O świętym, który rzekę zawracał grabiami - Sekretów Florencji odcinek kolejny

sobota, stycznia 16, 2021

Sekrety Florencji San Frediano Dom z Kamienia blog

Muszę mieć w sobie jakąś niezdrową skłonność do ruder i do szemranych miejsc. Może człowiek chce czy nie chce nasiąka miejscem, w którym przychodzi na świat tak bardzo, że nawet po latach oderwany od niego, "oczyszczony", gdzieś we krwi ma jeszcze jego silne wspomnienie i podświadomie podziwia miejsca mu podobne. Boh!

Na San Frediano we Florencji turyści nie zaglądają. Może co pięćdziesiąty w zwykłych czasach? A może nawet i to nie? Ilu pokusi się, by zajrzeć do Santa Maria del Carmine? Większość zatrzyma się na Santo Spirito - o ile już w ogóle tu dotrze - i zawróci, bo przecież dalej "nic już nie ma". 

Rzeczywiście poza kaplicą Brancaccich nie ma tu innych zabytków tej rangi, ale trzeba pamiętać, że Florencja to nie tylko zapierający dech w piersiach renesans na turystycznym szlaku... Tak jak nie można sobie wyobrazić Warszawy bez Pragi, Rzymu bez Trastevere, tak nie ma Florencji bez San Frediano


Na początek ciekawostka skąd wzięła się nazwa, któż to był ten San Frediano? Myślę, że nie wie tego nawet większość florentyńczyków, a co dopiero turyści. Ale ja już tak, ja już wiem!

Frediano żył w VI wieku i co ciekawe wcale nie pochodził z Florencji. Był biskupem Lukki. Zasłynął tym, że jak głosi legenda ocalił swoje miasto od powodzi zmieniając przy pomocy grabi bieg rzeki. Grabie po łacinie to "sarculus" i to właśnie stąd wzięła się dzisiejsza nazwa rzeki: Serchio. 
Florentyńczycy walczący nieustanie z wysokimi wodami Arno stwierdzili, że jeśli w Lucce takie cuda się zadziały, to może i oni powinni wstawić się u tego samego świętego w kwestii kaprysów Arno. I tak oto na terenie obecnej dzielnicy San Frediano już przed rokiem 1000 powstał kościół pod wezwaniem biskupa z Lukki. Po świątyni dziś nie ma śladu, Arno w mieście nie raz narobiło kłopotów, ale nazwa dzielnicy pozostała po dziś dzień.

W minionych dziesięcioleciach dzielnica San Frediano miała przyklejoną - zupełnie zasłużenie - łatkę dzielnicy szemranej. Zapuścić się tam ot tak, jeśli nie było się swojakiem? Trzeba było mieć odwagę nie lada - dokładnie tak jak na warszawską Pragę. 

Dziś to już oczywiście inna epoka, ale San Frediano po współczesne czasy zachowało swój niepowtarzalny urok. Uwielbiam te "niewymuskane" fasady, tą gwarę która dobiega z każdego sklepiku, z każdej pracowni. Uwielbiam swojskość i prostotę, uwielbiam je za to, że nawet one nie są pozbawione finezji. Bez turystów, bez nadęcia - Florencja na San Frediano zdaje się być tą piękną damą, która po hulaszczej nocy budzi się w stanie lekkiego upodlenia. Może jeszcze bardziej fascynująca...

Sekrety Florencji San Frediano Dom z Kamienia blog
Sekrety Florencji San Frediano Dom z Kamienia blog
Sekrety Florencji San Frediano Dom z Kamienia blog

Dzielnica San Frediano to też interesujące lokaliki, sklepiki, pracownie. Tu krawiec, tam fryzjer, tam antykwariat. Ja sama eksploduję tam ze szczęścia!

To już koniec relacji z ostatniego florenckiego spaceru. Więcej o San Frediano znajdziecie w nowej części Sekretów, a już jutro na blogu nowe "codzienności" z Domu z Kamienia. Opowiem Wam o tym w jaki kolor się stroimy, kiedy chłopcy powrócą do szkoły i gdzie mam zamiar zawitać w niedzielne popołudnie. A może opowiem Wam o zupełnie czym innym...

Dobrego weekendu, który dla mnie dopiero się zaczął.

GRABIE to po włosku RASTRELLO (wym. rastrello)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze