Kościół, którego nie ma - Sekretów Florencji ciąg dalszy

czwartek, lipca 30, 2020


- Tu jest wszędzie coś! - Powiedziała S. w czasie ostatniego spaceru po Florencji. - Tu jest tyle tego wszystkiego... - zadziwiała się, kiedy stałyśmy akurat przed misterną fasadą palazzo, a ja opowiadałam o Biance Cappello i to jest właśnie to, co sama zawsze powtarzam - żeby poznać Florencję jedno życie to mało! Przecież bywam we Florencji bardzo często, ostatnio nawet raz - dwa razy na tydzień i za każdym razem odkrywam coś nowego - posąg, palazzo, uliczkę, tabliczkę... Florencja jest niewyczerpaną skarbnicą. I jeśli ktoś był we Florencji raz dwa, czy nawet trzy i mówi, że już ją całą zwiedził, odhaczył, to śmiech mnie ogarnia... 

Oto ja! "Specjalistka" od Florencji! Ileż razy tędy przechodziłam i choć na pewno widziałam te kolumny wtopione w ścianę, to nie przyszło mi nigdy do głowy, by bliżej się nimi zainteresować. Via della Ninna - uliczka biegnąca pomiędzy Palazzo Vecchio i Uffizi wzięła swoją nazwę od dzieła Cimabue Madonna della Ninna. Dzieło to znajdowało się w istniejącym w tym miejscu tysiąc lat temu kościele - w chiesa San Pier Scheraggio 
Była to w średniowieczu bardzo ważna świątynia, która jeśli chodzi o rozmiary, była drugą zaraz po Santa Reparata. 
Wybudowana w stylu romańskim, poświęcona w 1068 roku, uznawana była za prawdziwą perłę architektury. Swoją nazwę wzięła od od fosy, która biegła wzdłuż pierwszych murów miasta - fossato di schiaraggio.

Kościół ten był bardzo ważnym budynkiem w życiu dawnej Florencji - to tutaj bowiem wybierano gonfalonierów i priori, kiedy jeszcze nie było Palazzo Vecchio. Tutaj też miały miejsce ważne zgromadzenia, w czasie których do ludu przemawiali sam Dante i Boccaccio. 
Pod koniec trzynastego wieku aby zrobić miejsce na powstający Palazzo Vecchio wyburzona została jedna nawa - właśnie ta, gdzie znajdowała się Madonna Cimabue. Kolejne wyburzenia miały miejsce ponad sto lat później. W końcu w XVI wieku, kiedy Vasari pracował przy budowie Uffizi, świątynia została wchłonięta przez nową zabudowę, tracąc wtedy dzwonnicę i maleńki cmentarz, ale jeszcze do drugiej połowy XVIII wieku pełniła funkcję religijną. Ostatecznie w 1782 roku została przekształcona na archiwum.

W latach siedemdziesiątych minionego wieku jej ocalałe dawne wnętrza zostały poddane zabiegom archeologów i dziś stanowią jedną z sal Galerii Uffizi.


Z pokorą uczę się Florencji dzień po dniu. Nastawiam uszu, otwieram szeroko oczy, szperam tu i tam... Firenze jest moim fiksum dyrdum, ambicją, pasją, miłością. Jest na świecie i w samej Italii wiele pięknych miast, ale ja choć to zakochiwanie się trwało długo i szło początkowo po grudzie - opowiadałam o tym sto razy i od tego zaczynam moją opowieść w Sekretach Florencji - to jednak nie wyobrażam sobie, bym dziś tę miłość mogła zdradzić dla innego miasta...
Jeśli będziecie chcieli pospacerować po Florencji razem ze mną i posłuchać o wielu innych ciekawostkach piszcie śmiało. A ja tymczasem wciąż dokładam nowe perełki do drugiej części Sekretów.


Zimna kawa w barze tuż obok Santa Maria Novella była jak zbawienie. Postawiła nas znów na nogi. To był piękny dzień, dobry dzień. To są właśnie kolorowe koraliki mojej toskańskiej codzienności... 
Dobrego dnia! 
ZBURZYĆ to po włosku DEMOLIRE (wym. demolire)


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

3 komentarze

  1. Cały czas czytając i oglądając zdjęcia czuję ogromną wdzięczność dla Ciebie Kasiu . Dla Twojej pracy . Tylko często myślę, że chyba przynudzam trochę tym moim zachwytem , może zbyt często się odzywam ..bo jakoś mało widzę innych komentarzy .. Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu nigdy nie przynudzasz. Tak mi miło jak ktoś pisze! Żal, że tak mało komentarzy, bo to trochę tak jak bajać do ściany:) Ale gawędzę dalej:) Przepraszam też, że nie zawsze od razu odpowiadam na komentarze, ale czas wariacki.

      Usuń
    2. Nie ma za co przepraszać Kasiu . Dziękuję i ściskam Cie mocno ! I Panów Kawalerów też ! Marysia

      Usuń