A po piętnastym...

wtorek, sierpnia 16, 2022

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Jeszcze do Ferragosto to jak cię mogę... Ale po piętnastym to już nic sierpnia nie zatrzyma... Przeleci jak sprinter na olimpiadzie albo jak wczorajszy ciepły wiatr, który z serca Toskanii przyniósł dwie krople, a potem szast prast i było po wszystkim. 
Dokładnie za miesiąc zaczyna się szkoła i tak, będę się znów powtarzać - taki mnie żal dziś rano ogarnął na tę okoliczność, że szkoda gadać... Wakacje to wyjątkowy czas - nawet jeśli ja sama pracuję czasem więcej niż w ciągu roku - bo żyjemy na zupełnie innym biegu. Udziela mi się wakacyjny duch chłopców, jest ciepło i nigdzie nie pędzę tylko po obiedzie drzemię sobie w ogrodzie. Na obiad i kolację wcinamy pomidory z ogródka, po kolacji chodzimy na spacer, na lody, mamy ferragosto nad rzeką i koncerty w Marradi i sagry najróżniejsze i mercatini i ludzi jest wszędzie pełno, bo wszyscy chcą być razem...

Mam takie wrażenie, że czas wakacyjny to jak ten moment, kiedy w czasie podróży zjeżdża się z autostrady. Jedzie się wolniej, można skręcić w prawo lub w lewo, otworzyć okna i oddychać lepszym powietrzem, napotkać coś nowego, zatrzymać się zrobić zdjęcia... A potem znów wpada się na autostradę i jedyne co można, to tylko na autogrillu złapać kawę... I ten początek roku szkolnego jest dla mnie właśnie takim ponownym wjechaniem na autostradę. 

A w tym roku jeszcze bardziej niż zwykle wcale mi się nigdzie nie spieszy. To już ostatni rok, kiedy mam w domu dwóch licealistów. Jeśli wszystko pójdzie tak, jakbyśmy chcieli, za rok będę urządzać mojemu maleńkiemu dziecku lokum w innym mieście. 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Bilety kupione. Za dwa dni na dwa dni wyłączę się codzienności. Kiedy dziś o świcie kliknęłam "potwierdź" i chwilę potem dostałam bilety na pocztę mailową, dotarło do mnie, że będzie to - od nie pamiętam już nawet jak długiego czasu - przyjemność tylko dla mnie. COŚ naprawdę tylko dla mnie. Nie, że dzieci, nie turyści, nie ktoś inny, nawet nie dla książki czy bloga. Dla mnie! Dla mojej tylko i wyłącznie przyjemności. I przyznaję, że dziwnie mi z tą świadomością, ale mam nadzieję, że to będą pierwsze koty za płoty i od tego momentu częściej pozwolę sobie na choćby maleńki gest rozpieszczania siebie samej...

Sierpień zaczął drugą połowę i nadal trwa upał. Wieczory wciąż tak ciepło błogie albo błogo ciepłe, że nawet niczym nie trzeba się okrywać. Błogosławię ostatnie dni, bo przyniosły mi niespodziewany przypływ weny. Mam nadzieję, że potrwa ona jeszcze trochę. Dumna jestem z siebie, że tyle udało mi się napisać i to napisać tak, że nawet mnie samej się podoba. Mam nadzieję, że będę mogła Czytelników wieloma nowościami zaskoczyć... 

Dziś w Popolano sfoglieria - czyli tańce i hulanki i jedzenia pod dostatkiem. Wczoraj spokojny dzień nad rzeką. Poza tym praca i obowiązki i mam nadzieję dalsze pisanie. Muszę oczywiście spakować plecak, co w sumie zajmie mi maksymalnie dziesięć minut. Do swojej letniej wyprawy przygotowuje się też powoli Tomek i bardzo mu w tym kibicuję. Chyba obydwoje urodziliśmy się z plecakiem na ramionach i z wciąż kipiącą w żyłach potrzebą wędrowania, wędrowania całym sobą. 

Dobrego początku drugiej połowy sierpnia!

PIĘTNAŚCIE to po włosku QUINDICI 

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze