Chwila zwyczajności i ulubionych obowiązków

wtorek, czerwca 04, 2024

Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka, życie w Toskanii

Po przyjemnościach weekendowych spędzonych na beztroskim wojażowaniu przyszedł czas na uporanie się z przyziemnymi obowiązkami. Choć tak naprawdę muszę przyznać, że część tych obowiązków również do przyjemności należy. Mowa oczywiście o pracy w ogródku. Moje poletko dopieściłam już w zeszłym tygodniu między jedną lekcją a drugą i z radością odkryłam, że na wszystkich krzakach wiszą już pomidory, a cukinie i ogórki mają zalążki naszych przyszłych obiadów i kolacji. 

Za ogródek Mario zabraliśmy się natomiast wczoraj. Tu też wszystko rośnie obiecująco, z ziemniaków zrobił się już prawdziwy kwitnący gąszcz, dynie eksplodowały jędrnością (narazie tylko liści), rukola rozsiała się jak opętana, a niektóre cukinie zażółciły się już od kwiatów. Wyczyściliśmy wczoraj cały teren z chwastów, które po ciepło wilgotnej aurze rosły na potęgę, a potem usiedliśmy na skraju i podziwialiśmy dzieło pracy naszych rąk. 
- Chcesz w tym roku robić przecier pomidorowy?
- No raczej! W tamtym roku miałam chyba 60 słoików. 
- To w tym będzie więcej. 
- Przyjdę gotować do ciebie - oczami wyobraźni widziałam już wielki gar buchających pomidorów, na starodawnej kuchni w CasaGallo... 

Dom z Kamienia blog Kasia Nowacka, życie w Toskanii

Mikołajowi zostały już tylko trzy dni szkoły, a tak naprawdę dwa, bo jeden z nich "wyjęty" jest na certyfikat z angielskiego. Potem już tylko upragnione wakacje. W poniedziałek zmierzył się z ostatnim już w tym roku szkolnym odpytywaniem, więc tak naprawdę teraz już tylko przyjemności (poza jutrzejszym egzaminem oczywiście). W międzyczasie zapisał się na kurs prawa jazdy, założył konto w banku i zrobił upragniony tatuaż, a ja tylko zerkam ukradkiem zakochanymi oczami i wciąż jeszcze nadziwić się nie mogę tą dorosłością mojego Bobasa.

A dziś kolejny zwykły dzień, który obudził się w pełnym słońcu, choć po południu podobno mają nas nawiedzić przelotne deszcze. Za nimi zmierza już do nas pierwszy prawdziwie letni front, tzw. anticiclone! 

Teraz czeka mnie tydzień intensywnej pracy, niedziela minie pod znakiem ważnego spotkania, mam też nadzieję, że gdzieś w przelocie uda się jeszcze obejrzenie jednej wystawy, a potem już tylko pozostanie spakowanie walizki i z radością na tydzień się wyłączę.


CHWASTY to po włosku ERBACCE (wym. erbaczcze)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze