło.
Scirocco z impetem wpadło do doliny. Pogoda jest prawie wiosenna, tylko ten wiatr... Nie wiem jeszcze co i jak, co dziś, co jutro, co zjeść. Nie, nie! Pomysłów nie brakuje, weny też nie, tylko ten czas... I głowa się musi wyciszyć po pracy.
Zmykam więc...
Dobrego weekendu!
Po tym jak opisałam naszą historię na jednej z fejsbukowych grup zasypaliście mnie morzem wiadomości i ciepłych słów. Za każde jedno bardzo Wam dziękuję, dziękuję w ogóle za wysłuchanie.
Proszę teraz tylko o odrobinkę cierpliwości. Każdemu odpiszę, każdemu z osobna z należytą uwagą, potrzebuję tylko odrobiny czasu.
OBORA to po włosku STALLA
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze