Postrzyżyny

środa, listopada 06, 2019


Tak paskudnej aury to chyba od maja nie grali. Obłęd jakiś! I żeby to przynajmniej tylko grzecznie padało, to mogłabym zrozumieć. Ale gdzie tam! Taki deszcz i taka wichura, że człowiek wychodząc z domu nie wiedział czy ważniejszy kapok czy napchanie sobie kamieni do kieszeni. Ech... O kant d... z taką pogodą. W tym wszystkim jest nawet ciepło, ale co komu po takim rzewnym cieple spływającym łzami po burym niebie? 

Wszystkie portale pogodowe trąbią o libeccio - to taki wiatr od południowego zachodu gna i wywraca wszystko co spotka na swojej drodze. Dobrze, że mnie w poniedziałek przy słońcu natchnęło do chowania kwiatów. Z bólem serca pościągałam wszystkie pelargonie, ścięłam przy samej ziemi, jak wojskowy fryzjer włosy poborowym, a potem poznosiliśmy donice do zimowej, kwiatkowej "kanciapy" i ... buon inverno, do zobaczenia - mam nadzieję - w marcu.


Ale nie będę smęcić, bo przeliczyłam, że dzięki takiej, a nie innej szerokości geograficznej i tak jestem szczęściarzem, bo mogę cieszyć się przywilejem posiadania ukwieconego tarasu przez prawie osiem miesięcy w roku, a to nie byle co!
Dziś ma się na chwilę wypogodzić, ale wiatr o świcie dalej targał drzewami, budząc jesienny niepokój. Z dwojga złego już chyba wolę deszcz. Wiatr - taki wiatr - ma w sobie coś złowrogiego, coś co zdecydowanie mi nie służy, co wybudza uśpione zmory, co skutecznie przepędza z głowy optymizm. 


Dziś w szkole u Mikołaja zebranie. Mam nadzieję, że dowiemy się w końcu jaką wycieczką dzieciaki zakończą przygodę ze scuola media. Wkrótce zebranie też u Tomka, ale wcześniej wspólne spotkanie rodziców i dzieciaków - rada słusznie zarządziła, że czas abyśmy się w końcu poznali. To miłe! 
Szkolnie czas teraz bardzo intensywny i dla chłopców i dla mnie. Oni - jeśli chodzi o osiągnięcia - wzbijają się na wyżyny, u mnie z tymi wyżynami niestety gorzej...

We wtorek starałam się nadrobić e-bookowe niedbalstwo ostatnich dni, ale szło mi jak po grudzie. Ostatecznie postanowiłam podzielić Florencję na dwie części, tak jak dzieli ją Arno. Powinnam pojechać tam znowu po świeże inspiracje, tylko z możliwościami gorzej...  

Pozwolicie, że znów przypomnę się z moim profilem na patronite? Wszystkim dotyczasowym Patronom kolejny raz dziękuję. Jeśli ktoś jeszcze dołączy będzie mi bardzo miło. Każdy nowy Patron to więcej możliwości i nieustające wzruszenie. Obiecuję, że jutro już o pogodzie nie będę przynudzać - mam przecież dla Was jeszcze zaległą porcję florenckich ciekawostek!

SZEROKOŚĆ GEOGRAFICZNA to LATITUDINE (wym. latitudine)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. Pani Kasiu, w tej chwili to już nie szerokosc geograficzna gwarantem pogody, a niestety zmiany klimatyczne - u nas po cudnym październiku nastał tylko nieco chłodniejszy listopad, ale wciąż powyżej 10 stopni w porywach do 16. Tak więc kwiaty na balkonie i u nas cieszą jeszcze oczy - może dotrwają do grudnia ? Pozdrawiam serdecznie AnetaG

    OdpowiedzUsuń