Perfumy, plac budowy i dwójka z przodu

środa, lipca 10, 2024

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Kiedy już kolejny raz w tych dniach zaserwowałam makaron z kremem z kwiatów cukinii, zabrałam się za przygotowanie torta di riso, która jest ulubionym tortem bolońskiego dziecka. Nawet jeśli w dzień urodzin nie mogliśmy się spotkać wszyscy razem, nawet jeśli wtorek to już po terminie, to jednak tort i prosecco być musiały. Tak oto skromnie bez fanfar i fajerwerków zaczęły się dla bolońskiego dziecka czasy pisane dwójką z przodu. 

Następna w kolejce jestem ja, o czym ostatnio przypomniał mi Mario:
- Ty też się zaraz zestarzejesz. 
- Odczep się! Ja się nie starzeję - odpowiedziałam - ja dojrzewam. I z moimi urodzinami to na razie sio, za nimi idzie przecież sierpień, a ja się jeszcze czerwcem nie nacieszyłam!

Lipiec wybija właśnie pierwszą dekadę. Dziś o poranku czekając na moją kawę wychyliłam się przez okno i złapałam kilka głębszych oddechów. Powietrze nie było jeszcze duszne i upalne, tylko orzeźwiające i intensywne od różnych zapachów natury. Zupełnie inny teraz ten zapach, niż jeszcze dwa tygodnie temu. Ciekawe czy ktoś kiedyś pomyślał, żeby zrobić serię perfum - 12 miesięcy? To byłoby bardzo interesujące. Skomponowanie takich zapachów mogłoby być ciekawym doświadczeniem. Ja mogłabym opracować - 12 miesięcy "edycja toskańska". Wiadomo, że perłą w koronie byłby czerwiec, ale inne miesiące też mogłyby być ciekawe. Maj musiałby mieć w sobie róże i jaśmin, kwiecień glicine, bez i irysy, październik koniecznie z nutą mchów i słodkim akcentem pieczonych kasztanów. I tak dalej i tak dalej...

- Masz czas, żeby się na chwilę zatrzymać w barze? - zapytał Mario, kiedy podwoził mnie z zakupami do domu. Zerknęłam na zegarek. Jakieś 15 do 20 minut mogłam urwać dla siebie. 
Usiedliśmy zatem w biforcowym barze na przedkolacyjne aperitivo. Żałowałam tylko, że w biegu, w pędzie. Ostatnio w ogóle na takie przystanki nie mam czasu. Niedobrze, bo przecież letnia pauza na popołudniowe aperitivo to jedna z najmilszych uciech lata. 

- A wie, że można teraz zwiedzać "cantiere" baptysterium? - Mikołaj taką nowiną uraczył mnie zaraz po porannym dzień dobry.
- Serio? Idziemy?
- Niech sprawdzi na stronie Museo dell'Opera del Duomo.
- Jasny gwint! Jeden bilet 65 euro! To może jednak nie...
- Może kiedyś, to i tak będzie trwało kilka lat. 
- Może kiedyś. Ale do Florencji to mi się bardzo chce. 

CANTIERE to generalnie PLAC BUDOWY lub ROBÓT w tym przypadku renowacji.
   
  

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze