Szybkie decyzje i chwile szczególne

piątek, maja 14, 2021

Marradi, Dom z Kamienia, blog

- Ile masz wzrostu? - krzyknęła z drugiej sali Antonella, która przyjęła ode mnie formularz.
- Jakieś 168... - odpowiedziałam i zaraz zaczęłam się zastanawiać nad oczami - bardziej szare czy jednak niebieskie oraz nad znakami charakterystycznymi - ta mini blizna na policzku, to widoczna czy nie? Pewna byłam, że takie będą następne pytania, tymczasem Antonella znów ukazała się w progu i lekkim tonem zapytała:
- Oddajesz organy: tak, nie, czy zaznaczyć niezdecydowana? 
- Tak - odpowiadam bez chwili namysłu - Pewnie, że tak!

Zaskoczona byłam takim pytaniem, bo już wieki całe nie wyrabiałam dowodu i po raz pierwszy w ogóle wyrabiałam dowód włoski. Pewnie takie pytanie to teraz już norma, ale faktem jest, że mnie zaskoczyło - pozytywnie zaskoczyło. A zatem w sekundzie podjęłam decyzję odnośnie moich zwłok, potem zostawiłam jeszcze odciski palców - to też była dla mnie nowość, następnie uszczupliłam się o parę euro i wyszłam w końcu z satysfakcją, że oto nareszcie i ja zaczynam układać wszystko tak jak być powinno.  

Po urzędzie meldunkowym miałam wstąpić do Palazzo Torriani. Wieki całe nie widziałyśmy się z Anną Marią i bardzo cieszyłam się na to spotkanie. Usiadłyśmy sobie w salonie pełnym magii - tak go w duszy nazywam, bo tam nie ma chyba jednej rzeczy, która byłaby zwyczajna. Kiedy Anna Maria na chwilę zniknęła wywołana jakąś niespodziewaną wizytą, ja zaczęłam z uwielbieniem wpatrywać się w kolorowy sufit, w obrazki, we wszystko co mnie otaczało i znów ogarnęło mnie to poczucie, że jestem szczęściarzem. W przypływie emocji pomyślałam sobie, że przecież nawet nie każdy z Marradi może sobie tak przyjść, wypić tu kawę i pogawędzić, podzielić się swoimi sprawami. Naprawdę jestem wybrańcem... Poza tym w Palazzo Torriani jest zawsze niezwykła atmosfera ciepła i gościnności, którą chłonie się już od progu. 

Nim wróciłam do domu przystanęłam po drodze przy kwiatkach i sadzonkach, dokupiłam jeszcze to i owo do ogródka, a potem już powędrowałam na wieczorne lekcje. 

I tak maj doczłapał się prawie do półmetka. Przed nami chyba pogodny weekend. Planów mam co nie miara, ale najważniejszym będzie przygotowanie tortu dla Mikołaja. Poza tym chodzi mi po głowie coś jeszcze, ale co się z tego urodzi to zobaczymy. Niestety chyba zarżnęliśmy Rangera, więc ruchy mamy nieco ograniczone...

Dobrego prawie weekendu!
ODCZUCIE, POCZUCIE - to po włosku SENSAZIONE (wym. sensacjone)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze