Śpiąca Królewna i dawne sentymenty

sobota, października 30, 2021

Kasia z Domu z Kamienia, blog o życiu we Włoszech

Przy kolacji znów wrócił temat kreskówek. Na zmianę puszczaliśmy ścieżki dźwiękowe wymyślając sobie zagadki - z jakiej bajki ów muzyka pochodzi. Chłopcy byli niedoścignieni. 
- Mustang!
- Coco!
- Ratatuj!
I tak dalej...

Potem zaczęliśmy tworzyć nasz własny ranking najlepszych i najbardziej wzruszających ścieżek dźwiękowych.
- Posłuchajcie tego. Na na na nannnannana...
- Śpiąca królewna - Mikołaj odgadł niemal w pół nuty. - Ale to musi być po polsku, akurat do tej jestem tak przyzwyczajony. Choć chyba najbardziej prawdziwie byłoby po niemiecku.
- Raczej po francusku - wtrącił się Tomek.
- Nie, po niemiecku. 
- Mikołaj chyba ma rację, to zdaje się Niemcy. 
- No pewnie, a poza tym popatrz na nią! Przecież to Helga!
- Odbiło ci? Jaka Helga?
- Przecież to jest Bridget Bardot! - stanęłam w obronie królewny. 
- Czyli taka trochę lepsza Helga - skwitował Tomek bezlitośnie. - Mnie to w ogóle nie wzrusza.
- A mnie wzrusza... 

Już sama nie wiem ileż to razy opowiadałam chłopcom o tym, jak to pewnej niedzieli w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych Tata zabrał mnie po raz pierwszy do kina. Były to tak zwane "poranki" - czyli niedzielne, przedpołudniowe seanse dla dzieci. Kiedy zasiadłam pełna emocji na czerwonym, aksamitnym fotelu, na wielkim ekranie puszczali właśnie Śpiąca Królewnę. 
Już zawsze będę mieć do tej animacji sentyment. Chciałam być jak ona - mieć burzę, długich blond włosów, cienką talię i tańczyć w lesie boso. Książę... w sumie nie był w tym wszystkim bardzo ważny. 
Te moje powracające jak bumerang opowieści obudziły już dawno temu wzruszenie również w Mikołaju i od maleńkości do teraz darzy "Śpiącą Królewnę" szczególnym uczuciem. 
Cieszę się znów tymi naszymi pogawędkami - i o rzeczach błahych, tak jak chociażby te ścieżki dźwiękowe, jak i o rzeczach ważnych i poważnych - o świecie, o życiu, o historii, o moralności, o planach na przyszłość. Rozmowa jest tak ważna. Kiedy już wyjadą tych rozmów będzie mi najbardziej brakowało. 

Kasia z Domu z Kamienia, blog o życiu we Włoszech

Sobota zapowiada się bardzo pracowicie, cały weekend bardzo intensywnie, a ja w tym wszystkim muszę już zrobić ostatni szlif książki. Wydawnictwo poszło na rękę. Do środy mam czas na wysłanie tekstu. Oby się tylko podobała! Znów ogarniają mnie trema i niepewność...    

Rankiem zamiast wziąć się od razu do pracy, utknęłam przy lekturze własnych wpisów sprzed roku. Pewne rzeczy zatarły mi się w pamięci, nie pamiętałam o przeciekającej umywalce i o hecach z internetem... Pamiętam jednak jak bardzo byliśmy zmęczeni i jak nie mogliśmy doczekać się końca całego zamieszania. Za kilka dni mija pierwszy rok Za Rzeką.

ŚPIĄCA KRÓLEWNA to po włosku LA BELLA ADDORMENTATA NEL BOSCO (wym. la bella addormentata nel bosko)

bluzka: www.madame.com.pl 

Ps. Prosimy o tolerancję jeśli chodzi o nasze niewybredne żarty i tak większość z nich nie przechodzi mojej własnej cenzury do publikacji. 

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze