Jedno malutkie życzenie

czwartek, czerwca 09, 2022

Dom z Kamienia blog o życiu we Włoszech

Tomek wrócił do domu przedwieczornym pociągiem wymemłany kilkugodzinnym egzaminem jak nie wiem co, ale jednocześnie spokojny i zadowolony. Będzie co ma być. Wyciągnął się na łóżku i powiedział, że dopiero teraz czuje, że zaczyna wakacje i ogłosił, że jutro - czyli dziś - nie robi NIC! 

Mikołaj dziś tak wymęczony nie będzie, bo jego egzamin rozbity jest na dwa dni, więc dzisiejsza część ustna zdaje się być bułką z masłem. Swoją drogą jak sobie przypomnę samą siebie, kiedy zdawałam certyfikaty z włoskiego i za każdym razem przypłacałam to niemal zawałem serca, to cieszę się, że ani jeden ani drugi nie odziedziczył po mnie skłonności do niepotrzebnego nakręcania się stresem. Oby im ten luz pozostał w dorosłym życiu, bo ile to człowiek zdrowia zaoszczędzi. Tomek nawet przed egzaminem w scuola media był oazą spokoju... Matko! A swoją drogą kiedy to było...

W czerwcu robi mi się co chwilę sentymentalnie na duszy, bo czerwiec zawsze był pełen wzruszeń. Z czerwcem wiąże się tyle niezwykłych wspomnień i "rocznic". I oto już niedługo minie 15 lat odkąd po raz pierwszy zawitałam do Marradi... W zeszłym roku natomiast w czerwcu dowiedziałam się, że moje Sekrety bardzo spodobały się wydawnictwu i ich druk zostaje przyspieszony.  W czerwcu miał się urodzić Tomek, choć ostatecznie wybrał lipiec. W czerwcu kiedyś odebraliśmy klucze do warszawskiego mieszkania i też w czerwcu po raz ostatni z tego mieszkania wyjechaliśmy na toskańskie wakacje. Czerwiec to czas przygotowania wody świętego Jana, czas lip, świetlików. Mam więc nadzieję, że dziś nic mi tej czerwcowej laurki nie zepsuje. 

Czy się boję? Boję jak nie wiem co. Nie piszę o tym, bo i tak nieliczni są w stanie ten lęk pojąć, a mnie zmęczyło tłumaczenie, że nie wystarczy mi do pełni spokoju zdalna opinia lekarzy w Polsce, którzy oczywiście na starcie pomogli się otrząsnąć z szoku. Nie chce mi się tłumaczyć, że tak potworny stres zostaje w głowie na długo i zatruwa duszę. Żeby to zrozumieć, trzeba to przeżyć, ale tego nie liczę nawet największemu wrogowi. Od końca lutego nie było chyba dnia, żebym o tym wszystkim nie myślała - myśli i lęki powracają czasem w najmniej spodziewanych momentach.
Tak... mam nadzieję, że będzie dobrze, nawet jeśli dobre dziś nie uciszy traumy, ale chciałabym zasnąć i obudzić się wieczorem, chciałabym mieć dziś w sobie spokój chłopców, bo takie dni gorsze są od najtrudniejszych nawet egzaminów. 

Oby mi nic nie zmąciło ukochanej słodyczy czerwca...
 
Pięknego dnia!

ŻYCZENIE to po włosku DESIDERIO 



Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. Kamilla
    Będzie dobrze Pani Kasiu!
    Trzymam kciuki
    Olga Tokarczuk powiedziała, że skoro można pomyśleć że będzie dobrze, to już jest dobrze. I ja staram się Jej wierzyć 😊

    OdpowiedzUsuń