Inspiracja i motywacja

sobota, listopada 20, 2021

Kasia Nowacka Dom z Kamienia blog, Sekrety Florencji

Marradi po obiedzie się wyludnia. To najlepszy moment na zdjęcia. Nie ma ludzi, samochody tylko tu i tam. Światło jest wtedy trochę "trudne", ale kiedy złapie się odpowiedni kąt, odpowiedni zakątek, uchwyci dobrze kadr, zdjęcia wychodzą fenomenalnie. Mario jak zawsze stawia się na moją prośbę, pomaga, podwozi, kadruje, naciska spust migawki.

Wreszcie po tygodniu zawitało do nas słońce, które ma pozostać z nami przez całe... trzy dni. Prognozy mówią, żeby się nie łudzić, że ta rozkoszna aura nie potrwa dłużej. Ale trudno mieć w tej kwestii pretensje do listopada. Będzie co będzie. Trzeba robić swoje niezależnie od pogody i nie marudzić. W 2017 na przykład mieliśmy za sobą już pierwszą śnieżycę, to jak tu się zwykłym deszczem martwić? Poza tym nawet w domu tyle do zrobienia, że nie wiadomo za co się zabrać.  

Kasia Nowacka Dom z Kamienia blog, Sekrety Florencji

Chodzimy po Marradi i fotografujemy. Wymieniamy uwagi o świetle i kadrach. Ktoś przechodzi i żartobliwie komentuje, ktoś przeprasza za wejście w kadr, każdy się uśmiecha, nikt się już nie dziwi. 

Lęgnie mi się w głowie myśl, o kolejnej książce. Coraz bardziej krystalizuje i przybiera wyraźniejsze formy. Pisanie to jest to, co z moich prywatnych spraw najbardziej leży mi na sercu. Bez pisania nie ma dnia, bez pisania nie ma życia. Pisanie pomaga układać myśli i to dzięki pisaniu powstaje przy okazji i trochę niechcący rodzinna kronika.  

Dom z Kamienia Kasia Nowacka, Marradi
Dom z Kamienia Kasia Nowacka, Marradi
Dom z Kamienia Kasia Nowacka, Marradi

Telepie mi się po głowie ostatnio sporo przemyśleń odnośnie tego działania, pisania, fotografowania. Kiedyś jedna z moich uczennic zwróciła mi uwagę na to, że kluczem do optymizmu jest nieporównywanie się do innych. I ucieszyłam się wtedy bardzo, bo oto okazało się, że już wcześniej pewnie trochę nieświadomie, instynktownie wprowadziłam tę zasadę w życie. Nie porównuję się, nie śledzę nikogo, nie naśladuję, a inspirację i motywację do działania znajduję przede wszystkim w samej sobie. 

Oczywiście inspiruje mnie wiele osób - moi uczniowie, czytelnicy, obcy ludzie, moje dzieci, ale to drobne inspiracje w konkretnych sytuacjach. Jednak to co jest ideą, sercem mojego działania - jest moje i tylko moje. Wymyśliłam sobie "moje" Włochy i Dom z Kamienia, pisanie i fotografowanie każdego centymetra tej ziemi, wmyśliłam sobie wędrowanie jako lek na zmęczoną głowę i drogę do poszukiwania nowego. Wymyśliłam sobie, że będę konsekwentna, że będę żyć drobiazgami, że będę celebrować każdą chwilkę. To było wszystko we mnie.

Dom z Kamienia Kasia Nowacka, Marradi

Dziś dzień już się rozkręcił słonecznie na całego. Czeka gorąca popołudniowa czekolada w barze w najmilszym towarzystwie, jutro czeka trekking i aperitivo i zdjęcia i znów pisanie i mam nadzieję dużo jeszcze niespodziewanego dobrego.

INSPIRACJA - to ISPIRAZIONE (wym. ISPIRACJONE)

Dom z Kamienia Kasia Nowacka, Marradi

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Kiedyś lubiłam tutaj wchodzić, zachwyca się tym, co Pani. Ale od kilku miesięcy mam wrażenie, że przez wpisy przebija duża pycha. Cieszę się z Pani książki, cieszę z sukcesów, ale mam takie wrażenie. Może pycha zamienia się w potrzebę odreagowania kompleksów. A może czasem pozory mylą. Wydawała się Pani inna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez długi czas na blogu w statystykach największym powodzeniem cieszyły się posty o wydźwięku tragicznym - jak bardzo mi ciężko, jak wszystko idzie źle itp... Dlatego doskonale rozumiem Pani niechęć. Ludzie - zwłaszcza Polacy wolą czytać o nieszczęściach, niż że się coś komuś udaje, czy że ktoś jest zadowolony. W ogóle się nie powinno pewnie do tego przyznawać. Myli Pani pychę z samozadowoleniem, które nie jest niczym złym. Przez tyle lat walczyłam z przeciwnościami losu i w końcu coś mi się zaczyna udawać. Pozwoli więc Pani, że będę się tym cieszyć z całych sił. Nie wiem co będzie jutro. A to, że inspiracji i motywacji szukam w sobie - to szczera prawda. Każdy może to zrobić, tylko to wymaga trudu. Łatwiej jest znaleźć coś u innych i skopiować niż samemu stworzyć. Z kompleksami po latach nauczyłam się walczyć, ale ten post jest dowodem na to, że Pani ma pewnie ich dużo, dlatego tak ciężko znieść moje słowa.
      Pozdrawiam

      Usuń