Kolejna zmiana planów

piątek, stycznia 03, 2020


Ranki budzą się teraz przypudrowane srebrem, mróz bieli dolinę każdej nocy, ale potem kiedy słońce wstaje jest słonecznie i całkiem przyjemnie. Taka aura ma podobno trwać do połowy miesiąca. Tak czy inaczej niech sobie teraz mrozi do woli! Ważne, by luty podarował nam prawdziwe toskańskie przedwiośnie, bo luty w Domu z Kamienia będzie bardzo intensywny turystycznie.

Tymczasem zaczynamy czuć na plecach oddech końca wakacji. I tak nam żal, że ach... Szkoda gadać! Z jednej strony chciałabym, żeby już było później, żebym mogła zgarnąć do kartonów bożonarodzeniowe relikty i wypatrywać wiosny, a z drugiej strony na kolejne wolne dni przyjdzie nam czekać aż do połowy kwietnia... 
Teraz, kiedy budzę się rano, nie ma codziennego zrywu. Zostaję w ciepłych pieleszach dłuższą chwilę, a potem wstaję robię kawę i znów wracam do pieleszy na ulubione poranne pisanie. W tle słyszę pociąg o 6.31 - pociąg, którym Tomek jeździ do szkoły i aż mnie mrozi od środka na samą myśl o ponownym wstawaniu z budzikiem, który brzęczy o nieludzkiej porze.

Tak czy inaczej dobre wiadomości są dwie. Pierwsza, że z każdym dniem będziemy coraz wyraźniej odczuwać przybywanie światła. Druga, że następną porą roku w kolejce jest wiosna.

***
W czwartek po sutym i znakomitym obiedzie - przepis pewnie już dziś w Kuchni - poszłam z Tomkiem na spacer. Znów rozmawialiśmy o życiu, o planach, o marzeniach. Rozmowy z Tomkiem są niezmiennie bardzo inspirujące. Obydwoje jesteśmy niepoprawnymi marzycielami i wiemy, że między sobą bez wstydu możemy dzielić się naszymi fantasmagoriami, bez obawy o bycie wykpionymi. 
Oczywiście w jego młodej głowie wciąż brak stabilizacji w kwestii przyszłości, ale takie też są prawa młodej głowy. W ostatnich tygodniach Tomek porzucił sen o byciu kosmologiem i znów powrócił do marzenia o filmowej przygodzie. Z pasją mówi o reżyserowaniu, o pisaniu scenariusza, opowiada o pomysłach, które kłębią się na potęgę w piętnastoletniej głowie. 

- Nie wiem tylko gdzie chciałbym mieszkać... 
- To już Stany nie? 
- Jednak nie. Myślałem o Australii...
- Ale tam teraz takie pożary...
- Właśnie!
- Na pewno nie Afryka, nie Azja, najlepiej kraj anglojęzyczny.
- To dlaczego nie Anglia.
- Daj spokój! Słaby klimat i marna strawa.
- Co prawda to prawda. 
- Niby Kanada spełnia większość moich wymagań, ale Kanada jest jakaś taka...
- "Bez pazura".
- Bez czego?
- Taka nijaka trochę.
- Na pewno nie Skandynawia, na pewno nie Niemcy, na pewno nie Polska, w życiu żadne duże miasto, najlepiej na bezludziu ale w zasięgu takiego miasteczka jak Marradi... 

Wszystkie wymagania Tomka spełnia natomiast Italia, ale z założenia chce w przyszłości koniecznie pomieszkać w innym kraju. 

- Wiesz co Tomeczku, przyszłość jest jeszcze tak daleka, tak naprawdę nawet nie wiemy nawet co będzie jutro.
- Ja wiem! 
- Co będzie?
- Jutro będzie futro!

A zatem co jutro to się jeszcze zobaczy, a dziś znów czuję zew gór. Może więc po lekcjach choć kilka kroków...

DOBREGO DNIA!

FUTRO to po włosku PELLICCIA 


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze